(PAP) Kontrakty w USA spadają, w Europie notowania wahają się. Ceny ropy idą w górę wraz z eskalacją napięcia między USA a Iranem, a inwestorzy obawiają się o wybuch wojny. Rynki czekają obecnie na wynik spotkania przywódców USA i Chin, która ma się odbyć podczas szczytu G20 w przyszłym tygodniu.
Kontrakty na S&P 500 spadają o 0,27 proc., na Dow Jones Industrial zniżkują o 0,2 proc., a na Nasdaq idą w dół o 0,47 proc.
Notowania Caterpillar (NYSE:CAT) idą w dół o 1 proc. przed sesją, bowiem Atlantic Equities obniżył rekomendację dla akcji spółki do "niedoważaj" z "neutralnie", powołując się na spadające perspektywy dla wzrostu PKB.
W czwartek indeks S&P 500 wzrósł do rekordowego poziomu 2.954,18 pkt.
"Obecnie jesteśmy w jednym z najbardziej ryzykownych momentów, jakie kiedykolwiek zobaczymy na rynkach akcji (…) Ceny aktywów nie wynikają z silnych fundamentów, tylko z sentymentu oraz nadziei na zmiany w polityce monetarnej” – powiedział Michael O’Rourke, główny strateg rynkowy w JonesTrading.
W Europie indeks Euro Stoxx 50 spada o 0,08 proc., niemiecki DAX zniżkuje o 0,09 proc., francuski CAC 40 idzie w dół o 0,08 proc., a brytyjski FTSE 100 zyskuje 0,1 proc.
Producent półprzewodników IQE idzie w dół o 27 proc. - firma ostrzegła w piątek, że w roku budżetowym 2019 przychody będą słabsze niż przewidywano. Koncern, który produkuje między innymi płytki półprzewodnikowe do układów scalonych używanych w produktach Apple (NASDAQ:AAPL), wydał ostrzeżenie o przychodach, ponieważ ograniczenia nałożone na Huawei przez USA spowodowały więcej opóźnień w zamówieniach.
Spadają także notowania innych producentów chipów - AMS idzie w dół o prawie 3 proc., a STMicroelectronics o 1,5 proc.
O 5 proc. tanieją akcje francuskiego banku Natixis, który potwierdził odpływy z kontrolowanej przez bank spółki zarządzającej aktywami - H2O Asset Management.
O 1,2 proc. rośnie sektor energii w indeksie szerokiego rynku Stoxx Europe 600. BP (LON:BP) zyskuje prawie 2 proc.
Dolar osłabia się o 0,05 proc. wobec koszyka walut do 96,57 pkt.
Eurodolar idzie w górę o 0,2 proc. do 1,1315.
Kwotowanie USD/JPY rośnie o 0,12 proc. do 107,49.
Kurs funta zniżkuje o 0,27 proc. wobec dolara do 1,266.
Rentowność 10-letnich UST spada o 1 pb do 2,02 proc. Spread między dwuletnimi a dziesięcioletnimi UST wynosi 25 pb. Natomiast spread między amerykańskimi obligacjami 3-miesięcznymi a 10-letnimi wynosi obecnie -10 pb.
Z kolei rentowność 10-letnich niemieckich bundów rośnie o 2 pb do -0,30 proc.
Na rynku paliw ropa WTI na NYMEX rośnie o 0,5 proc. do 57,34 USD za baryłkę, a Brent na ICE (NYSE:ICE) idzie w górę o 1,1 proc. do 65,15 USD/b.
ESKALACJA NAPIĘCIA MIĘDZY USA A IRANEM
Agencja Reutera podała w piątek, że przedstawiciele Iranu poinformowali o otrzymaniu w nocy z czwartku na piątek ostrzeżenia ze strony prezydenta Donalda Trumpa, które zostało przekazane za pośrednictwem Omanu.
"W swojej wiadomości Trump napisał, że jest przeciwny wojnie z Iranem i chce rozmów z Teheranem na wiele tematów. Prezydent USA wyznaczył mało czasu na odpowiedź, lecz natychmiastową reakcją Iranu było stwierdzenie, że to najwyższy przywódca Chamenei będzie decydował w tej kwestii” – powiedział jeden z przedstawicieli administracji Iranu, który pragnął zachować anonimowość.
Według innego urzędnika irańskiego Teheran „dał jasno do zrozumienia, że nasz przywódca jest przeciwko rozmowom (…)”. Dodał, że „każdy atak na Iran będzie miał regionalne i międzynarodowe konsekwencje”.
