Obserwowany w minionym tygodniu kilkuprocentowy wzrost notowań ropy naftowej, a jeszcze bardziej poziomy do jakich ceny zostały dociągnięte (Brent +4,6%, do 104,72 USD/bbl oraz WTI +4,9%, do 96,20 USD/bbl), musiały ukontentować uczestników zakończonej niedawno 163 sesji OPEC. Kolejne spotkanie wyznaczone zostało na 4 grudnia br. Do tej daty obowiązywać ma dotychczasowy limit podażowy, czyli 30 milionów baryłek dziennie. Tym niemniej coraz większym problemem dla kartelu, na co w przekazach do mediów kilkakrotnie zwrócono uwagę, jest zwiększająca się podaż ze strony niezrzeszonych w naftowym porozumieniu producentów. Jeśli więc szukać przesłanek przemawiających za kontynuację obecnej tendencji to akcentów warto upatrywać także po stronie geopolityki. Wybuch społecznych protestów w Turcji może mieć istotny wpływ również i rynek energetyczny. Abstrahując przynajmniej na razie od kwestii logistycznych (projekt Nabucco, czy rurociąg Kirkuk – Ceyhan), nie ulega wątpliwości, że zaangażowanie Ankary w sprawie syryjskiej ulegnie teraz pewnemu osłabieniu, a to z kolei może rozochocić reżim w Damaszku i przełożyć się na ponowny wzrost napięcia w całym regionie.
Wzrost amerykańskiej stopy bezrobocia (w maju) do 7,6% oddala w powszechnej ocenie rynków finansowych możliwość rychłego odchodzenia od obecnej polityki monetarnej, i dość paradoksalnie, staje się w pierwszym odruchu - katalizatorem spadków wartości złota. Podczas piątkowej sesji kruszec stracił to wszystko, co w ciągu czterech wcześniejszych czterech dni wypracował, spychając tygodniową stopę zwrotu pod kreskę: –0,3% (w obrocie elektronicznym) oraz –0,6% (na fixing), do poziomów odpowiednio: 1382,35 USD/oz i 1386,0 USD/oz.
Podobny scenariusz, ale ze znaczną większą dychotomią tygodniowej zmiany kursu - w zależności od miejsca odczytu - miał miejsce w przypadku notowań srebra: –2,7% w handlu sieciowym oraz –0,1% w ramach fixingu. Różnice tę spowodowało głównie to, że dane o rynku pracy w USA ukazały się dopiero po tym, jak dzienna cena srebra w Londynie została już tego dnia ustalona. Cytowany w poprzednim komentarzu Marc Faber zabrał ostatnio głos również w temacie srebra. Ten znany szwajcarski analityk i inwestor widzi w tym metalu spory, długoterminowy potencjał. Przede wszystkim ze względu na przewidywane przez niego skutki - nierozwiązywalnych „konwencjonalnymi” metodami problemów zadłużeniowych strefy euro. Mieszkając od lat 70. w Azji ma on sposobność naocznego przyglądania się jak w jego otoczeniu stale wzrasta zainteresowanie fizycznym nabywaniem metali szlachetnych, a sam Hongkong stał się wiodącym w tym zakresie ośrodkiem, nie tylko w skali kontynentu.
Kolejny tydzień ciekawie zachowywał się segment metali przemysłowych. W ujęciu cen spotowym w przekroju minionego tygodnia spadły jedynie, i to nieznacznie - ceny ołowiu (–0,2%), pozostałe zaś metale kontynuowały pozytywny, choć dyskretny ciągle optymizm: aluminium +3,1%, cyna (+0,7%), cynk (+1,1%), miedź (+0,5%) i nikiel (+2,8%).
Na parkietach rolno – spożywczych utrzymuje się wyraźne zróżnicowanie tendencji pomiędzy poszczególnymi kategoriami towarowymi. W coraz większym stopniu nastroje, a w ślad za tym kierunki preferencji na najbliższe miesiące - wskażą zapewne żniwa. Po wiosennych zbiorach rychłych odmian zbóż w Ameryce Łacińskiej, w połowie czerwca zaczną się one w Rosji. Dobre urodzaje ograniczają możliwości uzyskania korzystnych cen. Stąd też, np. w Brazylii rząd uruchamia ok. 12 miliardowy program wsparcia logistyczno – magazynowego, aby nadwyżki nie musiały zalewać rynków i dusić cen. W minionym tygodniu spadały ceny pszenicy („zwykła” –1,4%, Kansas –2,1%), wzrosły zaś: soi (ziarno +1,0%, śruta +1,1%), kukurydzy (+0,3%) i szorstkiego ryżu (+3,6%). Ten ostatni kosztując powyżej 15,8 USc/cwt jest już naprawdę drogi, i może to być efekt napływania na ten rynek wartkich strumieni japońskich pieniędzy. Nie jest wykluczone, że mamy do czynienia z jakąś „ryżową bańką”. W takiej sytuacji podstawa wyżywienia Azjatów zaczęłaby się ścigać na wysokość tegorocznej stopy zwrotu z koncentratem mrożonego soku pomarańczowego (w tygodniu +0,9%).
Bardzo dobry tydzień ma za sobą bawełna (+6,7%) poprzednim razem sygnalizowano duże prawdopodobieństwo takiego odbicia, gdyż cena zeszła wówczas poniżej 80 centów za funt. Ubiegły tydzień zamknął się jednak z kursem 84,75 USc/lb.
Większe zainteresowanie powinno wkrótce wzbudza tzw. czerwone mięso. Na razie w największym stopniu dotyczy to chudej wieprzowiny, której notowania podskoczyły w zeszłym tygodniu o +2,5%. W przypadku wołowiny (buhaje –0,4%, krowi żywiec –1,1%) odnotowuje się jeszcze nieznaczne minusy, lecz w obliczu drastycznego na tle minionego półwiecza spadku pogłowia w USA, ceny muszą w końcu ruszyć w górę. Zwłaszcza, że amerykańska konsumpcja także powinna się wyraźnie niedługo poprawić.
Zdecydowanym liderem minionego tygodnia na rynkach towarowych było kakao (+7,4%). O przesłankach ku wzrostom cen, opartych na większym deficycie zbiorów w sezonie 2012/2013, była na tych stronach mowa ostatnim razem. Słabo ciągle prezentuje się kawa (Arabica –0,4%, Robusta –3,1%). Najprawdopodobniej na większe zainteresowanie rynku tą używką trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, chyba do momentu aż rynek papierów wartościowych wejdzie w fazę nieco silniejszej korekty. Przemiennie w krótkoterminowym, tj. tygodniowym okresie zachowuje się cukier (biały +0,9%, trzcinowy –0,8%). Przyczyną tych dyferencji są - z jednej strony, ostatnie doniesienia o opóźnionych zasiewach na Ukrainie i w Rosji, z drugiej – permanentny, tj. kilkuletni nadmiar słodzika na rynkach światowych.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA