Dzisiejsze posiedzenie FOMC odbywa się w momencie końca ery luzowania ilościowego (QE). Inwestorzy z uwagą czekają na najnowsze sygnały z Fedu, ponieważ obecnie rynek ocenia prawdopodobieństwo podwyżki stóp w grudniu na 50/50 oraz zastanawia się, czy bank centralny zmodyfikuje swoje "prognozy kropkowe" z powodu niskiej inflacji.
Gołębi przedstawiciele Fedu zastanawiają się nad potrzebą dalszych podwyżek stóp z powodu słabszych danych makro - dotyczących inflacji i wzrostu płac. Z drugiej strony, za podwyżką przemawia niska stopa bezrobocia i poprawiające się perspektywy polityczne - Prezydent Donald Trump zasygnalizował bowiem w ostatnim czasie, że jest otwarty na kompromis z Demokratami w kwestii limitu zadłużenia.
Nasiliło to oczekiwania, że być może administracja Trumpa byłaby także w stanie przeforsować reformę podatkową oraz wydatki infrastrukturalne w przyszłym roku. Fed z pewnością weźmie te najnowsze wydarzenia pod uwagę, publikując swoje prognozy.
Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że to przedostatnia konferencja prasowa Prezes Fed Janet Yellen na regularnym posiedzeniu FOMC - oraz ostatnia konferencja przed tym, gdy Yellen dowie się czy otrzyma ponowną nominację.
W centrum uwagi rynku znajduje się także Bank Japonii (BoJ). Od ogłoszenia celu dotyczącego kontroli krzywej rentowności, wzrost salda banku spowolnił (zwłaszcza w ostatnich miesiącach), co sygnalizuje, że BoJ nie realizuje celu comiesięcznych zakupów papierów na poziomie 80 biliona jenów. Jednak czy bank zaryzykowałby otwarte stwierdzenie, że porzuca ten cel w momencie, w którym jen - w ujęciu ważonym handlem - jest słabszy, a lokalny rynek długu stał się dysfunkcyjny?
EURUSD pozostaje blisko 1,2000, a w średnim okresie może dojść do konsolidacji - może potrwać ona krótko, jeśli sygnały z Fedu okażą się bardziej jastrzębie od oczekiwań. W przypadku znacznej konsolidacji ostatnich silnych wzrostów EUR, kurs mógłby powrócić w okolicę 1,15-1,16.