Reakcja rynków wskazuje na rozczarowanie wczorajszymi wypowiedziami szefa Rezerwy Federalnej, który przedstawiał półroczny raport przed Komisją Bankową Senatu. Według Bena Bernanke nadal brakuje przesłanek do uruchomienia kolejnej rundy luzowania ilościowego pieniądza za oceanem, a obecna sytuacja w gospodarce nie jest wystarczająco zła.
USD/PLN
Ostatnie kilkanaście godzin to zdecydowana dominacja strony popytowej na notowaniach USD/PLN. Po pozytywnym teście ważnej strefy wsparć w godzinach nocnych (dolne ograniczenie kanału zniżkującego, równość fal spadkowych w obrębie sekwencji z tego miesiąca oraz bliskość poziomu 61,8% zniesienia ruchu w górę z początku lipca) przebiegającej od 3,3744 do 3,3777 kurs odbił do góry. Odbicie to zdołało dotrzeć jedynie do poziomu ostatnich lokalnych minimów i tu ponownie uaktywniła się podaż. Prawdopodobnie jest to jedynie krótkoterminowa korekta i w najbliższych godzinach czeka nas kolejna fala wzrostowa. Wskazuje na to struktura ostatnich wzrostów (impulsowa) oraz wybicie z lokalnej formacji kanału górą (patrz wykres). Potencjalnym celem popytu byłyby okolice 3,44. Z kolei zanegowaniem scenariusza wzrostowego będzie powrót do wnętrza kanału i zejście kursu poniżej ostatnich minimów.
EUR/PLN
Fala spadkowa na notowaniach EUR/PLN nie zdołała wczoraj sforsować poziomu minimów z tego miesiąca (4,16) i tym samym dotrzeć do dolnego ograniczenia formacji kanału (4,14). Pozytywny test lipcowych dołków pozwolił na uaktywnienie strony popytowej, choć wzrostowe odbicie jest póki co mizerne i nie zostały pokonane żadne istotne opory. Obecnie kurs tej pary ponownie znajduje się w odwrocie i jeśli za chwilę na rynku większą aktywnością nie wykażą się inwestorzy wymieniający złotówki na euro to będzie nas czekał ponowny test tego-miesięcznych minimów, a w dalszej kolejności próba wybicia dołem ze wspomnianej formacji. W przeciwnym razie wzrostowy ruch korekcyjny może być kontynuowany do okolic 4,1925 (geneza na wykresie).
Karolina Bojko-Leszczyńska