Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej póki co przynosi kontynuację ruchów z wcześniejszych tygodni, co oznacza dalsze spadki cen. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI w rezultacie zeszły już poniżej 62 USD za baryłkę, a cena europejskiej ropy Brent porusza się tuż poniżej 72 USD za baryłkę.
Wejście w życie amerykańskich sankcji na Iran, dotyczące przede wszystkim handlu ropą naftową, nie zdołało poprawić nastrojów inwestorów. Okazało się bowiem, że wbrew obawom, eksport ropy naftowej z Iranu może nie spaść tak bardzo jak oczekiwano. Od maja, kiedy to ponowne narzucenie sankcji na Iran zostało ogłoszone przez Donalda Trumpa, eksport irańskiej ropy naftowej spadł co prawda o około połowę, jednak może to być przejściowa przeszkoda.
Obecnie wiadomo, że wyłączenia z sankcji otrzymało osiem krajów, w tym kluczowi odbiorcy irańskiej ropy z Azji: Chiny, Indie, Korea Południowa oraz Japonia. To głównie te państwa zamawiały dotychczas dostawy ogromnych ilości surowca z Iranu i możliwe, że będą one wspierać eksport także w kolejnych miesiącach. Na razie wyłączenia z sankcji zostały przyznane na okres 180 dni, jednak samo otworzenie tej furtki – po wcześniejszej dużo ostrzejszej retoryce Trumpa względem Iranu – pokazuje, że jest szansa na ich przedłużenie.
Tymczasem sam Iran wczoraj wystosował komunikat, w którym twierdzi, że eksport jego ropy naftowej jest, jak dotychczas, zadowalający. Jednocześnie kraj ten wezwał państwa Europy to bardziej stanowczego sprzeciwu dla amerykańskich sankcji, zwłaszcza w obliczu ostatniej krytyki amerykańskich działań przez Turcję oraz Rosję. Niemniej, nawet polityczny sprzeciw może nie zdziałać wiele, ponieważ decyzje na temat wstrzymania importu irańskiej ropy naftowej podejmowały dotychczas konkretne firmy z branży naftowej, często nawet nie patrząc na deklaracje polityków. Nie zmienia to faktu, że eksport irańskiej ropy naftowej powinien być wystarczająco duży, aby sankcje nie uderzyły mocno w podaż ropy w skali globalnej.