Podczas dzisiejszego posiedzenia Banku Nowej Zelandii nie oczekuje się zmiany stóp procentowych, które wynoszą 3,5 proc. po podwyżkach, jakie miały miejsce na początku roku. Możliwe jest dalsze „zmiękczenie” stanowiska RBNZ, co będzie oznaczać dalsze odwleczenie w czasie powrotu do potencjalnych podwyżek. Ogromnym zaskoczeniem byłoby cięcie stóp procentowych. Niemniej najpewniej RBNZ wspomni o niższych prognozach wzrostu PKB, oraz inflacji w 2015 r. Zwłaszcza, że cieniem odbijają się spadające ceny wyrobów mlecznych, które zdaniem przedstawicieli koncernu Fonterra pozostaną niskie na dłużej (dostrzegają oni chociażby ryzyko spadku popytu z Chin). Szef RBNZ, Graeme Wheeler najpewniej skorzysta dzisiaj z okazji, aby przypomnieć rynkom, że kurs NZD/USD nadal pozostaje na zbyt wysokich poziomach, a „między wierszami” zasugerować dalsze potencjalne interwencje. Komunikat RBNZ, oraz konferencja szefa RBNZ rozpoczną się o godz. 21:00.
Nowa Zelandia może okazać się dzisiaj jednym z ważniejszych tematów dla rynku, gdyż kalendarz znów jest ubogi. Jedynie o godz. 16:00 uwagę zwróci wystąpienie Benoit Coeure z Europejskiego Banku Centralnego nt. dyscypliny fiskalnej w zamówieniach publicznych, a o godz. 17:15 zaplanowany jest udział szefa Banku Kanady w lokalnej konferencji nt. systemu finansowego. Jak widać nie będą to do końca tematy rynkowe.
Po wczorajszym rollercoasterze na dolarze, dzisiaj sytuacja nieco się unormowała. Niemniej nadal trudno jest jednoznacznie wyjaśnić powody wczorajszego osłabienia się amerykańskiej waluty. Wydaje się, że temat konferencji prasowej FED, która odbędzie się 17 grudnia będzie jeszcze rozgrywany, gdyż będą obawy związane z „jastrzebią” wymową jej przesłania. Tym samym trend wzrostowy na dolarze powinien zostać utrzymany.
Na wykresie NZD/USD widać, że w ostatnich dniach ustanowione zostało nowe minimum w trendzie spadkowym w rejonie 0,76. Jednocześnie doszło do złamania strefy wsparcia w rejonie 0,7690-0,7720, która teraz powinna ograniczać zwyżki. Jeżeli RBNZ wejdzie mocniej w „gołębie” tony dzisiaj wieczorem, to rynek powinien wyraźnie powrócić do trendu spadkowego. Jeżeli spojrzymy szerzej, przez ujęcie tygodniowe, to widać, że strefa 0,7690-0,7720 była dość ważnym wsparciem. Jej złamanie sugeruje ruch w rejon 0,7455 (minima z maja 2012 r.).
W przypadku EUR/USD kluczowa nadal pozostaje linia trendu spadkowego pociągnięta od szczytu z połowy października (dzisiaj przebiega przy 1,2440). Jej wczorajsze naruszenie było nieudane. To oznacza, że powinniśmy powrócić do trendu spadkowego. Kluczowe wsparcia na dziś to rejon 1,2355-65. Jego złamanie potwierdzi powyższy scenariusz.
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