- W sytuacji, gdy rynki walczą o utrzymanie się powyżej tegorocznych minimów, czwarty kwartał może być również słaby dla S&P 500
- Przedłużający się rynek niedźwiedzia, taki jak ten, z którym mamy do czynienia, nakłada na inwestorów znaczną presję finansową i psychologiczną.
- Musimy jednak pamiętać, że S&P 500 w długim okresie zawsze silnie odbija się od rynków niedźwiedzia
- 1931: -43.8%
- 2008: -36.6%
- 1937: -35.3%
- 1974: -25.9%
- 1930: -25.1%
- 2022: ...
Dziewiąty miesiąc 2022 roku zamknął się jako dziewiąty miesiąc bolesnego rynku niedźwiedzia. Teraz, gdy S&P 500 niebezpiecznie unosi się w pobliżu rocznych minimów, szanse na kontynuację trendu spadkowego w czwartym kwartale pozostają podwyższone.
Tak długi okres trwania rynku niedźwiedzia oraz słabe wyniki na rynku obligacji z pewnością utrudniają inwestorom, zwłaszcza tym niedoświadczonym, podjęcie kolejnych kroków.
Jednak poza obligacjami można by stwierdzić, że nadal znajdujemy się w kontekście absolutnej normalności (a pamiętajmy, że w ostatnich latach obligacje wraz z rynkiem akcji miały trend wzrostowy).
W istocie, zdradzę wam sekret: gdybyśmy nie mieli rynków niedźwiedzia, rynek akcji nie oferowałby średniej złożonej stopy zwrotu na poziomie 8-9% rocznie.
Jak widać na powyższym wykresie, historycznie S&P 500 spada średnio o -30,2% w ciągu 338 dni na rynku niedźwiedzia. Licząc od początku roku, jesteśmy obecnie na poziomie około -25% w ciągu 270 dni, co jest zgodne z poprzednimi przypadkami w historii.
Ponieważ mamy rynek niedźwiedzia, który co ciekawe, rozpoczął się w pierwszych dniach roku, łatwo jest go porównać z innymi jednorocznymi historycznymi ramami, a mianowicie:
Najciekawszym punktem jest jednak statystyka przedstawiona na poniższym wykresie:
Źródło: eToro, Bloomberg
Po długotrwałych spadkach rynek zawsze mocno się odbijał, uśredniając dodatni wynik w długim terminie. Stąd kluczowe będzie, kiedy rynki ponownie wzrosną.
"Francesco, ale płynność się skończyła". Jest to zarzut, który został złożony do mnie w kilku analizach. Ale po raz kolejny odpowiadam, jest to zawsze kwestia strategii i planowania.
Zacząłem pod koniec 2021 roku z płynnością na poziomie 30% - bo obiektywnie wyceny były nie do utrzymania. Dlatego byłem bardziej ostrożny.
Gdy zaczęły się spadki, zacząłem wyznaczać sobie cele i wykorzystywać gotówkę na strategiczne aktywa (które zamierzam trzymać przez wiele lat). Teraz nadal jestem na poziomie około 15 proc. płynności i wyznaczyłem sobie bardzo osobiste cele, jeśli rynek będzie dalej spadać (patrz rysunek).
Jak wybrałem te konkretne cele? Po prostu patrząc na przeszłe rynki niedźwiedzia. Dlatego też kolejne wejście, na poziomie -31%, zbiega się ze średnią spadków na początkowym wykresie.
Pamiętam, że prawdopodobnie czwarty kwartał roku również może być słaby, a więc ten element, moim zdaniem, jest jednym z ostatnich, które jeszcze nie zostały wycenione na obecnym rynku niedźwiedzia.
Ważne jest zawsze, aby planować scenariusze w tak newralgicznym czasie. Wtedy, gdy nadejdzie właściwy czas, znajdziesz się w dobrej pozycji, aby zbierać owoce swoich inwestycji.
Disclaimer: Autor ma pozycje długie na S&P 500 i będzie kupował kolejne pozycje, jeśli indeks będzie nadal spadał.