Atak arktycznej zimy, jaka nawiedziła już ok. 2/3 terytorium USA, stoi niejako w sprzeczności z wczorajszym spadkiem cen ropy WTI (–0,6%), tym bardziej, że zyskały w poniedziałek notowania Brent (+0,1%). Także poprzedni tydzień zamknął się na paliwach minusowo (Brent –4,6%, WTI o –5,8% ).
„Przegubowy”, czyli staro- i noworoczny tydzień nie pogorszył za to nastrojów na rynku złota (w handlu elektronicznym +1,9%, na fixingu +1,6%), które odnotowało w 2013 r. pierwszy po przeszło dekadzie wzrostu – regres, a jego zasięg był najgłębszy od przeszło 30 lat. Kroczące notowania w obrocie sieciowym spadły w trakcie 12 miesięcy z 1675,85 USD/oz do 1203,60 USD/oz, tj. o 28,1%, na fixingu obniżyły się z 1657,50 USD/oz do 1204,50 USD/oz, tj. o 27,3%. Z kolei średnia cena „żółtego metalu”, ustalanego w ramach fixingu skurczyła się w stosunku do roku 2012 r. - z 1668,98 USD/oz do 1411,23 USD/oz, tj. o 15,4%.
Większą tradycyjnie zmiennością, rzecz jasna in minus - odnotowało w tym czasie srebro. Od stycznia do grudnia kursy „białego metalu” spadły w handlu sieciowym z 30,36 USD/oz do 19,43 USD/oz, tj. aż o 36,0%, a na fixingu z 29,95 USD/oz do 19,50 USD/oz, czyli o 24,8%. Średnioroczna cena w odczycie fixingowym skurczyła się w ciągu czterech kwartałów z 31,14 USD/oz do 23,79 USD/oz, tzn. o 23,6%.
Oczekiwania względem miedzi, obok ropy i złota, zostały szerzej omówione w naszym raporcie inwestycyjnym na 2014 r. Generalnie rynek metali przemysłowych zakończył miniony rok na znacznych minusach: aluminium (–15,3%), cyna (–7,8%), cynk (–1,8%), miedź (–9,4%), nikiel (–20,1%), ołów(–8,0%), które wcale nie muszą być w tym roku pogłębiane. Odnosi się to też oczywiście do „Red One”. Zakładamy, że w trakcie kolejnych kwartałów trend stymulować będą azjatyckie czynniki (inwestycyjne i konsumpcyjne), które generują grubo ponad 60% światowego zapotrzebowania na ten metal. Poza tym, powinno też dać znać o sobie większe zapotrzebowanie ze strony Ameryki Północnej oraz Zachodniej Europy. Stabilizująco na ceny będą działać zapowiedzi podwyżki fiskalnych kosztów eksploatacji kopalin, jakie zapowiadano podczas zeszłorocznych wyborów prezydenckich w Chile (1/3 światowych zasobów). Krótko mówiąc widzimy realne szanse na wzrost średniorocznej ceny czerwonego metalu”, nawet o ok. +7%. do poziomu ok. 7850 - 7900 USD/t. Jednocześnie trudno nie zauważyć przy tym pewnej instytucjonalnej analogii, z przełomem lat 2012/2013. Dotyczy to ponownego „deficytu” prognoz. Sformułowana wtedy w naszym raporcie inwestycyjnym na 2013 r. prognoza średniorocznego kursu miedzi (7600 USD/t), okazała się nie tylko dość precyzyjną (skala błędu: ok. 3%), lecz zarazem była jedną z nielicznych, jakie nie tylko w skali kraju wówczas w ogóle upubliczniono.
W zeszłym tygodniu ceny metali przemysłowych, w wyniku grudniowego odczytu przetwórczego PMI dla Chin (50,5 pkt. wobec. 50,8 pkt. w listopadzie) spadły, w ujęciu spotowym: aluminium (–0,8%), cyna (–6,1%), cynk (–3,3%), miedź (–0,5%), nikiel (–2,1%), ołów (–4,0%). Niemniej wczoraj po obu stronach Atlantyku większość z nich wyraźnie już zyskiwała.
Powszechnie utarło się, że tendencje na rynku towarów rolno – spożywczych zasadniczo rządzą się swoimi „autonomicznymi” regułami, co powodować ma, że nie są one w takim stopniu „zakładnikami” bieżącej i oczekiwanej koniunktury, jak np. metale przemysłowe. Owa „autonomiczność” – w największym stopniu ma się wyraża w nieprzewidywalności warunków pogodowych, choćby takich jakie teraz dają w USA o sobie znać. W dłuższym jednak okresie popyt napędzany jest makroekonomicznie uwarunkowaną konsumpcją. Ze względu na zeszłoroczną dość „szeroką” przecenę, towary rolno – spożywcze będą w tym roku przedmiotem bacznej obserwacji. Można nawet powiedzieć, że tym baczniejszej - im większa niepewność towarzyszyć będzie papierom wartościowym, tak akcyjnym, jak i dłużnym.
