Rynki obstawiają, że do obniżek stóp procentowych dojdzie na przełomie roku lub w I kw. 2024 r. Na niską inflację trzeba będzie poczekać dłużej.
Szczyt inflacji w okolicach 18,5 proc. powinny pokazać dane GUS za luty. Prezes NBP ocenia, że pod koniec roku inflacja może spaść do 6-7 proc. To optymistyczne założenie, a i tak długo jeszcze będziemy żyć z podwyższona inflacją.
Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty zdecydowała się na utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie, pomimo ostatniego niewielkiego wzrostu inflacji powyżej 17%. Inflacja za luty nie powinna zmienić nastawienia RPP, ze względu na najnowsze projekcje makroekonomiczne NBP, które zostały obniżone. Pozostają one na tyle wysoko, że szanse na obniżki stóp procentowych w tym roku są raczej niepewne.
Poprzednie projekcje przygotowane w listopadzie zaskoczyły tym, że zwiększono okres prognozy do 2025 roku, aby pokazać, że centralne oczekiwanie dotyczące inflacji schodzi do celu. Od tego czasu wielokrotnie podkreślano, że decyzje RPP będą nudne i nieco więcej może zdarzyć się w marcu. Projekcja mówi: „roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 10,2 – 13,5% w 2023 r. (wobec 11,1 – 15,3% w projekcji z listopada 2022 r.)”. Widać w takim razie, że projekcje obniżono. Jednocześnie podniesiono projekcje na 2025, z dolnym limitem na poziomie 2,0%, a z górnym na poziomie 4,5%.
Projekcje przygotowano z oczekiwaniem utrzymania stóp procentowych na bieżącym poziomie. Utrzymanie dolnego limitu projekcji na bieżący rok na poziomie dwucyfrowym i szanse, że inflacja nie spadnie do celu w 2025 roku powodują, że nadzieje na obniżki stóp procentowych w tym roku wydają się nieprawdopodobne. Nie można wykluczyć, że właśnie ze względów politycznych przed wyborami dojdzie do sugestii obniżek pod koniec tego roku, ale biorąc pod uwagę obecny obraz inflacyjny, szanse są na to bardzo małe.
Jaka jest ocena rynków, dotycząca obniżek stóp procentowych? Można to przewidywać na podstawie cen 10-letnich polskich obligacji rządowych. Ich cenę można potraktować jako swoisty wskaźnik wyprzedzający decyzje RPP.
- Jest to ciekawy wskaźnik, który dobrze obrazuje sentyment na rynku, jego oczekiwania inflacyjne i możliwe obniżki stóp procentowych – mówi w rozmowie z MarketNews24 Maciej Kietliński, ekspert XTB (WA:XTB). – Rentowności 10-letnich obligacji co do zasady rosną, gdy rosną oczekiwania inflacyjne.
Rentowności obligacji rosną, gdy ich ceny spadają. Ceny spadały bo rynek zakładał, że inflacja nadal będzie rosła, a w konsekwencji tego RPP jednak będzie podnosiła stopy procentowe.
Spadek rentowności poprzedzał o kilka miesięcy obniżki stóp procentowych przez RPP. Czy rynki grają na pivot czyli na zmianę podejścia RPP i przejście do obniżek stóp procentowych?
Rentowności ostatnio zaczęły spadać. Rynki obstawiają, że do obniżek dojdzie na przełomie roku lub w I kw. 2024 r.
- Zakładam, że stanie się to nie wcześniej niż w I kw. przyszłego roku – stwierdza ekspert XTB. - Natomiast powrót do celu inflacyjnego 2,5% (+/- 1%) wydaje się bardzo odległy, to byłoby wróżenie z fusów. Bardzo ostrożnie do tego podchodząc, to może być koniec przyszłego roku.
RPP raczej nie będzie się spieszyć z obniżkami stóp procentowych z obawy na stan gospodarki. Dominuje wśród analityków przekonanie, że jeżeli wpadniemy w recesję, to będzie płytka i krótkotrwała. Natomiast osłabienie dynamiki NBP może przyczynić się do zdławienia inflacji.