Dlatego w dzisiejszym opracowaniu omówimy sytuację na parze EURAUD skupiając się także na dłuższym terminie, tak aby nie poświęcać uwagi na krótkoterminowe, często przypadkowe, wahania. Tygodniowy wykres promuje tutaj stronę podażową. Do sprzedażowych czynników należy tutaj kilka wiodących elementów. Pierwszym jest przełamanie linii trendu wzrostowego (niebieska), nastąpiło to co prawda kilka miesięcy temu, jednak fakt, że nie mamy żadnego odbicia, wskazuje że nowy trend spadkowy ciągle ma się dobrze. Co więcej, wydaje się że finalnie rozprawiliśmy się ze wsparciem na 1.444 (szary obszar), które przez kilkanaście miesięcy wstrzymywał przecenę. Dopełnieniem spadkowego dzieła zniszczenia jest tutaj formacja prostokąta (żółty obszar) widoczna pod koniec notowań, która jest tutaj średnioterminową formacją kontynuacji trendu, wskazującą na możliwe niedźwiedzie przebicie.
Jak widzimy lista czynników podażowych jest spora i przekonująca. Spójrzmy też na drugą stronę. Obecnie z elementów wspierających popyt możemy wymienić tutaj 50% Fibonacciego a także 1.38( zielony obszar) wspierający kupujących od czerwca 2013. Zgadza się, na wieszczenie że poziom ten zostanie przebity jest jeszcze za wcześnie ale spokojnie można pokusić się na stwierdzenie, że 300 pipsów, jakie dzieli nas obecnie od tego miejsca, zostanie niebawem przez niedźwiedzi zdobyte.
Wykres długoterminowy to i taka powinna być nasza pozycja. Nie sposób zatem dodatkowo wspomnieć o fakcie dodatnich punktów swapowych przy zajmowaniu pozycji krótkiej. Zatem sprzedaż na tej parze będzie każdego dnia premiowane dodatkowymi środkami w myśl carry tradingu (oczywiście w zależności do brokera).