Czwartkowa sesja na rynku terminowym wkomponowała się w marazm, jaki utrzymuje się od wielu tygodni. Notowania FW20Z1620 wystartowały na 1-pkt plusie z pułapu 1 796 pkt, jednak chęci do zakupów nie było. Po otwarciu handlu na rynku kasowym nastroje wyraźnie popsuły się i już przed godz. 10 kurs ustanowił dzienne minimum na 1 778 pkt. Poranek wiązał się z publikacją wskaźników PMI dla przemysłu, które w Chinach, Niemczech i strefie euro były praktycznie zgodne z oczekiwaniami. Krajowy PMI przemysłowy w listopadzie wyraźnie zaskoczył wzrostem do 51,9 pkt, jednak nie powstrzymało to rynku przed spadkami. Dopiero po godz. 10 pojawiło się pewne uspokojenie, które w kolejnych godzinach handlu przeradzało się w odrabianie strat. Na tej fali futures dotarły do 1 794 pkt przed godz. 15, po czym ponownie podaż dała o sobie znać i do końca sesji zepchnęła kurs do 1 784 pkt. Dobre odczyty PMI i ISM w USA nie miały wpływu na krajowy rynek, który zdawał się znajdować w niepewności w związku z piątkową rewizją ratingu Polski przez S&P. Dziś również inwestorzy poznają oficjalne dane z rynku pracy w USA, jednak w kontekście grudniowej podwyżki stóp procentowych – będą one bez znaczenia.
https://broker.aliorbank.pl/raporty-zbiorcze/gpw/rynek-online/