O losie dolara w średnim terminie zdecyduje pewnie w dniu jutrzejszym Donald Trump. Być może usłyszymy jakieś konkretny odnośnie tej fenomenalnej reformy podatkowej albo i nie. Brak konkretów zepchnie dolara niżej, z drugiej strony szczegółowy, a przede wszystkim obiecujący plan może spowodować, że USD powędruje na nowe szczyty. Ciężko jest przewidzieć, co tam nam przygotował nowy Prezydent (w wypadku Trumpa ciężej niż zazwyczaj), dlatego też pokuszenie się o jakieś przewidywanie to tylko i wyłącznie wróżenie z fusów. Jeżeli fundamenty są przeciwko nam to zwróćmy uwagę na technikę.
Analiza techniczna pokazuje nam szansę na średnioterminowe spadki a więc umocnienie naszej waluty. Długoterminowy trend jest wzrostowy, także ciężko jest spodziewać się tutaj powrotu do 3 PLN za USD, ale spadki poniżej 4 PLN są obecnie jak najbardziej możliwe i mowa tutaj o perspektywie kilku tygodni. Po pierwsze znajdujemy się mniej więcej pośrodku impulsu spadkowego. Dlaczego pośrodku? Bo w ostatnich latach mieliśmy już dwa identyczne ruchy (szare obszary) a dodatkowo tam na dole przebiega linia trendu wzrostowego a trendy mają to do siebie, że się od nich odbijają. Dodatkowo zeszliśmy poniżej 4,10 (zielony) i przetestowaliśmy ten obszar (z powodzeniem), jako najbliższy opór. Świece z długimi górnymi cieniami z zeszłego tygodnia dają w tym wypadku sygnał sprzedaży.
Najbliższy zasięg ruchu to dołki z początku lutego przy 3,98. Ruch tam wydaje się całkiem prawdopodobny a potencjalna pozycja, cały czas charakteryzuje się korzystnym stosunkiem zysku do ryzyka, warto więc przyjrzeć się temu nieco bliżej.