Investing.com - NBP opublikował dane o inflacji bazowej za grudzień, a więc wzrostu cen z pominięciem szczególnie zmiennych cen żywności i energii. Wyniosła ona 5,3%, a więc o 0,2 punkty procentowe powyżej oczekiwań. Kurs euro oraz kurs dolara mimo to spadają.
Około 15 w poniedziałek kurs EUR EUR/PLN spada o 0,22% i wynosi 4,5215 zł.
Z kolei kurs dolara USD/PLN spada o 0,11% i wynosi 3,9653 zł.
Jak podaje Narodowy Bank Polski na swej stronie internetowej
„w grudniu 2021 r. inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 5,3 proc. r/r. Wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 8,6 proc. r/r.
Narodowy Bank Polski opublikował 17 stycznia 2022 r. komunikat o wskaźnikach inflacji bazowej w grudniu 2021 r. W relacji rok do roku inflacja:
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 8,5 proc., wobec 7,5 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 6,7 proc., wobec 5,9 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 5,3 proc., wobec 4,7 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 6,4 proc., wobec 5,5 proc. miesiąc wcześniej”.
Nie tylko te dane wpływają jednak na kurs złotego. Ekonomiści Pekao (WA:PEO) na swej stronie internetowej zauważają, że
„Pojawiło się sporo zainteresowania zakładami o niższe (nie tak wysokie) stopy procentowe, ale długoterminowe papiery (m.in. za sprawą podaży z aukcji) nie cieszyły się dużym zainteresowaniem. Efekt to stromienie (bull steepening) krzywych. Złoty pozostawał relatywnie mocny dzięki sprzyjającym wiatrom z rynków bazowych. W najbliższych dniach na rynku FI czeka nas „rozładowanie” podaży z ostatniej aukcji oraz podążanie za sygnałami z rynków bazowych. Na rynku FX spore szanse na korektę (wzrost EUR-PLN)”.
Z kolei Bartosz Sawicki na łamach portalu Cinkciarz twierdzi, że
„Spadkowa korekta na światowych rynkach akcji pod wpływem rosnącej dochodowości amerykańskich obligacji skarbowych, błyskawiczne rozprzestrzenianie się wariantu omikron w Europie, ale także brak przełomu w konflikcie polskiego rządu z Unią Europejską mogą w najbliższym czasie stanowić istotny balast. W szerszym horyzoncie złoty powinien pozostawać na wzrostowej ścieżce, a kurs euro kończyć ten kwartał w okolicy 4,50 zł".
Analityk walutowy Marek Rogalski wskazuje z kolei na możliwość wzrostu dolara z powodu pogłębienia się awersji do ryzyka.
„Kombinacja słabszych danych makro i nieuniknionej podwyżki stóp procentowych może mocniej uderzyć w Wall Street. Ta nie obroni się, jeżeli sama zacznie wątpić (czy wyniki spółek będą lepsze, czy gorsze przy takim środowisku?). Wtedy możemy zobaczyć wyraźniejsze podbicie awersji do ryzyka na świecie, co niektórzy będą też tłumaczyć rozprzestrzeniającym się w USA, ale i też Azji, wariantem Omikron. W takim układzie dolar może być dobrą alternatywą poza tradycyjnymi bezpiecznymi przystaniami" - twierdzi komentator na stronie Bossa.
W przypadku realizacji tego scenariusza polski złoty mógłby stracić w porównaniu do dolara, gdyż jest on traktowany jako bardziej ryzykowne aktywo.
opracowanie: Marcin Jendrzejczak
Inwestujesz na Forex? Spróbuj narzędzi Investing do podejmowania lepszych decyzji:
-
Kalkulator korelacji na rynku Forex
-
Mapa cieplna walut
Kalkulator zmienności rynku Forex
------------------------