Wczorajsza sesja pokazała, że dolar wchodzi w nową falę umocnienia, ale bez informacji „wielkiego kalibru” trudno oczekiwać spektakularnych ruchów. Ale w nocy właśnie Bank Japonii wszedł do gry zapowiadając wielkie pompowanie pieniędzy. To sprzyja dolarowi.
Dziś z pewnością na ustach traderów będzie właśnie Japonia i zapowiedziane na szeroką skalę drukowanie pieniądza. Do tego brak jakiegokolwiek odniesienia do problemu deflacji sprawia, że rynek jak zahipnotyzowany też pomija ten problem i uznaje, że wszystko jest ok. Efektem jest masowe sprzedawanie jena. Z rynkiem nie można się spierać, ale trzeba pamiętać, że zasięg ruchu po reakcji na wiadomość typu QE nie będzie tak duża w przypadku Japonii jak np. w USA. Dziś z pewnością jen będzie pod silną presją sprzedających. Z technicznego punktu widzenia EURJPY zbliża się do oporu głównego trendu, którego linia przebiega teraz przy 140,51. Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby rynek chciał dziś przetestować ten oporów i zbadać ewentualną siłę podaży. Ten poziom jest także poziomem rozgraniczającym scenariusz spadkowy od wzrostowego w dłuższym terminie, dlatego powinien być bacznie analizowany przez tych, którzy mają krótkie pozycje na EURJPY. Pochodną nocnych rewelacji z Japonii jest wzmocnienie pozycji dolara na rynkach finansowych. Przypomnę, że obecnie z głównych gospodarek tylko USA nie wykazują problemów mogących zagrozić ścieżce wzrostu. Tym samym to nadal w stronę dolara będzie dodatki przepływ kapitału. Dziś rano EURUSD notowany jest przy 1,2540 a układ świeć wskazuje na zbliżający się test ostatnich dołków z początku miesiąca. Pokonanie 1,2500, czyli minimów po spadków na raporcie NFP otworzy drogę nowej fali spadkowej na tej parze, a następnym celem ruchu jest 1,2442. Dodatkowo umocnieniu się dolara sprzyja przebicie bardzo ważnego wsparcia na złocie. Przypomnę, że tym ważnym poziomem było wsparcie 1185. Teraz złoto powinno kierować się do następnego punktu sygnalnego dla podaży, czyli 1155. Jego przebicie będzie otwierać drogę do wyprzedaży złota nawet do 1080 w perspektywie miesiąca. Reasumując doniesienia z tego tygodnia: zakończenie QE w USA, brak obaw o wzrost w USA, lepsze wyniki na wskaźniku PKB w USA, brak symptomów wzrostu w Eurosrefie i rozpoczęcie pompowania pieniędzy w Japonii określa tylko jeden kierunek główny: kupno dolara.
Na dzisiejszą sesje zapowiedziane są dwie ważne publikacje makro. Pierwsza z nich to inflacja z Eurostrefy. Jeśli odczyt będzie niższy niż 0,4 (ostanie dwumiesięczne minimum) to z pewnością euro będzie silniej wyprzedawane. Zahamowanie spadków na EURUSD jest możliwe tylko, jeśli inflacja przyjdzie wyższa niż 0,4. Ale i tak należy pamiętać, że ewentualne wtedy wybicie należy wykosztować do otwarcia sprzedaży po wyższym niż obecnie poziomie. O południu poznamy też ważne dla USA wydatki Amerykanów. Ich wzrost byłby pozytywny dla dolara, bo stymulujący inflację. A to właśnie na inflacji skupia się teraz Fed. Im szybciej zacznie rosnąć, tym szybciej będzie podwyżka stóp procentowych.
Na dzisiejszą sesję wyliczenia pivotów pokazują poziom główny dla EURUSD na 1,2600 ze wsparciami 1,2561 i 1,2507 a oporami pivota jest 1,2654 i 1,2693.
Dla GBPU poziomem głównym jest 1,5997 ze wsparciami 1,5955 i 1,5908 a oporami 1,6044 i 1,6086.
Przygotowane przez: Grzegorz Jaworski, IronFX (8:44)