(PAP) Czwartek na Wall Street zakończył się sporymi wzrostami, a Dow Jones zyskał prawie 200 punktów, ponieważ pojawiły się szanse, że Stany Zjednoczone opóźnią wprowadzanie dodatkowych taryf celnych na Meksyk. W tym tygodniu główne indeksy w USA notują najlepszy dwudniowy rajd od stycznia.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zwyżkował o 0,71 proc., do 25.720,66 pkt. Indeks ten rośnie już czwarty dzień z rzędu.
S&P 500 wzrósł o 0,61 proc., do 2.843,49 pkt.
Nasdaq Comp. poszedł w górę o 0,53 proc., do 7.615,55 pkt.
"Udało się osiągnąć pewien postęp w rozmowach meksykańsko-amerykańskich o imigracji, ale wciąż jest on niewystarczający" - tak Trump podsumował pierwszy dzień rozmów z udziałem delegacji meksykańskiej, toczących się w środę w Białym Domu.
Rozmowy, którym przewodniczy ze strony meksykańskiej minister spraw zagranicznych Marcelo Ebrard, a ze strony USA – sekretarz stanu Mike Pompeo, będą kontynuowane w czwartek.
Prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador otrzymał z USA listę towarów, które mogą zostać objęte karnymi cłami.
30 maja Trump niespodziewanie zagroził obłożeniem od 10 czerwca całego importu z Meksyku 5-procentowym cłem, zapowiadając jednocześnie możliwe podniesienie taryf do 25 proc. do października.
Prezydent Donald Trump powiedział, że pierwsza runda karnych ceł zostanie wprowadzona w przyszłym tygodniu, jeśli Meksyk nie spełni żądań USA ws. migrantów.
Amerykański prezydent Donald Trump zagroził w czwartek nałożeniem kolejnych ceł na chińskie produkty, które - tym razem - mogą objąć dobra warte 325 mld USD. Dodał, iż jego zdaniem, Pekin chce porozumienia handlowego z Waszyngtonem.
"Nasze rozmowy z Chinami, wiele interesujących rzeczy się dzieje. Zobaczymy co się wydarzy... Mogę podwyższyć o kolejne co najmniej 300 miliardów USD i zrobię to we właściwym czasie" - powiedział dziennikarzom Trump w podczas wizyty w Irlandii.
„Jeśli Stany Zjednoczone umyślnie zdecydują się na eskalację konfliktu, użyjemy koniecznych środków odwetowych” – powiedział w czwartek rzecznik resortu handlu ChRL Gao Feng. Oskarżył również USA o szkodzenie dwustronnym negocjacjom handlowym i uzależnił dalsze rozmowy od działań Waszyngtonu.
Międzypartyjna grupa amerykańskich kongresmenów przedstawiła w środę ustawę, która ma zmusić chińskie firmy notowane na amerykańskich giełdach do poddania się nadzorowi regulacyjnemu, w tym zapewnienia dostępu do audytów pod groźbą wykreślenia z listy.
„Obawiam się, że chińskie władze nie doceniają siły antychińskich nastrojów, które panują w Waszyngtonie - przebiegają one przez całe spektrum polityczne” – powiedział Tim Adams, prezes Institute of International Finance.
Rośnie też napięcie militarne na linii USA-Chiny.
Ministerstwo obrony Tajwanu potwierdziło w czwartek, że wysłało do USA wnioski o zakup nowych partii amerykańskiego uzbrojenia, w tym ponad 100 czołgów oraz setek pocisków przeciwpancernych i przeciwlotniczych – podała tajwańska agencja prasowa CNA.
Chiny są poważnie zaniepokojone planami sprzedaży broni Tajwanowi przez USA – oświadczył w czwartek rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang.
Tymczasem bank centralny Chin wpompował w czwartek w swój system finansowy aż 500 miliardów juanów (72 miliardy USD) - to drugi co do wielkości "zastrzyk gotówki" w historii, który pomoże załagodzić obawy o płynność.
W USA deficyt handlowy w kwietniu spadł do 50,8 mld USD z 51,9 mld USD miesiąc wcześniej, po korekcie z 50,0 mld USD.
Akcje Alphabet (NASDAQ:GOOGL) spadały około 1 proc., a właściciel wyszukiwarki internetowej Google ogłosił, że kupi firmę Looker Data Sciences za 2,6 mld USD, która oferuje usługi przechowywania danych w chmurze.
Notowania AMD rosły prawie 6 proc., po tym jak Morgan Stanley (NYSE:MS) podniósł rekomendację dla akcji spółki do "równoważ" z "niedoważaj".
W dół szły akcje sektora bankowego - JPMorgan (NYSE:JPM) i Bank of America (NYSE:BAC) traciły ponad 1 proc.
W Europie na zamknięciu indeks Euro Stoxx 50 spadł 0,05 proc., niemiecki DAX spadł 0,23 proc., brytyjski FTSE 100 zyskał 0,55 proc., a francuski CAC 40 zniżkował 0,26 proc.
Akcje Renaulta spadły o ponad 7 proc., po tym jak Fiat Chrysler nagle wycofał swoją ofertę połączenia z Renault (PA:RENA).
"Fuzja Renault z Fiat Chrysler Automobiles (FCA) upadła, ponieważ nie zyskała poparcia Nissana, który jest partnerem biznesowym francuskiego koncernu" - powiedział w czwartek minister finansów Francji Bruno Le Maire.
Akcje Commerzbanku spadły prawie 1,5 proc., a ING prawie 1 proc., po tym jak agencja Bloomberga podała, że rząd Niemiec sonduje możliwość fuzji niemieckiego pożyczkodawcy z holenderskim.
Po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego spadały też akcje innych europejskich banków. Banco de Sabadell szedł w dół o 4 proc., Danske, Raiffeisen i BNP Paribas (PA:BNPP) ok. 2,5 proc.
Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami utrzymał parametry polityki monetarnej (stopa refinansowa 0 proc., depozytowa -0,4 proc.).
W komunikacie podano, że stopy procentowe pozostaną bez zmian do końca pierwszej połowy 2020 r.
"Niektórzy członkowie Rady Prezesów EBC rozważali możliwość obniżenia stóp procentowych, a inni członkowie EBC podnieśli pomysł wznowienia programu skupu aktywów QE lub dalszych zmian w forward guidance" - powiedział prezes EBC Mario Draghi na konferencji po posiedzeniu banku.
Uwaga rynków skierowana będzie na kwestię szczegółów programu TLTRO-III, który ma ruszyć we wrześniu br.
"Rada Prezesów postanowiła, że stopa procentowa każdej operacji będzie o 10 punktów bazowych wyższa niż średnia stopa podstawowych operacji refinansujących Eurosystemu za czas trwania danej operacji TLTRO. W przypadku banków o kwalifikowanych wierzytelnościach netto powyżej benchmarku stopa stosowana w TLTRO-III będzie niższa i może być tak niska jak średnia stopa depozytu w banku centralnym obowiązująca w czasie trwania operacji powiększona o 10 punktów bazowych" - podano w komunikacie.
Draghi podtrzymał ocenę, że bilans "ryzyka dla perspektyw wzrostu gospodarczego w strefie euro wciąż pozostaje przechylony w kierunku przeważania czynników ryzyka o charakterze negatywnym", wskazując na "przedłużającą się niepewność związaną z czynnikami geopolitycznymi, rosnącą groźbę ze strony protekcjonizmu i słabości na rynkach wschodzących". (PAP Biznes)