Zboża, które poza szorstkim ryżem (+4,3%) doświadczyły w zeszłym roku „odreagowania” tj.: pszenica (zwykła –22,7%, Kansas –22,9%), kukurydza (–39,7%), soja (fasolka –8,5%, śruta –0,5%), będącego efektem tzw. „klęski urodzaju” po wcześniejszej mega suszy i boomie (z 2012 r.), wchodzą w 2014 r. z odbudowanymi zapasami. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że w przypadku zbóż, a zwłaszcza pszenicy równowaga podaży i popytu (konsumpcji) jest rzeczą dość względną i kruchą. Stąd też nie należy zbytnio przywiązywać wagi do prognoz, zakładających raczej stagnację cen w tym roku, a tym bardziej sugerować się przebiegiem „inaugurujących” zeszłotygodniowych notowań, w którym ceny zbóż, oprócz szorstkiego ryżu (+0,5%) kontynuowały spadki: pszenica (zwykła –0,2%, Kansas –1,6%), soja (fasolka –4,5%, śruta –4,7%). Skutki srogiej amerykańskiej zimy będą w najbliższym czasie przedmiotem wielu spekulacji, co do przyszłych plonów. Pierwsze jednak tegoroczne „sprawdzenie” nastąpi na wiosnę, gdy zaczną się wczesne żniwa w Ameryce Południowej.
Z kolei nieźle sobie radzące w trudnym dla towarów 2013 r. „czerwone mięsa”: chuda wieprzowina (–0,2%) i wołowina (buhaje +8,5%, krowi żywiec +1,7%) znajdują się na istotnie już wysokich poziomach, i to na tle całego minionego 10-lecia. Jeśli zboża, jako podstawa składników paszowych, nie otrzymają impulsu wzrostowego, to ten segment rynku będzie miał z czego spadać. W poprzednim tygodniu: chuda wieprzowina (+1,1%), wołowina (buhaje 0,0%, krowi żywiec (+0,9%).
Duże, jeśli nie największe nadzieje, wiązane są (w pewnej skrytości) z segmentem „mokka”. Wyobraźnię inwestorów inspiruje skala zeszłorocznych spadków cen kawy (Arabica –23,1%, Robusta (–12,6%). Wczoraj Arabica wzrosła +4,2%, a Robusta zyskała +3,7%. Może to wskazywać, że na tym rynku są już nie tylko ortodoksyjni kontrarianie.
Liderujące zeszłorocznym towarowym zwyżkom kakao (+21,2%), zakończyło ubiegły tydzień z –1,8% przeceną. W połowie października, kiedy cena z wtedy 24% progresją (liczoną od stycznia) oscylowała wokół 2770 dolarów za tonę, poddawano na tych stronach pod rozwagę skalę ryzyka, jaka wiązała się z założeniem o kontynuacji dalszego wzrostu kursu. Potem wzrósł on jeszcze - ocierając się nawet o 2900 USD/t, lecz było to już jego maksimum. W miniony piątek kontrakty zamknęły się przy 2709 USD/t, a rynek w dalszym ciągu nie dysponuje uaktualnionymi (i „utwardzonymi”) wiadomościami o skali posezonowej nadwyżki przerobu nad produkcją. „Obowiązujący” dotąd od jesieni szacunek deficytu na poziomie 12 tys. ton do aktywności raczej już nie inspiruje. Stąd też w poniedziałek kolejna przecena, tym razem o –1,3%, do 2672,5 USD/t.
W gronie potencjalnych kategorii wzrostowych na ten rok wymienia się niekiedy cukier. Kurs słodzika od połowy 2011 r., w którym zakończył się sezon 2010/2011 znajduje się w trendzie spadkowym, będącym rezultatem zapoczątkowanej w tamtym okresie trwałej globalnej nadwyżki podaży tego surowca nad popytem. Dla sezonu 2013/2014 szacuje się ją w wysokości 2,9 mln ton, wobec 4,5 mln t w sezonie 2012/2013. Ubiegłoroczny regres cen w przypadku cukru białego wyniósł –14,1%, a trzcinowego –15,8%. W minionym tygodniu notowania cukru białego spadły o 1,4%, a trzcinowego o 2,1%. W kontekście najbliższych miesięcy na szczególną uwagę zasługuje również strona popytowa. Obserwacje jej globalnej, średniorocznej dynamiki wskazują, że od początku tej dekady nie przekracza ona 2%. Przed kryzysem prognozowano ją dla świata na poziomie dwukrotnie wyższym, a dla Azji w wysokości ok. 5%.
Miniony tydzień okazał się minusowy dla bawełny (–1,1%), która zamknęła 2013 r. ze wzrostem kursu o +12,6%. Natomiast inny lider zeszłorocznej progresji, czyli sok pomarańczowy (+18,3%), zyskał w trakcie 5 ostatnich dni handlowych +2,2%. Podczas wczorajszej sesji, na fali amerykańskiego mrozu, zyskał dalsze +2,8%.
Wojciech Szymon Kowalski