W dniu dzisiejszym o godzinie 14:30 poznamy drugi odczyt dynamiki wzrostu PKB za pierwszy kwartał w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy szacunek wyniósł zaledwie 0,1% kwartał do kwartału, co było znacznym rozczarowaniem. Głównym tłumaczeniem dla tak słabego wyniku była oczywiście ciężka zima, przez którą to amerykańska gospodarka miała znacznie ucierpieć. Konsensus rynkowy zakłada, że rewizja i tak tego słabego odczytu, obniży go jeszcze o 0,7 punktu procentowego, co oznaczałoby skurczenie się gospodarki w USA w pierwszych trzech miesiącach tego roku o 0,6% kw/kw. W takim wypadku początek bieżącego roku byłby najgorszym od trzeciego kwartału 2009 r.
Sam odczyt dynamiki wzrostu PKB nie ma wielkiego przełożenia na rynki walutowe, gdyż mówi on o tym, co już było. Niemniej jednak, jeżeli faktycznie dzisiejszy odczyt pokaże spowolnienie w pierwszym kwartale, wpłynie to na oczekiwania inwestorów względem wszystkich danych napływających ze Stanów Zjednoczonych. Będzie tak ze względu na główny czynnik, jaki według większości stoi za takim stanem rzeczy, czyli wyżej wspomniane warunki atmosferyczne. Jeśli faktycznie były one przyczyną tak drastycznego spadku dynamiki wzrostu w USA to w drugim i trzecim kwartale powinniśmy zobaczyć znaczne odreagowanie. Większość odczytów napływających w najbliższych tygodniach powinna być, więc nad wyraz dobra, jeżeli scenariusz ten ma zostać utrzymany. Gorsze lub tylko zgodne z prognozami dane będą oznaczać, że amerykańska gospodarka złapała głębszą zadyszkę, co może odbić się na notowaniach dolara.
Indeks dolara wybił kluczową linię trendu, co doprowadziło parę EUR/USD do dalszych spadków. Obecnie jednak dolar może znaleźć lokalny opór na poziomie 80,77 tzn. na ostatnim szczycie. Taki scenariusz wzmaga także sytuacja na eurodolarze, który z kolei dotarł do kluczowego wsparcia. W wypadku pokonania poziomu 80,77, zasięgiem dla dalszych wzrostów będzie strefa od 81,33 do 81,53.
Wspomniana para EUR/USD dotarła właśnie do swojego modelowego zasięgu w postaci równości z ostatnia korektą, która wypada idealnie na strefie popytowej. Stwarza to szansę na odreagowanie na północ. Obecnie jednak wzrosty, które lokalnie są bardzo prawdopodobne, będą tylko korektą spadków, gdyż na rynku dominują oczekiwania cięcia stóp procentowych lub wprowadzenia programu stymulacyjnego dla europejskiej gospodarki przez EBC na przyszłotygodniowym posiedzeniu. Kontekst jest więc po stronie osłabienia się euro, a potencjalna fala wzrostowa może okazać się tylko realizacją zysków przed decyzją EBC. W wypadku gdyby jednak w przyszłym tygodniu nie zapadły żadne decyzje, należy oczekiwać, że w obliczu tak jednostronnych oczekiwań, eurodolar powróciłby w okolicę poziomu 1,4000 na przestrzeni niespełna dwóch tygodni.
Szymon Nowak
Treści przedstawione w niniejszym artykule zostały przygotowane z należytą starannością i w oparciu o najlepszą wiedzę autora. Mają one charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji ani porady inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715) w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. Ich autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie wyżej wymienionych treści, a w szczególności za straty z nich wynikłe.