Jakby przedłużająca się niepewność dotycząca porozumienia w sprawie Brexitu była niewystarczająca, funt szterling staje pod kolejną presją, tym razem związaną z przyszłością obecnej premier, Theresy May, która prawdopodobnie będzie musiała zmierzyć się z głosowaniem w sprawie wotum nieufności, o które wniosła jej własna partia.
Inwestorzy obserwują i z niecierpliwością wyczekują, czy długo oczekiwane wyzwanie obecnej premier faktycznie się urzeczywistni. Kluczowe mogą okazać się tu wyniki dzisiejszego spotkania Partii Konserwatywnej.
Mimo, że zdaniem Theresy May umowa w sprawie Brexitu jest już gotowa w 95%, to jednak im bliżej końca rozmów i ostatecznego podpisania umowy secesyjnej tym większy widać opór pośród brytyjskich polityków. Wiedząc jak istotnym problemem jest obecnie temat irlandzkiej granicy, Unia Europejska przygotowuje się do zaoferowania rozwiązania w tej kwestii. Mimo to, analitycy Credit Agricole SA (PA:CAGR) i Nomura uważają, iż obecne ryzyko polityczne może jeszcze osłabić funta szterlinga. Perspektywa zagrożenia przywództwa pojawiła się ponownie na radarze traderów już jakiś czas temu, gdy prasa doniosła, że liczba prawodawców walczących przeciwko premier May zbliża się do liczby wymaganej do oficjalnego podjęcia wyzwania.
“Wszelkie oznaki wskazujące na wzrost ryzyka politycznego w Westminster mogą podsycać obawy o ‘no-deal’ Brexit i zatopić funta” – powiedział Valentin Marinov, szef strategii walutowej Group-of-10 w Credit Agricole. “Chociaż nadal mamy nadzieję na osiągnięcie porozumienia w sprawie Brexitu, na razie utrzymujemy dość ostrożne stanowisko w sprawie funta”.
Warto przypomnieć, że przez spadki o niemal 0,6% funt szterling był najsłabszą walutą grupy G8 w ciągu całego minionego tygodnia. Był oto spowodowane m.in. faktem, iż kluczowy szczyt UE nie przyniósł znaczących postępów w sprawie Brexitu.
Według Jordana Rochestera, analityka z Nomury, jeśli rzeczywiście dojdzie do głosowania w sprawie wotum nieufności przeciw premier May, wówczas funt może spaść od 1 do 2 procent. Warto przy tym jednak pamiętać, że gdyby faktycznie do tego doszło, moglibyśmy być świadkami nieco patowej sytuacji. Jak donoszą niektóre media, wśród parlamentarzystów jest bowiem wystarczająca grupa osób, by zwołać głosowanie nad wotum nieufności, lecz zbyt mała, by je wygrać. Ponadto, jeżeli głosowanie się odbędzie ale jego wynik będzie negatywny, innego głosowania nie można zorganizować przez kolejny rok.