Pierwsza cześć minionego tygodnia na rynku walutowym upłynęła pod znakiem dynamicznej korekty spadkowej na rynku dolara amerykańskiego. Jej zasięg póki co był jednak dość ograniczony, szczególnie biorąc pod uwagę to, co się działo na tym rynku przez ostatnie tygodnie. We czwartek i piątek dolar zaczął się ponownie umacniać i w tej chwili główne pytanie jest takie, czy to już koniec spadków USD, czy też koniec pierwszej części korekty i za chwilę powinniśmy oczekiwać jej drugiej fazy czytaj osłabienia dolara. Patrząc na wykresy głównych par oraz na krótkoterminowe wykresy indeksu dolarowego wydaje się, że odpowiedź na powyższe pytanie powinniśmy poznać w pierwszej części nadchodzącego tygodnia.
Jeśli chodzi o rynek eurodolara, to po dotarciu do okolic 1,28 strona podażowa ponownie zaatakowała i jak widać na drugim z powyższych wykresów dotarliśmy już do 61 % zniesienia ostatniego odbicia. Struktura oglądanego we czwartek i piątek cofnięcia wygląda na wypełnioną korektę, a tym samym jesteśmy w technicznym punkcie, gdzie to cofnięcie mogłaby się zakończyć. Tym samym na rynku EUR/USD oczekuję ataku strony popytowej już na początku nadchodzącego tygodnia i od dynamiki i skali ewentualnego ruchu w górę zależeć będą dalsze projekcje dotyczące tego rynku. Moim zdaniem jeśli zdołamy wzrosnąć do okolic 1,270, to dla mnie otrzymamy sygnały rozwijania się drugiej nogi rozpoczętej 3 października korekty wzrostowej. W takim przypadku w perspektywie kolejnych dni kurs EUR/USD mógłby się nawet skierować do okolic 1,29-1,30 w dość optymistycznym wariancie dotyczącym kształtu tej korekty. Pierwszych oporów szukałbym jednak w okolicach 1,2770, a genezę tego poziomu pokazałem na drugim z powyższych wykresów. Z drugiej strony wyraźne pogłębienie ruchu w dół na początku nadchodzącego tygodnia z przełamaniem okolic 1,26 mogłoby sugerować, że korekta wzrostowa już się zakończyła, a obecnie rozwija się nowa fala w dół, która kieruje się do okolic 1,23-1,2215, gdzie znajdują się średnioterminowe, prezentowane na pierwszym z powyższych wykresów wsparcia. Moim zdaniem nieco bardziej prawdopodobny jest scenariusz wzrostowy dla omawianej pary.
Tezę o pogłębieniu korekty spadkowej na rynku dolara amerykańskiego wydaje się potwierdzać techniczny obraz pary USD/CHF, gdzie nastąpiło wejście do wnętrza średnioterminowej konsolidacji po wcześniejszym z niej wybiciu górą (patrz drugi z powyższych wykresów). W drugiej części tygodnia rynek wykonał dynamiczny ruch w kierunku tego oporu, jednak póki co nie zdołał nad niego ponownie powrócić. Tym samym dopóki to się nie stanie (nie wrócimy nad ten znajdujący się w okolicach 0,9610 opór), to moim zdaniem obowiązywać będą krótkoterminowe sygnały pro spadkowe. Powyższe twierdzenie oznacza, że bardziej prawdopodobne jest po obecnym odbiciu dalsze osłabianie dolara względem franka. Dla mnie potwierdzeniem takiego scenariusza byłoby zejście poniżej 0,9526, gdzie widzę najbliższe, krótkoterminowe wsparcia. W takim przypadku celem dla kursu USDF/CHF w perspektywie kilku dni mogłyby być okolice 0,9368-0,9280, gdzie znajduje się ważna, prezentowana na drugim z powyższych wykresów strefa wsparć. Wydaje się, że modelowo w tej strefie powinna się zakończyć budująca się od 3 października korekta. Sygnały jej zakończenia otrzymamy jednak już teraz, gdyby kurs USD/CHF przekroczył znacząco okolice 0,9620.
Dynamiczne odbicie od prezentowanych w poprzednim raporcie wsparć oglądaliśmy w pierwszej części minionego tygodnia na rynku GBP/USD, co mogło dawać nadzieję na większe umacnianie funta względem dolara. Niestety póki co rynek zdołał podnieść kurs popularnego „kabla” do okolic 1,6230, po czym strona podażowa ponownie przycisnęła. Jak widać na drugim z powyższych wykresów rynek ponownie testuje istotne wsparcia, co z jednej strony jest niepokojąca (często sugeruje to ich rychłe przełamanie) ale z drugiej w krótkim terminie może oznaczać ponowne uaktywnienie popytu. Takiej też reakcji spodziewam się w pierwszych kilkunastu godzinach handlu w nowym tygodniu, a od skali i struktury odbicia zależeć będą dalsze projekcje dotyczące tej pary. Moim zdaniem jeśli rynek zdołałaby zbliżyć się do okolic 1,62, to szanse na dalsze wzrosty staną się bardziej prawdopodobne. W takim przypadku test okolic 1,6350, a w wariancie optymistycznym 1,66 byłby możliwy.
Z drugiej strony tak jak pisałem w poprzednich raportach, ewentualne pokonanie 1,5940 otworzyłoby drogę do głębszych spadków nawet do okolic 1,55-1,54 zapewne w średnim horyzoncie czasowym. Genezę tych ostatnich poziomów pokazałem na drugim z powyższych wykresów.
Jak zatem widać czekamy na reakcję rynku i coś więcej będziemy wiedzieć po pierwszych godzinach handlu w obecnym tygodniu.
Korekta na rynku dolara przełożyła się oczywiście na trend pary USD/JPY, gdzie odnotowaliśmy wzrost wahliwości w wąskim przedziale poniżej ważnych, znajdujących się na 110 oporów. Jak widać na drugim z powyższych wykresów, cofnięcie od ww. poziomu ma póki co typowo korekcyjną strukturę oraz zepchnęło kurs omawianej pary do okolic 107,50, gdzie znajdują się ważne, krótkoterminowe wsparcia. Jeśli zatem trend wzrosty ma tutaj być kontynuowany, to z punktu widzenia analizy technicznej jest teraz idealny moment aby strona popytowa zaatakowała. Dlaczego zatem od kilku sesji tego nie czyni ? To jest podstawowy argument przemawiający za scenariuszem zakładającym pogłębienie ruchu korekcyjnego (spadkowego). Kolejne wsparcia znajdują się między 106,40 a 105,15 i staną się celem dla omawianej pary w momencie pokonania okolic 107,50. Z drugiej strony pierwsze sygnały pro wzrostowe otrzymalibyśmy po pokonaniu okolic 108,20 (mechaniczne opory) lub po teście okolic 109,30, gdzie biegnie linia poprowadzona po ostatnich szczytach.
Tomasz Marek