Koniec kwietnia potwierdził scenariusz wzrostów na EURUSD. Bodźcem do wyprzedaży amerykańskiej waluty okazały się znacznie gorsze dane z USA, które jednocześnie są na tyle istotne, że oddalają termin podwyżki stóp procentowych. Zapowiada się kilkutygodniowy odwrót od USD.
Według mojej oceny ostatnie publikacje z USA zmieniają perspektywę dla amerykańskiej waluty ze względu na wycenę pod kątem zmiany stóp procentowych. Już we wcześniejszych komentarzach ostrzegałem, że Fed zaczyna grać na zwłokę i mimo, że cały czas zwraca uwagę na dobre wyniki np. z sektora pracy, to jednak co raz śmielej wycofuje się z datowania pierwszej podwyżki stóp procentowych. Dla mnie po ostatnim posiedzeniu Fed jest jasne, że podwyżki nie będzie nawet w sierpniu. Dlaczego? Nawet, jeśli skupimy się na ocenie samej gospodarki USA to jedynymi elementami działającymi są rynek pracy (ale nie do końca) oraz sektor wytwórczy. Widać, że dotychczasowa polityka zerowych stóp procentowych pomogła sektorowi prywatnemu zwiększyć potencjał wytwórczy i to procentuje, ale nie na tyle mocno, że rozpędza cała gospodarkę. Efekt jest widoczny, gdyż koszt pracy jest cały czas niski i nawet dalej spada, a do tego cały czas jest dostęp do darmowego pieniądza. Pompowanie na amerykańskiej giełdzie doprowadziło do zwiększenia się pozycji gotówkowych amerykańskich firm, ale nie pracowników i konsumentów. Powstaje paradoks, gdzie indeksy notują rekordy wartości a gospodarki jako całość coraz bardziej się kurczą. Mimo, że Fed chwali się z rekordowo niską stopą bezrobocia i tym, że z tygodnia na tydzień maleje liczba ubiegających się o zasiłki a miesięczne raporty nie zapowiadają kurczenia się rynku pracy, to jest jednak problem, którego jeszcze nie rozwiązano: ok 30% zatrudnionych w USA jest na tzw. „umowach śmieciowych”. W takim układzie na gospodarkę trzeba patrzeć nie przez pryzmat ile osób pracuje, ale ile pieniędzy wydaje społeczeństwo. Zgodnie z podstawowymi założeniami ekonomicznymi gospodarka zdrowa to gospodarka rozwijająca się w sposób zrównoważony, czyli zarówno po stronie wytwórczej (przemysł i usługi) oraz po stronie konsumentów, którzy czując się bezpiecznie po prostu wydają pieniądze. Takiego obrazu nie ma. Im dłużej nie widać impulsów wzrostu inflacji w USA tym gorzej dla całej gospodarki. Fed zaklina rzeczywistość, ale nie przykryje problemów. Pod koniec kwietnia odczyt PKB z USA zaskoczył i pokazał, że w USA nie ma de facto wzrostu gospodarczego. W świetle mocnych wyników z poprzedniego roku, dziś szef banku centralnego nie może podwyższać stóp procentowych, bo wpędziłby gospodarkę ponownie w recesję. Wskazywałem wcześniej, że USA będą w mojej ocenie po raz pierwszy ofiarą pogarszającej się sytuacji w Europie i Azji. To przez narastające problemy tych gospodarek USA nie mogą się odbić od dna. Według mnie w maju nie będzie lepiej i do czasu wyników PKB z USA za II kwartał dolar będzie pod presją wyprzedaży. Zarządzający nie mają obecnie powodu, aby zwiększać zaangażowanie w USD, bo tak na prawdę nie wiadomo, czy podwyżka stóp procentowych w ogóle będzie. Przy tak dużym ryzyku wybiera się inne kierunki dla lokowania kapitału, dlatego mnie nie będzie dziwić fakt systematycznego osłabiania się USD przez kolejne tygodnie.
W komentarzach z końca kwietnia wskazywałem także zagrożenie osłabienia się USD wynikające z analizy technicznej. Kurs EURUSD systematycznie pokonywał pierwsze, tak na prawdę najtrudniejsze do przebicia opory. Ostatecznie przełom kwietnia i maja daje nam EURUSD powyżej poziomu 1,1200, czyli powyżej kluczowego oporu trendu spadkowego 1,1154. To dla analityków technicznych potwierdza, że dominować powinny transakcje kupna, a jeśli sprzedaże to krótkoterminowe, na zasadzie grania na korekty w trendzie wzrostowym. W tym układzie już dwie siły działają w jedną stronę: analiza fundamentalna wskazująca na redukcje pozycji w USD i analiza techniczna wskazująca sygnały kupna EURUSD po przebiciu oporów. Naruszenie kluczowego dla mnie oporu będzie teraz kierować EURUSD w rejony 1,1440. Tak się akurat składa, że pod koniec następnego tygodnia poznamy wyniki NFP z USA, które zawsze powodują zwiększenie zmienności na rynku. Jeśli i tym razem będzie zaskoczenie słabymi wynikami z rynku pracy to według mnie nie będzie szans na podwyżkę stóp procentowych w USA nawet w II połowie tego roku. A to oznacza masową wyprzedaż USD typową dla zmiany trendu w syrenim terminie. Przypomnę, że według wykresów miesięcznych EURUSD zanotował dołek przy wsparciu kanału spadkowego i teraz przy słabych danych z USA może kierować się w partie oporu tego kanału, co w perspektywie maja daje zasięg wzrostów nawet w rejon 1,2116.
Grzegorz Jaworski, IronFX (Warsaw Office)