Obie wspomniane w tytule organizacje od dekad publikują co miesiąc wyniki prowadzonych przez siebie wśród mieszkańców USA sondaże na temat poziomu ich zaufania co do – mówiąc generalnie – kondycji amerykańskiej gospodarki. W ostatnich miesiącach można zauważyć ciekawą rozbieżność zachowania obu grup wskaźników. O ile przypadku sondażu Conference Board poziom oczekiwań gospodarczych spadał oczywiście ostatnio i osiągnął w lipcu br. najniższy poziom od ponad 9 lat (czarna linia na poniższym wykresie):
… to blednie to wobec najniższych obecnie od 1980 roku wartości wskaźnika oczekiwań konsumentów opublikowanego w piątek przez Uniwersytet Michigan (czarna linia na poniższym wykresie).
Jeszcze bardziej rozbieżne jest zachowanie wskaźników oceny obecnej sytuacji publikowanych przez obie organizacje (niebieskie linie). Według Conference Board amerykańscy konsumenci dosyć optymistycznie oceniają bieżącą sytuację, natomiast według Uniwersytetu Michigan oceniają obecną sytuację bardziej pesymistycznie niż pod koniec 2008 roku podczas ówczesnej Wielkiej Recesji po upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers.
Na Investopedii można znaleźć porównanie obu wskaźników, ale poza znaczącą różnicą liczby ankietowanych gospodarstwa domowych (3 tysiące w przypadku CB, 500 w przypadku UM) i sugestią, że pytania UM są bardziej szczegółowe, trudno dopatrzyć się tam różnic na tyle znaczących by wyjaśnić ogromną obserwowaną obecnie rozbieżność.
Pada tam jednak na koniec sugestia oparta na opiniach obserwatorów obu wskaźników, że w przypadku tego publikowanego przez Conference Board większe znaczenie ma ocena sytuacji na rynku pracy (a ta była ostatnio ciągle bardzo dobra), zaś przypadku sondażu Uniwersytetu Michigan większy nacisk położony jest na czynniki związane z bieżącymi wydatkami takimi jak na przykład poziom cen benzyny. Ta uwaga być może stanowi przynajmniej częściowe wyjaśnienie dziwnej obecnej różnicy zachowania obu wskaźników.