Szybko wróciliśmy do trzycyfrowej normalności. Tak najkrócej można skomentować zeszłotygodniowy ruch cen ropy wydobywanej z dna Morza Północnego. Brent zamknął piątkowe notowania przy 102,95 USD/bbl i z progresją z pięciu ostatnich sesji w wysokości +3,4%. Baryłka amerykańskiego odpowiednika, czyli WTI kosztowała przed weekendem 92,89%, co oznacza, że w trakcie całego tygodnia zyskała na wartości aż 5,2%. Jeśli coś ma w najbliższym czasie zaszkodzić odbudowywaniu się cen ropy, to na pewno nie kondycja ekonomiczna konsumentów, która w I kwartale br. wzrosła w ramach PKB o +3,2% . Skoro już jesteśmy przy Stanach Zjednoczonych, to warto pamiętać, że firmy paliwowe obsługujące tamtejszy rynek coraz intensywniej myślą już o logistyce dostaw związanej z obsługą sezonu urlopowego.
Dobre dni ma znów złoto, wyraźnie podnoszące się po nokaucie z 15 kwietnia. W ubiegłym tygodniu ceny „żółtego metalu” wzrosły: w obrocie sieciowym do 1461,75 USD/oz, tj. o +3,4%, a w ramach fixingu do 1471,50 USD/oz, czyli o +4,7%. Dzieje się to poniekąd na przekór licznym zweryfikowanym prognozom, które w ostatnich dniach niemalże zalały rynek. Przykładowo Reuters zebrał typy ekspertów z 29 instytucji, ustosunkowujących się do oczekiwanej przez nich ceny złota na koniec 2013 r. W ten sposób powstał przedział półzamknięty, zakreślony od dołu, przez analityków Societe Generale, z wartością uncji 1150 – 1250 dolarów, a od góry od 1650 USD/oz. wzwyż, pod którym m.in. podpisali się eksperci z Commerzbank i Capital Economics. Dla przypomnienia w raporcie EFIX Dom Maklerski SA (z grudnia 2012 r.) prognozowana średnioroczna cena złoto w tym roku to 1792 USD/oz, i w dalszym ciągu jest podtrzymywana.
Na ramieniu podnoszącego się złota – wsparło się też srebro. W ubiegłym tygodniu ceny tego metalu wzrosły o +3,2% (obrót elektroniczny) oraz o +1,5% na fixingu. Przy czym, cena fixingowa była w piątek wyższa, ale co ważniejsze - metal ten wrócił w tamtejszym odczycie powyżej 24 dolarów za uncję.
W obserwowaną poprawę nastrojów na złocie i srebrze wpisują się też, poza cyną (–1,1%), wszystkie ubiegłotygodniowe zmiany kursów metali przemysłowych, tj.: aluminium (+0,9%),cynku (+1,5%), miedzi (+1,1%), niklu (+0,3%) i ołowiu (+1,4%). W przypadku miedzi, czyli metalu industrialnego cieszącego się zdecydowanie największym zainteresowaniem inwestorów, warto podkreślić, że z końcem tygodniowego handlu udało mu się powrócić ponad 7-tysieczną kreskę, co z perspektywy kilku wcześniejszych sesji wcale nie było takie pewne, gdyż „czerwony metal” kosztował ok. 6,8 tys. USD/t. Warto też przyglądać się cynkowi. W miniony czwartek pojawiły się przewidywania analityków Commerzbanku - oczekujących ceny tego metalu na koniec roku na poziomie ok. 2250 dolarów za tonę, czyli o jakieś niespełna 20% wyższej niż wynosił w ostatnim czasie kurs spotowy.
Na rynku towarów rolno – spożywczych póki co najlepiej w dalszym ciągu zachowuje się kakao (w tygodniu +1,1%). Beznadziejnie natomiast kawa Arabica, z ubiegłotygodniowym regresem notowań o –6,2%, Robusta nie wiele lepiej, bo –4,6%. Katalizatorem zeszłotygodniowej skali spadków były uwagi z jakimi podzielił się z uczestnikami rynku „czarnego napoju” Goldman Sachs. Sprzyjająca plonom aura w Brazylii powinna być na tyle efektywna, że tegoroczna podaż ziaren Arabiki z powodzeniem zrównoważy skutki grzybicznej plagi, jaka dotknęła plantacje Ameryki Środkowej. W rezultacie prognozowane ceny Arabiki, oscylującej obecnie wokół 135 USD/lb, zostały przez analityków tego banku określone - w perspektywie najbliższych 6 i 12 miesięcy - na jednakowym pułapie 145 USD/lb.
Po stronie tych, którym nie sprzyjają „fundamenty” znajduje się także przynajmniej od początku tego roku cukier. Ostatnie raporty ABN Amro nie tylko potwierdzają wcześniejsze przewidywania trzeciego sezonu (tj. 2012/2013) nadpodaży, ale rozszerzają ten stan również na sezon 2013/2014. W rezultacie ubiegłotygodniowe notowania słodzika spadły o –1,6% (biały) i –3,7% (trzcinowy).
Brak negatywnych sygnałów o południowoamerykańskich warunkach pogodowych, które o tej porze roku są na ogół kluczowym czynnikiem cenotwórczym, tonują apetyty na wzrosty notowań zbóż. Zeszłotygodniowa zmiany kursów pszenicy to: –3,0% (zwykła) przy +1,4% (Kansas), soi +0,2% (ziarno) i +0,5% (śruta), a kukurydzy –1,2%.
Znacznie lepiej mają się natomiast ceny „czerwonego” mięsa, dość wyraźnie działa tutaj efekt chińskiej „ptasiej grypy”. Stąd bowiem wzięły się w poprzednim tygodniu zwyżki kontaktów na chudą wieprzowinę +2,5% i na wołowinę +3,4% (buhaje) oraz +1,0% (krowi żywiec). Ten ostatni rodzaj mięsa kosztował na koniec piątkowego handlu 122,61 centów za funt, przy prognozach Goldman Sachs na najbliższe 3, 6 i 12 miesięcy w wysokości, odpowiednio: 123,0 USc/lb, 125 USc/lb i 128 USc/lb.
Zmienny wigor cechował w minionym tygodniu liderów wzrostu z pierwszego kwartału, czyli: mrożonego koncentratu soku pomarańczowego (–4,4%) i bawełny (+1,1%). Bawełna ciągle jest z jednej strony „zakładnikiem” chimerycznego popytu z Chin, z drugiej zaś, rzeczywistej wielkości zasianych areałów, które tak do końca nie są chyba nikomu znane. W tej sytuacji nie dziwią konserwatywne oczekiwania analityków Commerzbanku, zakładające 85 centów za funt w IV kwartale, czyli mniej więcej tyle co teraz.
Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA