Nowy podatek od nadmiarowych zysków, zwany potocznie daniną Sasina, to nowy pomysł rządu na pozyskanie środków na rekompensatę wysokich cen energii elektrycznej. Według wstępnych zapowiedzi ma on zostać nałożony nie tylko na spółki energetyczne ale na wszystkie przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 250 osób. Podstawą do wyliczenia 50% podatku będzie nadmiarowa marża w roku 2022, względem średniej z lat 2018,2019 oraz 2021, rok 2020 będzie wyłączony z uwagi na specyfikę obostrzeń pandemicznych. Pomysł ten wybiega nawet ponadto co zaproponowała Komisja Europejska, czyli 33% ale tylko dla sektora energetycznego. Ponad to wygląda na to, że tego typu rozwiązanie będzie nie tylko potężnym ciosem w konkurencyjność polskich firm, ale również będzie łamać fundamentalne zasady takie jak niepogarszanie sytuacji podatnika czy prawo nie działa wstecz. Według zapowiedzi Ministra Jacka Sasina więcej szczegółów powinniśmy poznać w przeciągu 2 tygodni.
Podatek od nadmiarowych zysków praktykowany na zachodzie
Choć wydawać by się mogło, że opisywany podatek to nowy pomysł związany bezpośrednio z wybuchem wojny na Ukrainie i wzrostem cen surowców, to podobne rozwiązania były już wprowadzane w przeszłości. W tej materii doświadczenia mają przede wszystkim Wielka Brytania oraz USA na początku lat 80 XX w, gdzie nakładane były podatki m.in. na banki w przypadku Wielkiej Brytanii oraz sektor energetyczny w Stanach Zjednoczonych za prezydentury Jimmiego Cartera. Bardzo dobrym przykładem jest również windfall tax (angielska nazwa nadmiarowego podatku), który w latach 90 był praktykowany w Wielkiej Brytanii przez rząd na czele którego stał Tony Blair i obejmował zyski z prywatyzowanych banków i przedsiębiorstw.
W Polsce windfall tax to w historii III RP nowe rozwiązanie, więc w momencie gdy poznamy konkretny projekt ustawy kluczowa będzie jego zgodność z naszą konstytucją. Duży opór będzie z pewnością napotkany ze strony sektora prywatnego, jednak jak pokazuje np. wprowadzenie wakacji kredytowych, opinia branży oraz konsultacje społeczne to element który bardzo często jest pomijamy w procesie legislacyjnym. Tym samym czekając na szczegóły można jednocześnie spodziewać się, że jeżeli rząd będzie wystarczająco zdeterminowany to podatek zostanie uchwalony.
Kto zapłaci najwięcej?
Szacuje się, że wpływy z tego jednorazowego podatku wyniosą około 13.5 mld złotych, z czego 10 mld mają zapłacić największe spółki energetyczne: PKN Orlen (WA:PKN) - 2 mld złotych, PGNiG (WA:PGN) - 3 mld złotych. Sporą część zysku mogą oddać również KGHM (WA:KGH), PGE (WA:PGE), JSW (WA:JSW) oraz Tauron (WA:TPE). Liczba spółek które w większym lub mniejszym stopniu potencjalnie zostaną opodatkowane jest spora, a wśród nich możemy wymienić: CD Projekt (WA:CDR), XTB (WA:XTB), Kruk (WA:KRU), Dino, Citi Handlowy, Santander oraz wiele innych. Jak widać, są to spółki notowane na polskim parkiecie, dlatego już sama zapowiedź wprowadzenia obciążenia wywołała kolejną falę wyprzedaży z WIG20 na czele.
Jednym z pozytywów, który może nieco złagodzić wpływ podatku na kondycje przedsiębiorstw jest furtka inwestycyjna. W dużym skrócie zyski, które mają zostać przeznaczone na inwestycje nie będą brane pod uwagę przy wyliczaniu kwoty podatku. Ponad to nie będzie uwzględniany wzrost marży wynikający z faktycznego rozszerzenia działalności i pozyskania nowych klientów. Zapowiada się więc, że będzie to kolejna ustawa, której interpretacja będzie bardzo szeroka, dlatego poznanie jej ostatecznego kształtu będzie punktem wyjścia dla spółek do jej analizy prawnej.
Danina Sasina pogrąża WIG20
Spółki, które zostały zdefiniowane jako źródło pozyskania nowych wpływów budżetowych w dużej liczbie są notowane na GPW. Dlatego też na przestrzeni ostatniego tygodnia praktycznie wszystkie polskie indeksy są w głębokiej defensywie, która kontynuowana jest również w poniedziałek.
Rysunek 1. Początek tygodnia na głównych polskich indeksach
Liderem spadków jest WIG20, który w przeciągu ostatnich 10 dni został przeceniony o prawie 12%. Jeżeli dodamy do tego globalny negatywny sentyment do rynku akcji, co widoczne jest m.in. na amerykańskich parkietach, strona podażowa ma jeszcze przestrzeń do rozwinięcia ruchu w kierunku południowym.
Rysunek 2. Analiza techniczna WIG20
Aktualnie głównym celem dla sprzedających jest dołek covidowy ustanowiony w marcu 2020 roku w pobliżu poziomu 1260 pkt.