To musiało się stać - wartość giełdy w Indiach po raz pierwszy w historii przekroczyła kapitalizację parkietu w Hong Kongu. Ta pierwsza podwoiła swoją wartość od pandemicznego krachu, zaś giełda w Hong Kongu od tamtego czasu skurczyła się niemal o połowę.
Na skróty:
- Kapitalizacja Giełdy w Mumbaju po raz pierwszy przekroczyła wartość parkietu giełdowego w Hong Kongu
- Tym samym indyjska giełda jest czwartą na świecie pod względem wartości notowanych na niej spółek
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG
Indie na czwartym miejscu
Na zamknięciu poniedziałkowej sesji kapitalizacja giełdy w Indiach okazała się wyższa niż parkietu giełdowego w Hong Kongu. Tym samym doszło do zamiany miejsc i indyjska giełda oficjalnie stała się czwartym rynkiem kapitałowym na świecie pod względem kapitalizacji, zaś Hong Kong spadł na piąta pozycję. Na zamknięciu wczorajszej sesji wartość indyjskiej giełdy przekroczyła 4,33 bln dolarów, podczas gdy kapitalizacja parkietu w Hong Kongu spadła poniżej 4,4 bln USD.#India’s stock market has overtaken Hong Kong’s for the 1st time in another feat for the South Asian nation whose growth prospects & policy reforms have made it an investor darling. (BBG) pic.twitter.com/RwIKajg62W— Holger Zschaepitz (@Schuldensuehner) January 23, 2024
To Cię zainteresuje: Gospodarka Chin straciła impet. Prof Bogdan Góralczyk dla FXMAG
Co ciekawe, szybki rzut okiem w przeszłość jasno pokazuje, że opisywana zamiana miejsc musiała prędzej czy później nastąpić i nie powinna być zaskoczeniem. Kapitalizacja indyjskiej giełdy po raz pierwszy przekroczyła poziom 4 bln dolarów zaledwie nieco ponad miesiąc temu - 5 grudnia ubiegłego roku. Co równie istotne, wartość giełdy w Indiach podwoiła się od 2020 roku - przed pandemicznym krachem w marcu 2020 r. jej kapitalizacja nie przekraczała 2 bln dolarów.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja parkietu giełdowego w Hong Kongu - jego kapitalizacja skurczyła się niemal o połowę od końca 2020 roku. Wówczas dochodziła ona niemal do 8 bln dolarów. W ciągu trzech ostatnich lat na kontrolowanej przez chiński rząd giełdzie w Hong Kongu panował silny trend spadkowy, który w połowie 2022 roku doprowadził do spadku łącznej kapitalizacji do poziomu 4 bln USD.
Wow. The Hang Seng Index just fell below 15,000. It's at the same level as during the 1997 handover... pic.twitter.com/brYtnniRXJIndeks Hang Seng - skupiający 33 największe spółki publiczne notowane na giełdzie w Hong Kongu - zakończył 2023 rok z niemal 13 proc. stratą, notując spadki nieprzerwanie od pandemicznego 2020 roku. W ciągu ostatnich 5 lat jego notowania obsunęły się o ponad 45 proc., z poziomu lekko poniżej 28 000 pkt, do obecnych poniżej 15 000 pkt.— David Ingles (@DavidInglesTV) January 22, 2024
CZYTAJ RÓWNIEŻ: KUPUJ, taniej nie będzie! Ten rynek dostał łomot, ale analitycy widzą w nim wielką okazję
Dla porównania: indeks Sensex 30, skupiający trzydzieści największych indyjskich spółek z giełdy w Mumbaju, zakończył ubiegły rok z niemal 19 proc. wzrostem, w ciągu ostatnich pięciu lat rosnąc o ponad 95 proc. Indeks indyjskich blue-chipów rośnie ósmy rok z rzędu, kończąc na plusie nawet 2022 rok, który upłynął pod znakiem globalnej bessy. W samym ubiegłym roku zagraniczne fundusze zainwestowały w indyjskie akcje ponad 21 miliardów dolarów. Stratedzy Goldman Sachs (NYSE:GS) niedawno pisali, że „mamy wyraźną zgodę co do tego, że Indie są najlepszym rynkiem rozwijającym się do długoterminowej lokaty kapitału”.
Bezapelacyjnie największym rynkiem akcji na świecie pozostają Stany Zjednoczone, a spółki notowane na parkietach NYSe i Nasdaq odpowiadają za ponad 45 proc. globalnej kapitalizacji. Daleko za nimi znajdują się Chiny (niemal pięciokrotnie niższa kapitalizacja), a mniej więcej połowę kapitalizacji chińskich giełd stanowi giełda w Japonii.