(PAP) Wicepremier Janusz Piechociński ocenił w czwartek w Katowicach, że gospodarcze i społeczne skutki tegorocznej suszy będą odczuwalne także w przyszłym roku. Przypomniał, że wciąż trwa szacowanie strat w rolnictwie; jak dotąd ich wartość ocenia się na ponad 880 mln zł.
Piechociński sprecyzował, że dotychczasową wartość strat oszacowano na podstawie danych tysiąca komisji szacujących szkody w regionach, przekazanych do minionego piątku. Statystyka obejmuje tych rolników, których straty wyniosły co najmniej 30 proc. średniorocznej produkcji z okresu trzech lat. Szacunki szkód nie są ostateczne.
„Przed nami jeszcze w dalszym ciągu bardzo niekorzystne prognozy” – wskazał Piechociński, nazywając tegoroczną suszę „katastrofalną”.
„Jej konsekwencje będą nie tylko bolesne dla wsi, rolników i konsumentów w tym roku, ale przełożą się także w wymiarze gospodarczym i społecznym na rok przyszły” – ocenił.
Poza stratami w rolnictwie Piechociński wymieniał też inne negatywne konsekwencje suszy: problemy z wodą pitną w 80 gminach, rekordowo niski stan wody na Wiśle, zagrożenie dostaw wody pitnej dla jednej z polskich aglomeracji oraz problemy w energetyce. Według niego „dwie potężne polskie elektrownie nie mają do czego zrzucić wody służącej do chłodzenia”; nie pracują też moce w energetyce wodnej.
W regionach trwa szacowanie szkód. Straty ocenia ponad tysiąc komisji powołanych przez wojewodów. Według oficjalnych danych na koniec sierpnia, susza objęła ok. 1,4 mln ha upraw, jej skutkami zostało dotkniętych prawie 160 tys. gospodarstw rolnych, których straty szacowano wówczas na ok. 800 mln zł. W końcu sierpnia minister rolnictwa Marek Sawicki sygnalizował, że straty spowodowane suszą wynoszą już 1-1,2 mld zł, ale nie są to ostateczne dane.
Najwięcej gospodarstw zostało dotkniętych suszą w województwach: mazowieckim, lubelskim i podlaskim. Największe szacunkowe straty finansowe ponieśli rolnicy w lubelskim, podlaskim i wielkopolskim.