„Zachodnie sankcje nałożone na Rosję nie działają, chyba że na wysoką inflację w Europie” to zdanie powtarzane jak mantra w przestrzeni publicznej, w zasadzie od początku rosyjskiego ataku na Ukrainę. I rzeczywiście - w pierwszych miesiącach po rozpoczęciu „specjalnej operacji wojskowej” trudno było doszukać się większych oznak słabości rosyjskiej gospodarki i ograniczenia potencjału do prowadzenia działań wojennych. Międzynarodowe sankcje i odseparowanie Rosji od zachodniego świata nie doprowadziły też do prognozowanej hiperinflacji - z danych Kremla wynika, że praktycznie przez cały zeszły rok inflacja w Rosji była… niższa niż w Polsce. Nie ma jednak gospodarczych cudów - najnowsze dane rosyjskiego resortu finansów pokazują jak na dłoni - sankcje działają, choć nie od razu. Najbliższe miesiące będą jednak jak zaciskające się kleszcze dla gospodarki Rosji.
Na skróty:
- rosyjski budżet zamknął się z deficytem na poziomie 25 mld dolarów, najwyższym od 2011 roku
- Po raz pierwszy od 1998 roku Rosja zamyka styczniowy budżet na minusie
- przychody ze sprzedaży surowców energetycznych (ropy naftowej i gazu) spadły aż o 46% rok do roku
- W styczniu wydatki budżetowe Rosji wzrosły o 59% w porównaniu do zeszłego roku
- W kolejnych miesiącach zaczną kumulować się skutki grudniowych cen maksymalnych na rosyjską ropę oraz ostatniego embarga na produkty ropopochodne
- Więcej istotnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG
25 mld dolarów na minusie, a to dopiero styczeń
Zaledwie dzień po wprowadzeniu przez Unię Europejską kolejnych sankcji w postaci limitu cen na rosyjskie produkty ropopochodne światło dzienne ujrzały oficjalne dane rosyjskiego Ministerstwa Finansów dotyczące stanu państwowego budżetu po zakończeniu pierwszego miesiąca tego roku. Widać w nich jak na dłoni skalę kumulujących się problemów finansowych Rosji - w styczniu przychody ze sprzedaży surowców energetycznych (głównie ropy naftowej i gazu) spadły aż o 46% w porównaniu do pierwszego miesiąca ubiegłego roku, do poziomu niecałych 6 mld dolarów. Spadek jest o tyle dotkliwy, że dotyczy okresu jeszcze przed wprowadzeniem unijnego embarga na produkty ropopochodne (olej napędowy i opałowy), które jest oceniane jako większy cios w rosyjski eksport niż obowiązujące od grudnia górne limity cen na ropę produkowaną w Rosji (początkowo 60 dolarów za baryłkę).Analitycy spodziewali się znaczącego spadku dochodów z eksportu surowców, jednak sporym zaskoczeniem był też 30% spadek dochodów z tytułu podatku od dóbr konsumpcyjnych - to jasny dowód na to, że Rosjanie zaciskają pasa i wydają znacznie mniej pieniędzy niż jeszcze rok temu.
W styczniu wydatki budżetowe Rosji wzrosły natomiast o 59% w ujęciu rocznym (do 43,8 mld dolarów), co w dużej mierze wynika z ogromnych wydatków na zwiększenie potencjału militarnego do walk w okupowanej Ukrainie. W styczniu budżet Rosji zamknął się z deficytem na poziomie 25 mld dolarów (1,76 bln rubli), co jest najgorszym wynikiem od ponad dekady (od 2011 roku).
Tak duża dziura w państwowym budżecie już w pierwszym miesiącu jego realizowania pokazuje skalę problemów Kremla również dlatego, że deficyt jest największy od ponad dekady, mimo sięgnięcia po środki z Narodowego Funduszu Majątkowego, w którym trzymane są środki „na trudne czasy”. Te zaś niewątpliwie nastały, bo Rosja w samym styczniu sprzedała 3,6 tony złota i 2,3 mld juanów (ok. 340 mln USD), by pokryć wydatki budżetowe.
