Kluczowe informacje z rynków:
Chiny: Ludowy Bank Chin ustalił średni kurs USD/CNY na poziomie 6,5618 wobec 6,5497 wczoraj.
Australia: RBA nie zmienił parametrów polityki pieniężnej – główna stopa pozostała na poziomie 1,75 proc. Taki ruch był oczekiwany przez rynek. Niemniej z komunikatu wynika, że bank centralny nie myśli o dalszych obniżkach (obecny poziom stóp będzie sprzyjał powrotowi inflacji w stronę celu). Jednocześnie RBA pozostaje optymistyczny w kwestii wzrostu gospodarki i zmiany jej modelu polegającego na większym udziale sektorów poza-wydobywczych przy jednoczesnym ożywieniu popytu krajowego, ale zachowaniu rosnącej dynamiki eksportu. RBA zwraca jednak uwagę, że aprecjacja AUD względem innych walut mogłaby skomplikować sytuację w gospodarce
Nowa Zelandia: Instytut Badań nad Gospodarką (NZIER) wyraził swoje obawy dotyczące wzrostów cen na rynku nieruchomości. Z kolei przedstawiciele nowozelandzkiego resortu gospodarki przyznali, że inflacja w tym roku może być nieco wyższa, niż wcześniej sądzono.
USA: We wczorajszym wystąpieniu w Filadelfii szefowa FED przyznała, że piątkowe dane z rynku pracy były rozczarowujące, ale dała do zrozumienia, że nie należy przykładać do tego aż tak dużej uwagi do pojedynczego odczytu, choć jak dodała sytuacja na rynku pracy nadal będzie uważnie monitorowana, zwłaszcza po stronie dynamiki płac. Jej zdaniem FED powinien reagować dopiero wtedy, kiedy pojawią się sygnały do zmiany średnioterminowych tendencji (na negatywne). Z drugiej strony w komentarzu Yellen nie pojawiło się zdanie o ewentualnej podwyżce stóp „w kolejnych miesiącach”, które padło w końcu maja. Niemniej szefowa FED wciąż zauważa, że są podstawy, aby oczekiwać przewagi pozytywnych czynników wspierających wzrost zatrudnienia, oraz wyższą inflację nad negatywnymi. Jej zdaniem wpływ zewnętrznych czynników na amerykańską gospodarkę powinien maleć, chociaż przyznała, że ewentualny Brexit może mieć poważne konsekwencje, a przed Chinami jest jeszcze wiele wyzwań.
Wielka Brytania: Wczoraj wieczorem pojawiły się kolejne sondaże ws. referendum. ORB podał, że 48 proc. ankietowanych głosowałoby za UE, a 47 proc. byłoby przeciw (badanie nie uwzględniało jednak niezdecydowanych), a z kolei YouGov wskazał na 43 proc. za Brexitem, wobec 42 proc. za pozostaniem we Wspólnocie. Dzisiaj około godz. 6:00 mieliśmy do czynienia z nieoczekiwanym nagłym, krótkotrwałym wzrostem notowań GBP/USD bez konkretnej informacji.
Naszym zdaniem: W słowach szefowej FED nie ma przesadnego niepokoju o gospodarkę, a raczej przeważa ostrożność połączona z wyczekiwaniem na kolejne odczyty makro. Tym razem Yellen nie zdecydowała się nawet wspomnieć o tym, że podwyżka może mieć miejsce „w kolejnych miesiącach”, co utwierdziło tylko rynki finansowe w tym, że mają rację nie zakładając w najbliższych miesiącach żadnego ruchu na stopach – model CME FedWatch daje 4 proc. prawdopodobieństwo dla podwyżki w połowie czerwca, a wartość 50 proc. jest przekroczona dopiero w oczekiwaniach na 2 listopada. Niemniej warto w tym momencie powtórzyć to, co pisaliśmy wczoraj odnośnie czerwcowego posiedzenia, którego nie należy zupełnie ignorować. Powód? Nie można wykluczyć, że kwartalne projekcje makro, które zostaną opublikowane (inflacja, PKB, bezrobocie), oraz tzw. wykres pl-dot obrazujący oczekiwania członków FED dotyczące podwyżek stóp procentowych, mogą zasugerować, że amerykańska gospodarka byłaby wcześniej gotowa na podwyżkę stóp, o ile oczywiście pozwolą na to dane. Naszym zdaniem może to podbić wskazania na wrzesień, kiedy to poznamy kolejne projekcje. W każdym razie kluczowe będzie to, że rynek znajdzie preteksty do kontynuacji umocnienia dolara zapoczątkowanego na początku maja b.r. – innymi słowy, obecny ruch w dół będzie można potraktować jako korektę.
Na razie jednak koszyk BOSSA USD sugeruje bardziej kontynuację zapoczątkowanej w piątek przeceny, gdyż naruszone zostały okolice wsparcia przy 79,30 pkt. Kolejne mamy przy 79,00 pkt. Dzisiaj w kalendarzu z USA mamy ostateczne dane nt. kosztów i wydajności pracy w I kwartale (godz. 14:30), oraz odczyt dotyczący kredytu konsumenckiego o godz. 21:00. Dane raczej bez większego znaczenia. Ogólnie rzecz biorąc ten tydzień będzie ubogi w istotne publikacje.
Słabość dolara może w przypadku EUR/USD skutkować wyłamaniem ponad opór 1,1376 (taka próba została już podjęta i doszło do wyrysowania lokalnego szczytu przy 1,1392 jeszcze wczoraj wieczorem). To dałoby powody do testowania okolic 1,1460-70.
Ciekawy układ ma miejsce na GBP/USD, chociaż rynek mocno spekuluje nad powodami wyraźnego ruchu w górę dzisiaj rano. Sondaże przed referendum 23 czerwca wskazują na niebezpieczne 50/50, co raczej utwierdza w niewygodnej dla rynków finansowych niepewności. Teoretycznie jednak słaby dolar może dawać preteksty do naruszenia dzisiejszego szczytu przy 1,4658 w kolejnych dniach.
Na zakończenie trochę o notowaniach dolara australijskiego, którego wsparł dzisiejszy komunikat RBA. W połączeniu z lepszymi danymi nt. PKB w I kwartale, które w zeszłym tygodniu zainicjowały korektę w górę po kilku tygodniach spadków, daje szanse na jej kontynuację. Niemniej dość wrażliwe dla AUD dane z Chin dopiero przed nami – dzisiaj w nocy bilans handlowy, w czwartek inflacja PPI i CPI, a w niedzielę inwestycje w aglomeracjach, produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna. Ciekawy układ jest na koszyku handlowym AUD, który sporządza RBA – tu zbliżamy się do mocnego oporu przy 62,9 pkt.
Przekładając to chociażby na zachowanie się AUD/USD należy wskazać na mocny opór przy 0,7532-50, po czym rynek mógłby powracać do średnioterminowego trendu spadkowego.
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