(PAP) Notowania w USA idą w dół, po początkowych wzrostach notowanych po otwarciu sesji. Indeksy w Europie w większości są na plusie. Analitycy wskazują, że nie ma powodu do optymizmu, jeśli chodzi o negocjacje USA-Chiny. Obligacje rynków bazowych umacniają się.
Indeks S&P 500 spada o 0,06 proc., Dow Jones Industrial zniżkuje o 0,13 proc., a Nasdaq spada o 0,21 proc.
Notowania grupy Altria (NYSE:MO) rosną o 7 proc. - spółka prowadzi rozmowy z Philip Morris International (NYSE:PM) ws. fuzji po tym, jak ponad 10 lat temu obie spółki dokonały rozdzielenia. Philip Morris traci 7 proc.
Akcje Facebooka rosną o ok. 2 proc. - serwis "The Verge" podał, że portal społecznościowy testuje nowy, powiązany z Instagramem komunikator Threads, który ma służyć do automatycznego współdzielenia z bliskimi znajomymi zdjęć i wiadomości wideo, a także danych o lokalizacji i prędkości przemieszczania się. Nowy komunikator ma być konkurencją dla Snapchata.
Walory J.M. Smucker spadają o 9 proc. po tym, jak firma podała, że w II kw. zysk na akcję wyniósł 1,58 USD wobec oczekiwanych 1,74 USD.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 rośnie o 0,5 proc., niemiecki DAX zwyżkuje o 0,53 proc., francuski CAC 40 idzie w górę o 0,5 proc., a brytyjski FTSE 100 traci 0,05 proc.
W indeksie szerokiego rynku Stoxx Europe 600 zwyżkom przewodzą spółki motoryzacyjne i energetyczne.
Dolar osłabia się o 0,06 proc. wobec koszyka walut do 98,02 pkt.
Eurodolar idzie w dół o 0,17 proc. do 1,109.
Kwotowanie USD/JPY spada o 0,23 proc. do 105,94.
Kurs funta zwyżkuje o 0,42 proc. wobec dolara do 1,2282.
Rentowność 10-letnich UST spada o 5 pb do 1,48 proc., a dochodowość 30-letnich obligacji amerykańskich idzie w dół o 6 pb do 1,97 proc.
Spread między dwuletnimi a dziesięcioletnimi UST wynosi -4 pb. Natomiast spread między amerykańskimi obligacjami 3-miesięcznymi a 10-letnimi wynosi obecnie: -49 pb.
Z kolei dochodowość 10-letnich niemieckich bundów spada o 2 pb do: -0,69 proc.
Na rynku paliw ropa WTI na NYMEX rośnie o 1,25 proc. do 54,32 USD za baryłkę, a Brent na ICE (NYSE:ICE) idzie w górę o 1,1 proc. do 59,36 USD/b.
RELACJE USA-CHINY
Inwestorzy są zdezorientowani sprzecznymi sygnałami wysyłanymi przez prezydenta Trumpa.
Prezydent USA Donald Trump w poniedziałek po raz kolejny przewidywał zawarcie umowy handlowej z Chinami, sugerując, że presja wywierana na Pekin przynosi skutki.
"Myślę, że bardzo chcą zawrzeć umowę. W ostatnich miesiącach pracę tam straciły trzy miliony osób, a będzie ich jeszcze więcej" - powiedział Trump na konferencji prasowej w Biarritz.
"W ostatnią noc bardzo dużo się w tej sprawie wydarzyło. Wicepremier Chin powiedział, że chce zawarcia umowy i chce, aby odbyło się to w spokoju" - dodał Trump.
W poniedziałek wicepremier Chin Liu He oświadczył, że Pekin stanowczo sprzeciwia się eskalowaniu wojny handlowej z USA i liczy na spokojne negocjacje w tej sprawie.
Rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang we wtorek poinformował kolejny raz, że nie ma wiedzy nt. rozmów telefonicznych między przedstawicielami Chin i USA w ostatnim czasie. Redaktor naczelny tabloidu „Global Times” Hu Xijin podał, że „najwyżsi negocjatorzy z Chin i USA nie rozmawiali przez telefon w ciągu ostatnich dni”.
Agencja Bloomberga podała, powołując się na anonimowych przedstawicieli Chin, że według Pekinu główną przeszkodą do podpisania umowy z USA jest prezydent Trump i jego wiarygodność.
Niewielu przedstawicieli chińskiej administracji uważa, że możliwe jest zawarcie umowy handlowej przed wyborami prezydenckimi w USA w 2020 r. Źródła podają, że jest tak dlatego, że doradcy prezydenta Xi Jinpinga mogą nie być skłonni, by nakłonić przywódcę Chin do podpisania umowy, którą Trump może szybko złamać. Dodano, że Chiny są przygotowane na wypadek braku porozumienia.
