(PAP) Indeksy DJI i S&P 500 zakończyły środowe notowania pod kreską. Na rynku nasiliły się obawy o wojnę handlową, po tym jak Gary Cohn, główny doradca Donalda Trumpa ds. ekonomicznych, ustąpił ze stanowiska. Pod koniec sesji nastroje poprawiły informacje o możliwym wyłączeniu z ceł m.in. Kanady i Meksyku.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,33 proc., do 24.801,36 pkt.
S&P 500 stracił 0,05 proc. i wyniósł 2.726,80 pkt.
Nasdaq Comp (WA:CMP). zwyżkował o 0,33 proc. do 7.396,65 pkt.
Największe zniżki notowały sektor paliwowy i dóbr wyższego rzędu, na czele z detalistami i branżą motoryzacyjną.
Traciły m.in. akcje General Motors (NYSE:GM), Boeing, czy Caterpillar.
Tuż po otwarciu Dow Jones Industrial tracił nawet 1,1 proc. Inwestorom nie spodobała się zapowiedź odejścia z Białego Domu adwokata Wall Street i liberalnego porządku gospodarczego Gary'ego Cohna oraz perspektywa kolejnych potyczek handlowych USA. Były prezes Goldman Sachs i główny doradca Białego Domu ds. ekonomicznych nie zgadza się z proponowanym przez Donalda Trumpa nałożeniem ceł na importowaną stal i aluminium.
Cohn uważany był w Białym Domu za silną przeciwwagę dla zwolenników protekcjonizmu i ostrzejszego kursu wobec kwestii imigracyjnych.
Na krótkiej liście potencjalnych następców Cohna pojawili się: Kevin Warsh (b. członek zarządu Fed), Peter Navarro (obecny doradca Trumpa ds. handlu, zwolennik taryf), Larry Kudlow (konserwatywny dziennikarz CNBC), Andrew Puzder (konserwatywny biznesmen).
Pod koniec sesji spadki wyhamowały, a Nasdaq wyszedł nad kreskę, po tym jak przedstawiciele Białego Domu zasugerowali, że niektóre kraje, w tym np. Kanada, czy Meksyk mogą być wyłączone z planowanych ceł.
Na rynku walutowym były w środę niewielkie wahania. Eurodolar utrzymywał się przy 1,24.
Biały Dom pracuje tymczasem nad kolejnymi barierami handlowo-inwestycyjnymi - tym razem na celowniku Trumpa znalazły się Chiny.
Administracja prezydencka zamierza w najbliższych tygodniach ogłosić restrykcje dla chińskich inwestycji w USA oraz nałożyć cła na szereg kategorii importu Państwa Środka w odpowiedzi na domniemaną kradzież amerykańskiej własności intelektualnej - informuje Bloomberg.
Waszyngton rozważa również wprowadzenie zasady wzajemności w procesach inwestycyjnych - dyskutuje się nad ograniczeniem możliwości przejmowania przez Chińczyków amerykańskich firm do tych sektorów, które otwarte są w Chinach dla amerykańskich podmiotów.
Paliwem dla zwolenników taryf mogą być dane o bilansie handlowym USA za styczeń - deficyt w obrotach Stanów Zjednoczonych w styczniu wzrósł do 56,6 mld USD z 53,9 mld USD miesiąc wcześniej. To najwyższa "dziura" w bilansie od października 2008 r.
Za wzrost deficytu odpowiadał głównie spadek eksportu samolotów (-1,8 mld USD) i ropy naftowej (-600 mln USD, czyli -9 proc.).
Przeciwko wprowadzeniu barier handlowych, które uderzyłyby najmocniej w sąsiadów USA, protestuje czołówka Republikanów, m.in. liderzy tej partii z obu izb Kongresu - Paul Ryan i Mitch McConell.
Zgodne z zapowiedziami Komisja Europejska przygotowała środki odwetowe na wypadek wprowadzenia przez USA dodatkowych ceł europejskie produkty - poinformowała KE w środę. Na razie KE nie ujawnia listy towarów, jakie mogą być objęte restrykcjami.
Przygotowana przez KE lista towarów obejmuje – według nieoficjalnych informacji - importowane z USA produkty takie jak m.in. dżinsy, koszule, kosmetyki, motocykle, jachty, sok pomarańczowy, bourbon, kukurydzę oraz produkty ze stali i inne towary przemysłowe. Cła na nie wzrosnąć mają nawet do 25 proc.
