(PAP) Amica ocenia, że drugi kwartał jest "całkiem dobry" pod względem wyników. Liczy, że całoroczne rezultaty mogą być lepsze od pierwotnych założeń - poinformował w piątek wiceprezes Wojciech Kocikowski. Spółka planuje zredukować tegoroczny CAPEX do 60-70 mln zł, w przyszłym roku nie przekroczy on 50 mln zł.
"Drugi kwartał wygląda całkiem dobrze, choć Rosja w kwietniu była słaba, ale w maju jest trochę lepiej. Inne kierunki zachowują się nawet powyżej oczekiwań" - powiedział Kocikowski.
W pierwszym kwartale Amica miała 475,3 mln zł przychodów wobec 427,6 mln zł w analogicznym okresie 2014 roku (wzrost o 11 proc. rdr). EBITDA wzrosła do 38,8 mln zł z 26,7 mln zł (wzrost o 45 proc. rdr), a zysk netto wzrósł o 67 proc. rdr, do 21,9 mln zł z 13,1 mln zł przed rokiem.
"Pierwszy kwartał oceniamy bardzo dobrze. Plany budżetowe były dużo bardziej konserwatywne" - powiedział Kocikowski.
Pytany, czy w związku z tym zmieniają się założenia spółki na cały rok, odpowiedział: "Jesteśmy umiarkowanie optymistyczni. Jeśli uda się to odchylenie potraktować jako trwałe i wykonać plany na trzy kwartały, to wyniki w tym roku mogą być znacznie lepsze rok do roku i lepsze od naszych założeń".
Spółka zadowolona jest ze wzrostu rentowności brutto na sprzedaży w I kwartale o 3,2 p.p. Na wzrost rentowności ogółem znaczny wpływ (1,2 p.p.) miała poprawa rentowności w Rosji, gdzie nastąpiło dostosowanie cen sprzedaży do wyższego kursu EUR/RUB.
Kocikowski poinformował, że spółka od stycznia podniosła ceny na tamtejszym rynku o 50 proc. Dzięki umocnieniu się rubla możliwa będzie teraz stopniowa obniżka cen.
"Będzie możliwe obniżenie cen o 30 proc. bez uszczerbku dla tej, podwyższonej już, rentowności" - powiedział wiceprezes.
Poinformował, że w Rosji szykuje się upadłość dużego, trzeciego na rynku dystrybutora, w związku z czym Amica może zanotować stratę na należnościach w wysokości ok. 5 mln zł. W I kwartale spółka dokonała już z tego powodu odpisu na poziomie 3 mln zł.
Amica ogranicza CAPEX na ten rok. Może on wynieść 60-70 mln zł wobec 80 mln zł zakładanych wcześniej.
"Idziemy w kierunku obniżania nakładów ze względu na Rosję, gdzie sprzedaje nam się mniej kuchni wolnostojących. Dynamika jest pozytywna, ale bardziej płaska. Wydaje się, że w tym roku możemy sprzedać nawet mniej kuchni wolnostojących niż w zeszłym, a sprzedamy więcej zabudowy. Wygląda więc na to, że przyśpieszone zwiększanie mocy produkcyjnych nie ma sensu i będziemy umaszynowienie przekładać na przyszły rok" - powiedział Kocikowski.
Poinformował, że teraz spółka mogłaby produkować ponad 1,5 mln sztuk kuchni wobec 1,3 mln w ubiegłym roku, przy wykorzystaniu sobót i pracy w nadgodzinach.
"Myślę jednak, że w tym roku będzie to bliżej 1,3 mln sztuk" - powiedział wiceprezes spółki.
W przyszłym roku nakłady inwestycyjne mają być mniejsze rok do roku, nie przekroczą 50 mln zł.