Agencja Reutera podała, że zwróciła się do przedstawicieli Iranu niedługo po publikacji "New York Timesa". Nowojorski dziennik podał w czwartek, że prezydent USA Donald Trump zatwierdził przeprowadzenie ataków na cele w Iranie po zestrzeleniu amerykańskiego drona zwiadowczego, ale na wczesnym etapie tej operacji kazał ją odwołać.
Jeszcze o godz. 19 w czwartek czasu lokalnego (godz. 1 nad ranem w piątek w Polsce) przedstawiciele wojska i służb dyplomatycznych spodziewali się, że do ataku dojdzie, po długich i intensywnych dyskusjach na ten temat z udziałem przywódców Kongresu i najwyższych rangą prezydenckich doradców ds. bezpieczeństwa.
Teheran przekazał Stanom Zjednoczonym za pośrednictwem ambasadora Szwajcarii, że Waszyngton będzie odpowiedzialny za konsekwencje jakiejkolwiek akcji militarnej przeciwko Iranowi - poinformowały w piątek irańskie media.
"Iran zrobił ogromny błąd!" - napisał w czwartek na Twitterze prezydent USA Donald Trump, po zestrzeleniu amerykańskiego drona przez Iran.
Zdaniem Amerykanów do zestrzelenia drona doszło nad cieśniną Ormuz w środę wieczorem. Według Teheranu maszyna została zestrzelona w położonej nad Zatoką Perską prowincji Hormozgan na południu kraju. Iran oświadczył też, że odstąpił od zestrzelenia samolotu P-8 z 35 osobami na pokładzie, który jak utrzymuje Teheran wraz z dronem zwiadowczym wleciał w przestrzeń powietrzną Iranu.
Obawy o konfrontację pomiędzy tymi krajami rosną od 13 czerwca, kiedy w Zatoce Omańskiej zaatakowane zostały dwa tankowce. Stany Zjednoczone oskarżyły o ten atak Iran, czemu ten kategorycznie zaprzecza.
„Ani USA, ani Iran nie mają nic do zyskania. To sytuacja, w której obie strony przegrywają” – powiedział adiunkt w Center for Security Studies w Georgetown University Trita Parsi.
„Sytuacja jest niezwykle napięta (…). Prawdziwym wyzwaniem jest znalezienie sposobu na deeskalację napięć” – dodał.
W ocenie analityków Eurasia Group Stany Zjednoczone raczej nie podejmą odwetu za pomocą siły militarnej w odpowiedzi na zestrzelenie.
Mimo to ze względu na ryzyko polityczne Eurasia Group podniosło do 40 proc. prawdopodobieństwo wojny między USA a Iranem. Analitycy przewidywali 30-proc. prawdopodobieństwo wojny w majowym raporcie.
„Nie sądzę, by którakolwiek ze stron w tej chwili chciała wybuchu wojny” - powiedział w piątek Jeff Currie, szef działu badań nad towarami w Goldman Sachs (NYSE:GS).
ZA TYDZIEŃ SZCZYT G20
Rynki oczekują na zapowiadane spotkanie prezydentów Chin i USA podczas szczytu G20 w japońskiej Osace 28-29 czerwca.
Wysokiej rangi urzędnicy z Chin i USA przeprowadzą rozmowy handlowe zgodnie z instrukcjami przywódców obu krajów – przekazał w czwartek rzecznik chińskiego ministerstwa handlu Gao Feng. Wyraził nadzieję, że Waszyngton stworzy dogodne warunki do dialogu.
Chiny liczą, że USA posłuchają skarg swoich przedsiębiorców i przestaną grozić cłami oraz prowadzić wojnę handlową – powiedział Gao na cotygodniowej konferencji prasowej w Pekinie.
Państwowy chiński dziennik "China Daily" ocenił w kontekście planowanego spotkania Xi z Trumpem w Osace, że obie strony "są w nastroju do poważnego dialogu", ale jedna rozmowa przywódców raczej nie przyniesie ostatecznego zakończenia sporu. "Oczekiwania obu stron zbytnio się od siebie różnią, by to było możliwe" - napisano w gazecie.
„Inwestorzy najprawdopodobniej chętnie przyjmą nawet najmniejsze oznaki postępu” - powiedział Mike Mullaney, dyrektor badania rynków globalnych w Boston Partners. (PAP Biznes)