Początek tygodnia to mieszanka nastrojów na rynku walutowym. Niejednoznaczny sentyment widać najlepiej na rynku dolara, który naprzemiennie lekko traci lub zyskuje w stosunku do walut G10. W tym niejasnym poranku najwyraźniej zachowuje się nowozelandzki dolar, który zyskuje do większości walut. To za sprawą dobrych danych z nowozelandzkiej gospodarki (wzrost PKB powyżej oczekiwań) oraz dzisiejszej publikacji indeksu nastrojów konsumentów, który wykazuje trend wzrostowy i daje optymistyczny obraz na I kwartał tego roku. Do najmocniej tracących walut należą dzisiaj brytyjski funt i kanadyjski dolar - pierwsza wymieniona para walutowa ze względu na korektę znacznych wzrostów z poprzedniego tygodnia, a druga ze względu na spadające ceny ropy, które są istotne dla kanadyjskiej gospodarki, wysoce opartej na tym surowcu.
O poranku lekko zyskuje polski złoty. Dla notowań krajowej waluty ważna jest wypowiedź prezesa NBP. Profesora Belka podkreślił, że NBP postrzega nadmierną aprecjację złotego jako zagrożenie dla wzrostu i inflacji. Dodał także, że zmiana celu inflacyjnego w warunkach deflacji jest złym pomysłem. O euro o 10:30 płaciliśmy 4,13zł, za dolara, 3,181zł, za funta 5,68zł, a za franka 3,90zł.
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny jest relatywnie pusty, więc uwaga inwestorów przesuwa się na wtorek. Poznamy wtedy ważne dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, co w perspektywie oczekiwań podwyżek stóp procentowych przez tamtejsze banki centralne będzie istotne dla notowań funta i dolara.
Dział Analiz XTB