Ameryka odsunęła widmo klifu fiskalnego
Rzutem na taśmę amerykański Kongres przyjął ustawę, która pozwoliła uniknąć gwałtownego zacieśnienia polityki budżetowej (podniesienia podatków i ograniczenia wydatków) o łącznej wartości 5 proc. PKB. Zawarte porozumienie zakłada podniesienie części podatków, co biorąc pod uwagę deficyt budżetowy i dług w 2012 na poziomie 8,7 proc. i 107 proc. PKB jest konieczne, aby nie utracić zaufania inwestorów. Najważniejsza zmiana to podniesienie podatku dla Amerykanów zarabiających powyżej 400 tys. USD rocznie. Zawarte w ostatnim momencie porozumienie nie rozwiązuje jednak wszystkich spornych kwestii. Nadal nie podniesiono limitu zadłużenia (obecnie 16,4 bln USD), który został już przekroczony pod koniec ubiegłego roku. Dzięki zastosowanym przez Departament Skarbu księgowym zabiegom, administracja federalna ma jeszcze do dyspozycji 200 mld USD, co powinno wystarczyć na dwa miesiące funkcjonowania. Nierozwiązana pozostała również kwestia automatycznych cięć wydatków obronnych i socjalnych, które zostały jedynie odsunięte w czasie na około dwa miesiące. Na okoliczność tych dwóch kwestii, które będą wymagały kolejnego porozumienia w przeciągu najbliższych dwóch miesięcy, ukuto już nazwę nowego klifu fiskalnego.
Temat budżetu USA będzie dalej przewijał się w serwisach informacyjnych. Nie powinien on jednak wywołać większego zamieszania na rynku. Nierozwiązana kwestia automatycznych cięć budżetowych o wartości 109 mld USD to jedynie około 1/5 całej „wartości klifu”, a sam limit zadłużenia może być, w skrajnym przypadku, podniesiony przez prezydenta Obamę w drodze dekretu. Waga czynnika ryzyka w postaci „małego klifu” będzie więc odpowiednio mniejsza.
Monti startuje i poprawia nastroje inwestorów
Według najnowszych sondaży, centrowa koalicja partii popierających ustępującego premiera reformatorskiego rządu Mario Montiego może liczyć na trzecie miejsce w wyborach parlamentarnych, które odbędą się 24-25 lutego we Włoszech. Liderem sondaży dalej pozostaje centrolewicowa Partia Demokratyczna (32,5 proc. poparcia) z 14 pkt proc. przewagi nad Ludem Wolności Berlusconiego. W takiej sytuacji najbardziej prawdopodobna powyborcza konfiguracja to koalicja lewicy z partiami popierającymi Montiego. Taki układ będzie przez inwestorów pozytywnie przyjęty. Spokój rynków o los Włoch widać również na wykresach obligacji tego kraju. Po gwałtownym wzroście rentowności w połowie grudnia, na wieść o powrocie Berlusconiego do aktywnej polityki i dymisji rządu Montiego, w ostatnich tygodniach obserwujemy dalszy spadek rentowności, które przebiły już ubiegłoroczne minima. Jeżeli nie nastąpi znaczące przetasowanie w peletonie, o wybory parlamentarne we Włoszech inwestorzy być spokojni.
Rozpoczyna się sezon wyników spółek w USA
Już jutro rozpocznie się sezon publikacji wyników finansowych za czwarty kwartał 2012 przez amerykańskie spółki. Swój raport, jako pierwsza z trzydziestu spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones, opublikuje spółka Alcoa. Oczekuje się, że jej zysk wyniósł 90 centów na akcję (w poprzednim roku było to 1,28 USD). Prognozy dla całego rynku zakładają nieznaczny wzrost zysków na poziomie 2,4 procenta rok do roku. Liderem dynamiki zysków ma być sektor finansowy, którego dochody mają wzrosnąć o 15,5 proc. Prognozy analityków nie wydają się być wygórowane. Na początku czwartego kwartału oczekiwano, że wzrost zysków będzie blisko czterokrotnie większy (9,2 %). Na spadek wyników wpływ mogły mieć przedłużające się negocjacje budżetowe w USA, które mogły wpłynąć na zmniejszenie aktywności części podmiotów. Sporo uwagi może skupić się na spółce Apple. Analitycy prognozują spadek zysku z 13,87 USD do 13,44 USD, co oznacza przełamanie trwającej od dziewięciu lat serii systematycznej poprawy wyników.
Minutes FOMC: koniec QE3 jeszcze w 2013?
Spore zamieszanie (zwłaszcza na rynku walutowym) wywołała publikacja protokołów z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), na którym część członków Komitetu wyraziła opinię, że z programu skupu aktywów (QE3) Fed powinien wycofać się jeszcze w 2013 roku. Na wieść o tym silnie umocnił się dolar. Wprawdzie jedna jaskółka wiosny nie czyni i wydaje się, że jest jeszcze zbyt wcześnie na dyskontowanie końca ekspansywnej polityki pieniężnej, to jednak może to być pierwszy zwiastun tego, czym rynki w 2013 roku (albo drugiej połowie tego roku) będą żyły. Aby taki scenariusz mógł się zmaterializować, dalej poprawiać muszą się jednak twarde dane makro. Opublikowane w minionym tygodniu dane z rynku pracy za grudzień wskazują na stabilizację stopy bezrobocia (7,8 proc. w grudniu) i wzrost zatrudnienia nieznacznie powyżej oczekiwań (155 tys. wobec prognozowanych 150 tys.). Reasumując, jest zbyt wcześnie na odtrąbienie końca „drukowania” dolarów przez Fed.
S&P 500 – pod szczytami
W reakcji na zawarcie porozumienia budżetowego, amerykańskie rynki akcji rozpoczęły 2013 rok od wzrostów, a miniony tydzień był najlepszym dla indeksu S&P 500 od grudnia 2011. Po odbiciu od 50 proc. zniesienia poprzedniej fali wzrostowej indeks dynamicznie wzrósł do poziomu 1466 pkt i znalazł się we wskazanej na wykresie strefie oporów 1460-1475. Jej genezę stanowi 61,8% długości poprzedniej fali wzrostów oraz szczyt indeksu z września ubiegłego roku. Biorąc pod uwagę silne wykupienie rynku, nie można wykluczyć korekty spadkowej, której zasięgi to strefa 1395-1415 pkt, a dalej 1345-1365. Na ten moment brak jednak na rynku większych przesłanek, żeby oczekiwać głębszej korekty. Gdyby jednak indeks przełamał wskazaną strefę oporów, to kolejną barierę stanowić może poziom 1505 pkt, gdzie obecna fala wzrostów zrówna się z poprzednią. Mimo wszystko jednak z otwarcie długich pozycji warto obecnie poczekać na uspokojenie nastrojów.
Andrzej Nowak
EFIX Dom Maklerski