Rosyjski Fundusz Majątkowy, który jest prowadzony od 2008 roku i do którego regularnie wpływały pieniądze ze sprzedaży surowców energetycznych na początku lutego miał wartość ponad 150 mld dolarów (ok. 7,2% prognozowanego PKB). Przed inwazją na Ukrainę fundusz był wyceniany na 175 mld dolarów, co wówczas stanowiło ponad 10% PKB Rosji.
Russia reported the biggest budget deficit for the first month of the year since at least 1998. https://t.co/lp3FxJuc3M pic.twitter.com/yQ86MwCcQDKreml jest więc w bardzo trudnej sytuacji, która będzie pogarszała się z kolejnymi miesiącami, co zapewne zauważymy już w danych za luty, po wprowadzeniu unijnego embarga na produkty rafinowane. Rosja nie będzie bowiem w stanie zastąpić europejskiego rynku zbytu chociażby na olej napędowy tak efektywnie, jak robi to w przypadku ropy naftowej, zwiększając eksport surowca do Azji ponadtrzykrotnie.— Stuart Wallace (@StuartLWallace) February 7, 2023
Sporym nadużyciem jest jednak twierdzenie, że Rosji wystarczy pieniędzy na prowadzenie wojny zaledwie na kilka nadchodzących miesięcy.
Czytaj również: Coraz bliższe relacje Rosji z Iranem. Już nie tylko drony i rakiety, ale wspólna... waluta zabezpieczona złotem
Ile ta wojna kosztuje Rosję?
Warto dodać, że w tym roku Rosja chce wydać na siły zbrojne (bo „obronność” nie jest tu odpowiednim słowem) nawet do 3,5 bln rubli, czyli ok. 50 mld dolarów. Biorąc pod uwagę różne scenariusze dalszych działań wojennych ta kwota może być znacznie wyższa. Dla porównania: w 2021 roku Rosja wydała na wojsko prawie 66 mld dolarów, co stanowiło ponad 4% jej PKB, a w 2022 roku szacowane wydatki Kremla na prowadzenie wojny z Ukrainą pochłonęły ponad 85 mld dolarów.Pod koniec października zeszłego roku Marek Budzisz, analityk specjalizujący się w sprawach postsowieckiego wschodu, w wywiadzie udzielonym FXMAG ocenił, że rosyjska gospodarka dopiero rozpocznie przestawianie się na „wojenne tory”, podporządkowując sektor wytwórczy produkcji sprzętu wojskowego, broni czy amunicji. Ta prognoza wydaje się sprawdzać, bo od kilku tygodni Władimir Putin przeprowadza medialne wizytacje w fabrykach, zapewniając że nie tylko każdy Rosjanin znajdzie w nich godziwie płatną pracę, ale też że nic nie powstrzyma rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego na drodze do zwycięstwa. Oczywiście długoterminowe skutki podporządkowania produkcji przemysłowej sektorowi zbrojeniowemu rosyjska gospodarka odczuje dopiero za jakiś czas.
Zeszły rok, w którym od końca lutego Rosja prowadziła otwarte działania wojenne i została objęta międzynarodowymi sankcjami, nie zakończył się dla niej tak źle, jak prognozowało wielu analityków - w 2022 roku Rosja zamknęła budżet z deficytem na poziomie 3,3 bln rubli, co stanowiło 2,3% zeszłorocznego PKB. Większą wyrwę w rosyjskim budżecie wywołał wybuch pandemii w 2020 roku, kiedy deficyt budżetowy wyniósł rekordowe 4% PKB.
Ustawa budżetowa na 2023 rok jest oparta na mało realnych założeniach - planowany deficyt budżetowy ma wynieść 2% PKB, zaś sam spadek aktywności gospodarczej ma zamknąć się na poziomie -1% r/r. Prognozowana inflacja w 2023 roku to mało realne do osiągnięcia 5% r/r, podobnie jak zakładana przeciętna cena baryłki ropy Ural na poziomie 75 dolarów. Dla porównania - w grudniu średnia cena, po jakiej Rosja zmuszona była sprzedawać swoją ropę wyniosła 49,48 USD.
Czytaj również: Dzięki tej decyzji Rosja dostanie ostro po kieszeni. My też, bo diesel może kosztować nawet 10 PLN za litr!