EURO (EUR)
Grecja: Wczoraj wieczorem odbyło się nadzwyczajne spotkanie ws. Grecji w Berlinie z udziałem Francois Hollande’a, Angeli Merkel, Mario Draghiego, Jean-Claude Junckera, oraz Christine Lagarde, gdzie miała zostać wypracowana ostateczna oferta porozumienia dla Grecji. Strona grecka poinformowała dzisiaj, że dokumentu jeszcze nie widziała. Wierzyciele zgodzili się, co do tego, że strony powinny pozostawać w bliskim kontakcie w najbliższych dniach, a terminem dla wypracowania potencjalnej zgody powinien być 5 czerwca.
Wstępna inflacja HICP w strefie euro odbiła się w maju do 0,3 proc. r/r z 0,0 proc. r/r w kwietniu
Naszym zdaniem: Grecja jest na ostatniej prostej, rynek liczy jeszcze na to, że „rzutem na taśmę” uda się wypracować pewien kompromis z wierzycielami. Inwestorzy będą teraz żyć różnymi spekulacjami. Presja na to, aby któraś ze stron przekroczyła „własną czerwoną linię” będzie duża. Już pojawiły się niepotwierdzone plotki, że europejscy wierzyciele mogliby zwiększyć skalę pakietu pomocowego dla Greków, a ci mogliby przystąpić do rozmów ws. reform rynku pracy.
Tego typu rozmowy ostatniej szansy mogą podbijać wycenę euro, gdyż rynek będzie liczył na to, że jednak „się uda”. Tym samym potencjalne, silne rozczarowanie może pojawić się dopiero na początku przyszłego tygodnia, bo 5 czerwca przypada w piątek. My wciąż pozostajemy sceptyczni, co do szans na trwałe porozumienie z Grekami.
Wspólną walutę wspierają też lepsze dane makro – poprawa sytuacji na peryferiach (Hiszpania i Włochy), a także odczyty inflacyjne sugerujące, że widmo deflacji już znikło. Jednak i tutaj pozostają pewne niejasności związane z sytuacją gospodarczą w Niemczech (ostatnia seria słabszych odczytów).
DOLAR (USD)
Odczyt indeksu ISM dla przemysłu był lepszy od prognozy 52 pkt. W maju odnotowano odbicie do 52,8 pkt. z 51,5 pkt. Wydatki na inwestycje budowlane wyraźnie przyspieszyły w kwietniu o 2,2 proc. m/m z 0,5 proc. proc. m/m po korekcie w górę w kwietniu. Ale już wydatki Amerykanów w kwietniu wyhamowały z 0,5 proc. m/m do 0,0 proc. m/m, a indeks PCE Core utrzymał się na poziomie 0,1 proc. m/m (oczekiwano przyspieszenia do 0,2 proc. m/m)
Dzisiaj w kalendarzu: Ostateczne odczyty zamówień na dobra trwałego użytku za kwiecień o godz. 16:00, oraz kwietniowa dynamika zamówień w przemyśle
Naszym zdaniem: Lepsze dane ISM potwierdzają odbicie, ale dolar jest po sporych zwyżkach wyprowadzonych w drugiej połowie maja, stąd też rynek zdaje się szukać pretekstu do realizacji zysków. Wygląda na to, że są nim gorsze dane nt. wydatków, chociaż zwróćmy uwagę, że dolar traci też przez silniejsze relacje drugiej waluty w parze. W przypadku euro to nadzieja, że być może uda się wypracować kompromis z wierzycielami, na funcie mamy wzrost wyraźniejszy wniosków o kredyty hipoteczne w Wielkiej Brytanii, oraz odbicie się indeksu budowlanego PMI do 55,9 pkt. w maju z 54,2 pkt. w kwietniu. Z kolei dolar australijski zyskał dzięki mniej „gołębiemu” komunikatowi RBA.
Na wykresie koszyka US Dollar Index widać, że próba naruszenia ostatniego oporu przy 97,63-97,77 pkt. jest nieudana. Rośnie tym samym prawdopodobieństwo wykształcenia się korekty z celem do 96,20-96,40 pkt. Wcześniej musiałby zostać sforsowany dołek z 29 maja przy 96,75 pkt. Nie zmienia to jednak średnioterminowej koncepcji wzrostowej zakładającej zbliżenie się w okolice 99,00-100,00 pkt. jeszcze w tym miesiącu.
Na wykresie EUR/USD wracamy do układu a-b-c, co dawałoby szanse na wzrost w okolice 1,1030-51, lub nawet do 1,1096. Później rynek mógłby powrócić do trendu spadkowego, determinowanego wydarzeniami w Grecji.
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