(PAP) Stelmet widzi poprawę w liczbie zamówień w maju i czerwcu, najmocniej stawia na rynek niemiecki - podali na konferencji przedstawiciele spółki. Grupa chce utrzymać na koniec roku obrotowego wskaźnik długu netto do zysku EBITDA poniżej poziomu zapisanego w umowach z bankami.
"Maj i czerwiec to były bardzo gorące miesiące, w których poziom zamówień szybko powrócił do oczekiwanych i zadowalających poziomów" - powiedział Andrzej Trybuś, wiceprezes spółki.
W pierwszym półroczu roku obrotowego 2017/2018 przychody Stelmetu spadły o 6,8 proc. rok do roku do 212,8 mln zł. Przychody ze sprzedaży drewnianej architektury ogrodowej były niższe o 14 proc. i wyniosły 153 mln zł.
Według wypowiedzi Trybusia, najlepsze perspektywy wzrostu daje grupie obecnie rynek niemiecki.
"Koncentrujemy się na rynku niemieckim, gdzie widzimy potencjał do wzrostu obrotów w tym roku. We Francji spodziewamy się natomiast raczej podobnej sprzedaży jak rok temu. Wielka Brytania to obecnie trudny rynek, na co wpływ ma m.in. niepewność związana z tzw. Brexitem" - powiedział Trybuś.
W pierwszym półroczu 2017/2018 sprzedaż drewnianej architektury ogrodowej Stelmetu w Niemczech spadła o 6 mln zł do 40 mln zł, sprzedaż we Francji obniżyła się o 10 mln zł do 37 mln zł, a sprzedaż w Wielkiej Brytanii była niższa o 9 mln zł i sięgnęła 51 mln zł. Zarząd spółka podał na konferencji, że na niższe przychody przełożyły się m.in. niższe wolumeny, co było związane z niskimi temperaturami i opóźnieniem rozpoczęcia sezonowej sprzedaży. Dodatkowo na spadek przychodów wpłynęły niższe notowania walut, euro i funta, w których spółka odnotowała w pierwszym półroczu odpowiednio 57 proc. i 24 proc. przychodów.
W kolejnych kwartałach spółka oczekuje wzrostu kosztów głównego surowca, czyli drewna. W pierwszym półroczu 2017/2018 cena spadła rok do roku o 5,7 proc. i wyniosła 247 zł za metr sześcienny.
"W całym roku obrotowym nadal spodziewamy się, że cena będzie niższa niż rok wcześniej, ale nie liczymy już na utrzymanie się trendu spadkowego, który obserwowaliśmy w ostatnich kwartałach" - powiedział członek zarządu Piotr Leszkowicz.
Stelmet nadal analizuje wejście na rynek amerykański ze sprzedażą architektury ogrodowej.
"Jesteśmy bliżej sprzedaży na rynku amerykańskim niż rok temu. Działamy tam z partnerem, który współpracuje z dystrybutorem. Analizujemy różne możliwości wejścia do USA, w tym e-commerce. Proces walidacji wyrobów w Stanach jest jednak dużo dłuższy niż w Europie i trwa 12-18 miesięcy" - powiedział Trybuś.
Przychody grupy ze sprzedaży pelletu wzrosły od października 2017 do marca 2018 roku o 20 proc. do 43 mln zł.
"Sytuacja na rynku pelletu jest pozytywna, tyle ile się go wyprodukuje tyle można sprzedać" - powiedział Trybuś.
Przedstawiciele spółki podali, że wzrost sprzedaży pelletu wynikał też m.in. z uruchomienia nowego zakładu w Grudziądzu, co ma docelowo zwiększyć moce produkcyjne grupy do 150 tys. ton pelletu rocznie. Inwestycja, ta na którą Stelmet wydał 237 mln zł, jest prawie zakończona.
"Chodzi nam po głowach kolejna inwestycja w moce produkcyjne, ale nie chcemy podejmować takiej decyzji bazując na krótkoterminowych obserwacjach" - dodał.
Stelmet obniżył planowane na ten rok obrotowy nakłady inwestycyjne o 5 mln zł i spodziewa się wydać łącznie prawie 34 mln zł.
Na koniec marca zadłużenie grupy wyniosło 293 mln zł i było o 3 mln zł niższe niż przed rokiem, ale o 55 mln zł wyższe niż na koniec 2017 roku. Przedstawiciele zarządu podali, że wzrost wynikał m.in. ze zwiększenia zapasów przed sezonowym szczytem sprzedażowym.
Wskaźnik długu netto do dwunastomiesięcznego zysku EBITDA wyniósł na koniec marca 5,1. Spółka ocenia, że na koniec roku obrotowego, będzie w stanie obniżyć wskaźnik poniżej 4,5-krotności, czyli poziomu zapisanego jako kowenant w umowach bankowych.
"Mamy jeden kowenant, który jest monitorowany przez banki na koniec roku obrotowego - jest to wskaźnik długu netto do EBITDA na poziomie 4,5. Oczekujemy, że na koniec roku wskaźnik ten będzie poniżej tego poziomu" - powiedział członek zarządu Piotr Leszkowicz. (PAP Biznes)