"Zmiany zdania ze strony Trumpa powiększają brak zaufania do niego, co sprawia, że szybkie rozwiązanie sporu jest prawie niemożliwe" - powiedział Tao Dong, wiceprezes ds. Chin w Credit Suisse (SIX:CSGN).
Ostatnia eskalacja napięć w wojnie handlowej nastąpiła w piątek, kiedy władze w Pekinie poinformowały, że Chiny zamierzają nałożyć 5-10-proc. cła odwetowe na amerykański import o wartości 75 mld USD. Taryfy mają być nałożone w dwóch transzach: od 1 września i od 15 grudnia.
Trump zapowiedział odpowiedź w postaci podniesienia 1 października (w 70. rocznice powstania Chińskiej Republiki Ludowej) do 30 proc. stawki celnej na produkty o wartości ok. 250 mld USD, które obecnie objęte są 25-proc. cłami. Ponadto Trump "rozkazał" amerykańskim firmom "zacząć szukać alternatywy dla Chin", w tym pod kątem sprowadzania działalności do USA.
Przed negatywnymi skutkami zawirowań w handlu ostrzegają analitycy, którzy prognozują, że przedłużający się konflikt może doprowadzić do wyprzedaży na rynku akcji i recesji.
„Rynek akcji w Stanach Zjednoczonych czeka, jak dotąd największy test tego roku” - napisał strateg Nomura Masanari Takada w notatce dla klientów w poniedziałek. Obniżenie sentymentu może doprowadzić do „panicznej wyprzedaży przez inwestorów zorientowanych na fundamenty i systematycznej sprzedaży przez inwestorów technicznych po drodze” - powiedział.
Według głównego ekonomisty Morgan Stanley (NYSE:MS) Chetana Ahyi globalna gospodarka popadnie w recesję w czasie od sześciu do dziewięciu miesięcy po wprowadzeniu przez USA i Chiny nowej rundy taryf.
„Ryzyko pozostaje przechylone w kierunku dalszej eskalacji, przynajmniej do momentu pojawienia się istotnych słabości rynku lub słabości ekonomicznej. Kontynuacja napięć handlowych w połączeniu z reaktywną polityką pieniężną i fiskalną oznacza, że ryzyko nieliniowego zacieśnienia warunków finansowych, powodującego globalną recesję, jest wysokie i rośnie” - powiedział Ahya.
WŁOCHY: ROZMOWY OSTATNIEJ SZANSY
Rozmowy koalicyjne ws. utworzenia nowego rządu we Włoszech między Ruchem Pięciu Gwiazd (R5S) a Partią Demokratyczną (PD) we wtorek znalazły się na granicy załamania.
Ruch Pięciu Gwiazd podał, że nie będzie kontynuował negocjacji, jeśli PD nie zaakceptuje wcześniejszego premiera Giuseppe Conte na stanowisku prezesa Rady Ministrów nowego rządu. Z kolei Partia Demokratyczna opowiedziała, że problemem są "osobiste ambicje" przewodniczącego R5S Luigiego Di Maio, który chciałby zostać szefem MSW.
Rozmowy mają być kontynuowane we wtorek po południu. Prezydent Sergio Mattarella poinformował, że do środowego popołudnia chce się dowiedzieć czy negocjacje zakończyły się sukcesem czy porażką. W pierwszym przypadku zdecyduje o wyznaczeniu kandydata na premiera, a w drugim przypadku może zarządzić rozwiązanie parlamentu i wyznaczenie nowych wyborów, które mogłyby odbyć się najwcześniej w listopadzie.
IRAN CHCE ZNIESIENIA SANKCJI PRZED ROZPOCZĘCIEM ROZMÓW
Iran nie będzie rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi, dopóki wszystkie sankcje nałożone przez Waszyngton na Teheran nie zostaną zniesione - oświadczył we wtorek prezydent Iranu Hasan Rowhani.
Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Dżawad Zarif oświadczył w wywiadzie dla wtorkowego dziennika "Sueddeutsche Zeitung", że Iran nie chce wojny ze Stanami Zjednoczonymi. Zapowiedział jednak, że jego kraj będzie się bronił jeśli do konfliktu dojdzie.
Dzień wcześniej prezydent USA Donald Trump powiedział, że jeśli okoliczności będą właściwe, mógłby się spotkać ze swoim irańskim odpowiednikiem, aby zakończyć spór wokół porozumienia nuklearnego z 2015 roku. Dodał też, że trwają rozmowy na temat linii kredytowej dla Iranu. (PAP Biznes)