W drugim wpisie (część 1) skoncentruję się próbie diagnozy takich form oswajania niepewności na rynku, które mogą doprowadzić do poważnych problemów. Będzie to więc próba odpowiedzi na pytanie:
Jakie są złe, szkodliwe mechanizmy oswajania niepewności na rynku? Do jakich postaw prowadzą?
Za pierwszy wariant nieprawidłowego oswojenia niepewności uznaję natręctwo częstego sprawdzania stanu rynku. Grafika przedstawia główną ideę.
Gdy ryzykuję zbyt dużo w danym zleceniu, gdy nie wiem jakich układów cenowych poszukuję na wykresie, lub gdy po prostu uzależniłem się od handlowania na forex, doświadczenie niepewności co do przyszłego zachowania ceny staje się wręcz nie do wytrzymania. Jak wówczas można sobie „ulżyć”? Emocje podpowiadają najbardziej prymitywną reakcję – natrętne sprawdzanie zachowania ceny w każdej chwili, gdy to możliwe, a nawet wówczas, gdy to jest zdecydowanie niewskazane (np. podczas prowadzenia samochodu).
Oczywiście, taka forma „radzenia” sobie z niepewnością na rynku w niczym nie pomaga.
Prowadzi do destrukcji osobowości tradera, do stanu „sałaty” umysłu i woli, to znaczy do sytuacji, gdy trader już o rynku niczego nie wie i nie jest też wstanie podejmować jakichkolwiek racjonalnych decyzji. Wszystko staje się przypadkiem, ciągłym śledzeniem zachowania ceny (również w nocy) i w końcu prowadzi do wypalenia konta (kont), wypalenia oczu i innych negatywnych konsekwencji uzależnienia i utraty kontroli.
Wariant drugi opiera się na paradoksie. Gdy niepewność dręczy przez dłuższy czas, gdy niepewność nadgryzła już umysł, wolę i emocje tradera,udręczony człowiek pragnie doświadczyć happy endu. A ”szczęśliwy koniec” w tym przypadku to patologiczny skok w wiarę (por. filozofię S. Kierkegaarda). Trader zaczyna WIERZYĆ, że WIE, jak zachowa się cena w przyszłości. Trader zamienia więc NIEPEWNOŚĆ na PEWNOŚĆ. Paradoks, sprzeczność? A jednak się zdarza...
Schemat „skoku” w WIARĘ, by odnaleźć PEWNOŚĆ przedstawia poniższa grafika.
Jak to może wyglądać w praktyce? Prosto. Ktoś na rynku lewarowanym kupuje bez SL złoto, bo złoto „MUSI” rosnąć, bo złoto jest ZŁOTE. Tak samo się dzieje, gdy słyszymy, że „DAX na pewno spadnie”, „EURUSD nie będzie ciągle rosło, bo brak fundamentów” itp..
Oczywiście, rynek jest tak nieprzewidywalny, że czasem nawet tak kontrowersyjne „metody” handlu się „sprawdzają” i przynoszą zyski. Nie zmienia to jednak istoty rzeczy. WIERZĄCY TRADER, który w tajemnej inicjacji zamienił niepewność na pewność, jest całkowicie bezbronny wobec rynku i nie dysponuje mechanizmami mogącymi go chronić, gdy cena będzie miała jednak nieco inne zdanie, niż to przyjmuje WIERZĄCY.
Wariant trzeci podaję mając pewne wątpliwości. Wiem przecież, że istnieje spora grupa traderów stosujących strategię scalpingu i osiągających stałe i duże zyski. Oni z reguły wiedzą co robią na rynku i utrzymują (dostosowaną do strategii) zasadę kontroli ryzyka.
Tutaj mam więc na myśli traderów, którzy wpadają w sidła krótkoterminowej gry bez odpowiedniego przygotowania i bez zasad. Rozumiem przez to między innymi piramidowanie w dół i brak SL (lub przesuwanie SL), gdy siedzi się przed monitorem z myszką w ręce i ma się poczucie „pewności” i „kontroli”.
Poniższy schemat powinien pomóc w zrozumieniu głównej idei. Proszę zauważyć, że pojęcie „ patologiczne” zamieniam na „wątpliwe”, by uniknąć nieporozumień. To nie jest polemika z profesjonalnymi scalperami.
Podsumowanie
Jeżeli idea artykułu nie jest błędna, to wydaje się, że główne cechy przegrywających traderów można wyprowadzić ze złej reakcji na permanentny stan niepewności będący udziałem każdego tradera. Część „pozytywną” rozważań” postaram się przedstawić w trzeciej części opracowania.
Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim ze znajomymi