Polski złoty nie ma w ostatnim czasie najlepszej passy. Od kilku miesiącach kurs polskiej waluty traci sukcesywnie do głównych walut zachodnich z dolarem amerykańskim na czele. W dniu wczorajszym miał miejsce kolejny atak na psychologiczną barierę USD/PLN. Jak na razie opór został obroniony jednak środowisko makroekonomiczne w dalszym ciągu pozostaje niekorzystne dla walut koszyka państw rozwijających do których zalicza się również nasza rodzima waluta. Zapowiada się ciekawy okres dla par walutowych z polskim złotym
RPP dalej bierna na tle regionu
Wczorajszy dzień przyniósł sporą niespodziankę u naszych południowych sąsiadów. Bank Centralny Czech postanowić podnieść stopy procentowe aż o 0.75 pp, do poziomu 1,5%. O ile trend zmian nie jest zaskoczeniem, tak tempo ich podnoszenia nie było wyceniane przez rynek, który spodziewał się podwyżki jedynie o 0.25 pp. Na tym tle Rada Polityki Pieniężnej prowadzi ultra luźną politykę monetarną. Nic w tej kwestii nie zmieniło ostatnie nadprogramowe posiedzenie, na którym nie zapadły żadne konkretne decyzje. Pomimo tego według protokołu z ostatniego posiedzenia z początku września, pod głosowanie został poddany wniosek o drastyczne podniesienie stóp procentowych do poziomu 2%. Pomimo braku większości rynek przyjął to jako jastrzębi sygnał przez co złotówka przynajmniej tymczasowo umocniła się. Aprecjacja polskiego złotego nie ma jednak żadnych trwałych podstaw. W RPP zdecydowana większość to zwolennicy kontynuowania obecnego kursu w celu utrzymania dynamiki odbicia gospodarczego.
Rysunek 1. Projekcje inflacyjne, źródło nbp.pl
Wydaje się, że rada kurczowo trzyma się projekcji inflacyjnych, które zakładają spadek wzrostu cen w 2022 roku. Nie wiadomo jednak na ile modele biorą pod uwagę ogromny skok cen energonośników, czy spadku wartości polskiego złotego przy utrzymaniu globalnej awersji do ryzyka. Na fali bierności w dalszym ciągu traci polski złoty, który kolejny raz w tym roku testuje granicę 4 złotych za jednego dolara.
Rysunek 2. Analiza techniczna USDPLN
Obecnie scenariusz zakłada przełamanie testowanego poziomu i kontynuacji wzrostów z celem w pobliżu maksimów z 2020 roku czyli obszar 4.30. Nie byłoby żadną niespodzianką gdyby szczyt z zeszłego roku został przełamany.
Należy pamiętać, że coraz bliżej jesteśmy normalizacji polityki za oceanem. FED rozważa zacieśnianie polityki monetarnej poprzez zmniejszenie skupu aktywów a następnie rozpoczęcie podnoszenia stóp procentowych potencjalnie już w przyszłym roku.
EUR/PLN również z perspektywami na kontynuację wzrostów
W podobnych tonach jak FED wypowiadają się włodarze Europejskiego Banku Centralnego, gdzie podkreślono, iż projekcje makroekonomiczne zbliżają EBC do podjęcia kroków w celu normalizacji polityki monetarnej. Pomimo braku konkretów w dalszym ciągu jest to dużo bardziej jastrzębi ton od polskich odpowiedników. W związku z tym para walutowa EUR/PLN również stoi w perspektywie kontynuowania ruchu w kierunku północnym.
Rysunek 3. Analiza techniczna EUR/PLN
Aktualnie kurs konsoliduje w ramach formacji trójkąta zwyżkującego, który technicznie jest formacją kontynuacji trendu. Jeżeli notowania zachowają się zgodnie z teorią, będziemy świadkami wyłamania poziomu 4.65 zł i dalszym ruchu w kierunku północnym. Kolejnym celem dla byków powinny być średnioterminowe maksima zlokalizowane w rejonie 4.90 zł za jedno euro. Dużo mniej prawdopodobne wybicie dołem zakłada zejście co najmniej w pobliże długoterminowej linii trendu wzrostowego wytyczoną po dołkach z ostatnich 10 lat.
Czy są argumenty za umocnieniem złotego?
Pomimo raczej niekorzystnego dla polskiego złotego środowiska, spróbujmy znaleźć argumenty, które mogłyby w tej sytuacji odwrócić panujący trend. Przede wszystkim główne argumenty leżą po stronie RPP. Być może presja regionu oraz inflacji przemówi do członków rady i jastrzębie zdobędą przewagę. Nadal jednak, patrząc na wypowiedzi płynące z tej instytucji, jest to mało prawdopodobne aby na przyszłotygodniowym posiedzeniu podjęto jakieś kroki. Tylko niespodzianka w postaci podwyżki o co najmniej 0.25 pp. pozwoliłaby przynajmniej krótkoterminowo zdjąć presję ze złotówki. Jednym z głównych czynników inflacyjnych są wysokie ceny energii. Jeżeli moce przerobowe Gazpromu wróciłyby do stanu sprzed pandemii, wówczas ceny gazu powinny wyraźnie odreagować, a co za tym idzie również wycena ropy czy węgla, które są jej zamiennikiem. Te dwa czynniki przede wszystkim powinni brać pod uwagę wszyscy Ci, którzy liczą, że nasza waluta odwróci trend spadkowy.