WARSZAWA, 25 marca (Reuters) - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) PGN.WA podało, że na razie jest zbyt wcześnie, by ocenić wpływ epidemii koronawirusa na krajowy popyt na gaz, dlatego nie planuje na razie rozpoczynać renegocjacji umów importowych.
Popyt na gaz w Europie może spaść o ponad 4% w najbliższych dwóch miesiącach, gdyż epidemia koronawirusa ograniczyła pracę zakładów przemysłowych i innych firm, podała w ubiegłym tygodniu firma doradcza Rystad Energy.
Polska wdrożyła wiele projektów w zakresie infrastruktury gazowej z założeniem, że popyt na gaz wzrośnie z obecnych 19 miliardów metrów sześciennych rocznie, gdyż zakładano użycie gazu jako przejściowego źródła energii w okresie odchodzenia od energetyki węglowej.
PGNiG planuje rozbudowę terminalu LNG w Świnoujściu i budowę połączenia gazowego z Norwegią. Oba te projekty mają ograniczyć zależność kraju od gazu z Rosji.
By móc przestać kupować paliwo od rosyjskiego Gazpromu GAZP.MM po 2022 roku, gdy wygaśnie obecna umowa, PGNiG zawarło też długoterminowe umowy na dostawy LNG z Kataru i USA.
"W tej chwili jest zdecydowanie za wcześnie na ocenę wpływu aktualnej sytuacji na zapotrzebowanie na gaz w Polsce (...) PGNiG posiada różnego rodzaju możliwości (kontraktowe, dostęp do infrastruktury), które pozwalają elastycznie reagować na zmieniające się zapotrzebowanie rynku" - poinformowało Reutera PGNiG w wiadomości e-mail.
"Aktualnie spółka nie prowadzi żadnych rozmów w tym obszarze i póki co nie planuje takich rozmów" - dodano.