Amerykańskie giełdy zakończyły sesję bez większych zmian. W centrum uwagi inwestorów pozostaje koronawirus oraz środowe posiedzenie Fed. J. Powell poinformował o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, co było decyzją jednogłośną Komitetu i pokrywało się z oczekiwaniami rynku. Fed jednak prowadzi inne akcje stymulujące, między innymi repo do końca kwietnia oraz podwyższone oprocentowanie od rezerw. J. Powell ocenił, że obecny koszt kredytu jest na odpowiednim poziomie, ale zdaje sobie sprawę z zagrożeń jakie dotykają amerykańską gospodarkę w tym z niewiadomych konsekwencji groźnego koronawirusa. Z drugiej jednak strony, pojawiły się czynniki wspierające wzrost gospodarczy, do których zaliczyć możemy między innymi zwiększony handel po pierwszej fazie porozumienia. Dodatkowo prezes Fed oczekuje, że inflacja podrośnie do 2% w najbliższych miesiącach zgodne z ekspansywną polityką banku. Popyt ze strony Chin na amerykańskie towary może być jednak mocno ograniczony w przypadku „rozhulania się” wirusa, który już dotknął branże podróżnicze, a może odbić się również na sprzedaży detalicznej. Dodatkowo część prowincji przedłużyło wolne związane z Nowym Rokiem o kolejny tydzień co wstrzymuje pracę przedsiębiorstw, między innymi takich gigantów jak Tencent. Poza koronawirusem śledzone są losy spółek, które podają wyniki za IV kw. Na ten moment większość podmiotów pozytywnie zaskakuje akcjonariuszy, w tym Boeing (NYSE:BA), który opublikował niższe koszty, czy Apple (NASDAQ:AAPL), GE, McDonald’s i Tesla, które wykazały wyższy niż oczekiwano poziom zysku na akcję. Dzisiaj Stany Zjednoczone opublikują wstępny odczyt PKB za IV kw. (prognoza 2,1%).