Inwestorzy chcieliby nadal optymistycznie patrzeć na stan negocjacji handlowych, ale jednocześnie nerwowo reagują na informacje wskazujące, ze postęp rozmów jest nikły. Tydzień nie przynosi zatem jednoznacznego rozstrzygnięcia w notowaniach wielu par walutowych, które znajdują się w newralgicznym położeniu. Sytuacja przypomina pojedynek bokserski, w którym jeden z walczących jest na linach, ale jego przegranej nie można przesądzić.
Do miana najprostszego rozwiązania urosło ograniczanie ekspozycji w walutach ryzykownych na rzecz dolara, któremu sprzyja podbicie rentowności długu USA i przybieranie przez krzywą bardziej stromego przebiegu. Wynika to z tego, że Fed zapowiedział przerwę w luzowaniu. Przed poprzednimi obniżkami władze monetarne nie przesądzały, że luzowanie będzie kontynuowane. Bardziej jastrzębi wydźwięk komunikacji sprzyjał zatem ograniczeniu dyskonta przyszłych cięć. W poprzednich miesiącach słabe dane szybko przesądzały, że rynek wierzył w redukcję stóp. Tym razem raport z rynku pracy i wyraźne podbicie ISM dla sektora usługowego wzmacniają optymistyczny przekaz Fed. W rezultacie odbicie EUR/USD wyhamowało przed 1,12, czyli 200 – sesyjną średnią kroczącą. W naszych prognozach zakładamy jednak, że mozolny trend wzrostowy w notowaniach będzie kontynuowany a cel na koniec roku to 1,13. Do mocniejszej i bardziej dynamicznej aprecjacji wspólnej waluty konieczne będą pozytywne sygnały z gospodarki Eurolandu. Obecnie notowania cofnęły się w okolice 1,1050. Utrzymanie tych poziomów byłoby dla tendencji wzrostowej pozytywnym sygnałem, ale zdecydowanie konstruktywniejszym znakiem byłby szybki powrót nad 1,1070.
Tradycyjnie wzrost dochodowości widać po notowaniach koszyka emerging marktes, gdzie w tym miesiącu przeważa słabość. Przy historycznych szczytach Wall Street i wyraźnej przecenie obligacji USA razi mikra skala zwyżki USD/JPY. Kurs w końcu przebił się nad 200 – sesyjną średnią ruchomą i wyszedł nad 109,00, ale widzimy spore ryzyko, że poziomy te nie zostaną utrzymane. Podobnie, AUD/USD stoi w miejscu: optymizm dotyczący wojen handlowych znosi się z silniejszym dolarem i notowania tkwią przy 0,69. Spodziewamy się jednak, że kurs będzie kierować się na niższe pułapy. Na marginesie warto odnotować, że odbicie dochodowości obligacji, dobre nastroje na rynkach akcji i silniejszy USD to przepis na przecenę metali szlachetnych. Uncja złota wyceniana jest na niecałe 1470 USD i kurs zbliża się do ważnych dołków z początku października.
Na kluczowy poziom wsparcia został zepchnięty również funt. GBP/USD spadł do 1,28 po posiedzeniu Banku Anglii, na którym dwójka decydentów (Haskel i Saunders) zaskoczyła i optowała za cięciem stóp procentowych. To pierwszy przypadek w tym roku, gdy we władzach monetarnych pojawia się aż taki podział. Bezsprzecznie Bank Anglii dryfuje w kierunku bardziej łagodnej polityki i znajduje to odzwierciedlenie w rynkowej wycenie, która zakłada 50 proc. prawdopodobieństwa cięcia na początku przyszłego roku. Bardziej zdecydowane dyskonto jest naszym zdaniem mało uzasadnione ze względu na niepewność związaną z brexitem i zmianą na stanowisku gubernatora. Tak długo jak kurs jest ponad 1,28, tak długo rynek powinien pozostawać w trybie wykorzystywania spadków do kupna funta.