Warszawa, 03.12.2024 (ISBnews) - Ropa naftowa powinna kontynuować trend spadkowy w kierunku 55-60 USD za baryłkę w 2025 r., jeśli - oczywiście - nie dojdzie do zaognienia sytuacji na Bliskim Wschodzie, ocenił w rozmowie z ISBnews wicedyrektor Działu Analiz XTB (WA:XTB) Michał Stajniak. Z kolei cena miedzi może oscylować w zakresie od 8 do 12 tys. USD za jedną tonę w 2025.
"Ropa jest w kilkumiesięcznym ruchu spadkowym i dużo wskazuje na to, że w przyszłym roku również będziemy mieli kontynuację, ze względu na to, że Donald Trump jest zwolennikiem zwiększenia produkcji w Stanach Zjednoczonych. Chciałby, aby USA stały się samowystarczalne pod względem ropy naftowej. Dodatkowo trzeba również zwrócić uwagę na to, że podczas jego poprzedniej prezydentury, Donald Trump miał dosyć wyraźny wpływ na to, co robiła grupa OPEC i można oczekiwać tego, że również teraz będzie chciał utrzymania niskich cen ropy naftowej i niskich cen paliw. Dlatego istnieje duża szansa na to, że nowe działania administracji Trumpa będą próbowały doprowadzić do tego, aby produkcja rosła. Można oczekiwać jakichś działań w postaci obniżek podatków na nowe inwestycje i wsparcia producentów" - powiedział ISBnews Stajniak.
Wskazał też, że OPEC Plus zamierza od stycznia zwiększać produkcję, więc te czynniki mogą doprowadzić do tego, że cena ropy naftowej będzie spadać w dalszym ciągu.
"Niektóre raporty mówią o tym, że ropa mogłaby spaść do poziomu nawet 40 USD za baryłkę. Natomiast jest to mało prawdopodobne ze względu na to, że koszt krańcowy produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych kształtuje się mniej więcej na poziomie 60-65 USD za baryłkę, więc trudno będzie, aby produkcja ropy naftowej w dalszym ciągu rosła przy tak niskiej cenie. Biorąc także pod uwagę niski popyt z Chin, dosyć duże problemy popytowe w Europie, można oczekiwać tego, że ceny ropy naftowej będą spadały w kierunku 55-60 USD za baryłkę w przyszłym roku" - dodał wicedyrektor.
Zaznaczył, że oczywiście trzeba brać pod uwagę ryzyko dużych perturbacji na Bliskim Wschodzie. W przypadku blokady na przykład cieśniny Ormuz ze strony Iranu, czyli jeśli dojdzie do rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie, mielibyśmy zablokowane 30% globalnego eksportu ropy naftowej, a to mogłoby doprowadzić do sporych wzrostów cen i w takim scenariuszu ropa mogłaby skoczyć na poziom 100 USD za baryłkę.
"Wtedy byłyby zagrożone interesy Arabii Saudyjskiej oraz Stanów Zjednoczonych, więc najprawdopodobniej taki wzrost byłby krótkoterminowy. Wobec tego istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że w przyszłym roku, w 2025 jednak zobaczymy kontynuację spadków cen na rynku ropy" - dodał Stajniak.
W jego ocenie, rynek miedzi doświadczył dosyć dużej zmienności w 2024 roku, co było związane z dosyć dużą aktywnością inwestorów spekulacyjnych oraz dosyć dużym prawdopodobieństwem ożywienia chińskiej gospodarki przy nowych działaniach wspierających ze strony chińskiej gospodarki. Natomiast te działania póki co okazały się być zbyt małe, aby pobudzić większe inwestycje, czy to w rynku nieruchomości, czy infrastrukturalne.
"Doprowadziło to do tego, że cena miedzi fluktuuje i znajduje się dosyć daleko od historycznych szczytów. Niemniej oczywiście w dłuższej perspektywie miedź jest surowcem, który powinien zyskiwać bardzo mocno ze względu na ograniczoną podaż oraz dosyć duży potencjał wzrostu popytu, przede wszystkim ze strony sektora samochodowego, czy wysokich technologii. Niemniej w tym momencie, jeżeli popatrzymy sobie na strukturę popytu na miedź, no to zdecydowana większość, ponad 50% jest używana w infrastrukturze. Wobec czego, jeżeli nie oczekujemy w 2025 roku dużego ożywienia gospodarczego w Chinach, a Chiny odpowiadają również za ponad 50% popytu na całym świecie, to tu można oczekiwać ograniczonych zwyżek. Niemniej w perspektywie kilku lat wiele banków inwestycyjnych wskazuje na to, że ceny miedzi mogą sięgnąć 15, 20, a może nawet 30 tys. USD. Na ten moment jednak najprawdopodobniej przyszły rok będzie tutaj cena znajdować się w takim zakresie od 8 do 12 tys. USD za jedną tonę" - wskazał przedstawiciel XTB.
Sebastian Gawłowski
(ISBnews)