Ponowny wzrost rentowności hiszpańskich 10-latków powyżej 7 proc. nie przeraził inwestorów nabywających akcje. Trochę inaczej sytuacja wygląda na rynku walutowym, gdzie popołudniu na eurodolarze uaktywniła się strona podażowa. Próbę odbicia podjęły również pary ze złotówką w crossie, choć na EUR/PLN efekt tego odbicia jest dość mizerny.
USD/PLN
Kontynuacja przeceny dolara amerykańskiego względem złotego na przestrzeni ostatnich kilkunastu godzin sprowadziła kurs USD/PLN ponownie do dolnego ograniczenia kanału zniżkującego i jednocześnie poziomu równości fal spadkowych (patrz wykres). Około południa nastroje na rynkach ponownie uległy pogorszeniu i notowania dynamicznie odbiły w górę. Tym samym kurs tej pary dotarł do okolic, w których znajdował się wczoraj popołudniu. Aby mówić o większym ruchu wzrostowym, a nie jedynie o lokalnej korekcie, to fala osłabienia złotego musiałaby sforsować poziom maksimów z tego tygodnia, pozytywnie przetestowanych wczoraj popołudniu (3,42). W przeciwnym razie kurs najpewniej wybije się dołem z obecnej konsolidacji i spadki będą kontynuowane przynajmniej do poziomu 3,3273 (geneza na wykresie).
EUR/PLN
Wzrostowego odbicia nie udało się stronie popytowej wygenerować na parze EUR/PLN. Dziś rano kurs tej pary ostatecznie sforsował broniony kilkukrotnie poziom minimów z tego tygodnia (4,16) i ustanowił nowe dołki (4,1531). Próby powrotu powyżej wspomnianych minimów kończą się niepowodzeniem i na tej parze od kilku godzin buduje się wąska konsolidacja. Tym samym znacznie większe szanse na przejęcie przewagi na tym rynku mają inwestorzy zamieniający euro na złotówki, co oznaczałoby kontynuację spadków przynajmniej do dolnego ograniczenia średnioterminowej formacji kanału (obecnie 4,1364).
Karolina Bojko-Leszczyńska
EFIX Dom Maklerski S.A.