Większość z tych dóbr pochodzi z politycznie wrażliwych stanów, które reprezentują najważniejsze postaci z partii Republikańskiej.
WZROST MIEJSC PRACY W USA WG ADP POWYŻEJ OCZEKIWAŃ
W firmach w USA przybyło w lutym 235 tys. miejsc pracy - wynika z raportu ADP/Moody's Analytics. Oczekiwano +200 tys. Szacunek dla oficjalnych danych Departamentu Pracy za luty, które zostaną podane w piątek, to również 200 tys.
"Rynek pracy jest rozgrzany do czerwoności i grozi przegrzaniem" - ocenił Mark Zandi, główny ekonomista Moody's Analytics.
GOŁĘBIOM Z FED ROSNĄ SZPONY
Kolejni przedstawiciele amerykańskiej Rezerwy Federalnej wspomnieli o możliwości przyspieszenia tempa normalizacji polityki monetarnej w USA.
Raphael Bostic, znany jako centrysta, ocenił w środę, że amerykańska gospodarka może potrzebować w 2018 r. od 2 do 4 podwyżek stóp procentowych. Dodał, że jego scenariuszem bazowym są 3 podwyżki, choć w grudniu zakładał tylko dwie. Jego zdaniem, kwestie wojny handlowej wprowadzają niepewność i mogą nieco wyhamować aktywność w USA.
Znana do tej pory z gołębiej postawy członkini zarządu Rezerwy Federalnej Lael Brainard wypowiedziała się w bardziej jastrzębim tonie.
„We wcześniejszym okresie silne wiatry przeciwne osłabiały tempo odbicia gospodarczego w USA i obniżały ścieżkę polityki pieniężnej, a obecnie mamy do czynienia z pełnym wiatrem i odwrotny scenariusz może stać się faktem” – powiedziała członkini Fed.
Jej zdaniem, Rezerwa powinna podnosić stopy procentowe stopniowo. Wyższy wzrost gospodarczy na świecie oraz "bardzo duża" stymulacja fiskalna w USA "wzmocniły" zaufanie Brainard odnośnie dynamiki inflacji.
PKB W EUROLANDZIE NAJWYŻEJ OD DEKADY
Przyspieszenie w eksporcie oraz odbicie inwestycji doprowadziły w strefie euro do najwyższego rocznego wzrostu PKB od dekady.
Gospodarka EU wzrosła w IV kw. o 0,6 proc. kdk i 2,7 proc. rdr. W całym 2017 r. dynamika PKB wyniosła 2,3 proc. rdr.
Wydatki konsumpcyjne rosną wobec trwałego spadku bezrobocia, a firmy zwiększają inwestycje kapitałowe w obliczu luźnej polityki EBC. Kontrybucja handlu do dynamiki PKB w ostatnim kwartale wyniosła 0,4 pkt. proc., a wydatków kapitałowych 0,2 pkt. proc.
Dane potwierdzają szeroko zakrojone fundamenty wysokiej dynamiki PKB w strefie euro, choć na początku 2018 r. pojawiły się oznaki lekkiego wyhamowania wzrostu. Obawy na najbliższe miesiące koncentrują się wokół wojny handlowej na linii UE-USA oraz politycznej niepewności po wyborach we Włoszech.
W Europie na zamknięciu notowań indeks Euro Stoxx 50 wzrósł o 0,58 proc., DAX zyskał 1,09 proc., FTSE 100 wzrósł o 0,16 proc., a CAC 40 zwyżkował 0,34 proc.
ROPA W DÓŁ, PO CZTERECH WZROSTOWYCH SESJACH
Po czterech zwyżkowych sesjach ceny ropy naftowej notowały w środę nawet 2 proc. straty.
Baryłka WTI w dostawach na kwiecień w Nowym Jorku jest wyceniana po 61,2 USD, a Brent w dostawach na maj w Londynie tanieje do 64,5 USD za baryłkę.
Jak co środę inwestorzy poznali dane o zapasach ropy w USA - odnotowano wzrost o 2,41 mln baryłek do 425,906 mln baryłek. Oczekiwano +3 mln b.
Amerykańska Agencja do spraw Energii (EIA) podwyższyła prognozy wydobycia ropy w USA na 2019 r. - do 11,27 mln b/d z 11,18 mln b/d. (PAP Biznes)