W 2023 r. zużycie energii elektrycznej w Polsce spadło o kilka procent. Spadek dotyczył wszystkich grup odbiorców. Przy wysokich cenach energii firmy ograniczają swą działalność gospodarczą. Co dalej z cenami?
Spadek zużycia dotyczył gospodarstw domowych, małego i średniego biznesu oraz największych odbiorców przemysłowych. Odbiorcy domowi coraz wykorzystują coraz więcej energii produkowanej na dachach własnych domów, fotowoltaika spowodowała mniejszy pobór z sieci.
- W danych Polskich Sieci Energetycznych SA ta autokonsumpcja jest już uwzględniona, a więc widzimy też efekt oszczędzania energii elektrycznej u odbiorców – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl.
W 2023 r. zmniejszając zużycie o 10% gospodarstwa domowe mogły liczyć na dodatkowy bonus, zmniejszający rachunki za energię elektryczną, a ulgi naliczano automatycznie, nie trzeba było o nie występować.
- Zmniejszenie zużycia może też wynikać z ograniczania działalności gospodarczej przez firmy w związku z utratą konkurencyjności, wynikającą z wysokich cen energii w Polsce – komentuje ekspert WysokieNapiecie.pl.
Teraz uwagę odbiorców koncentruje bon energetyczny. Senat zmienił ustawę o bonie energetycznym. Gospodarstwa domowe na pół roku mogłyby zapomnieć o opłacie mocowej. To obniży rachunki większości polskich rodzin o 13 zł miesięcznie.
Senacką poprawkę poparł zarówno rząd, jak i Prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Poza nowym rozwiązaniem, ustawa zawieraj jeszcze m.in.: * tegoroczny limit cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych (0,50 zł/kWh netto) oraz małych i średnich firm, a także samorządów (0,693 zł/kWh), do których należy doliczyć jeszcze akcyzę (0,05 zł/kWh) i podatek VAT oraz opłaty dystrybucyjne;* obowiązek przedłożenia przez sprzedawców energii elektrycznej wniosków taryfowych na okres od 1 lipca 2024 do 31 grudnia 2025 roku, co powinno obniżyć aktualną taryfę (wynosi 0,75 zł/kWh) i zmniejszyć wysokość dopłat do rachunków za prąd z naszych podatków; * bony energetyczne, w wysokości do 1200 zł, jakie otrzyma ok. 3,5 mln gospodarstw domowych, w których dochód na osobę nie przekracza 1700 zł w gospodarstwach wieloosobowych lub 2500 zł w przypadku osoby samotnej.
Wszystkie te rozwiązania sprawią, jak ocenia portal WysokieNapiecie.pl, że osoby samotne o niskich dochodach w drugiej połowie roku zapłacą efektywnie za prąd mniej niż obecnie, a w ujęciu realnym najmniej od początku lat 90. XX wieku.
W przypadku osoby samotnej, zużywającej 1200 kWh rocznie, miesięczny rachunek wzrośnie co prawda z obecnych 97 zł do 118 zł miesięcznie, ale jednocześnie otrzyma ona 50 zł miesięcznie rekompensaty w postaci bonu energetycznego (300 zł za całe drugie półrocze). Za prąd zapłaci zatem ze swojej kieszeni 68 zł miesięcznie. To poziom kosztów, jakie widzieliśmy choćby dekadę temu, ale po uwzględnieniu wzrostu dochodów (pensja minimalna wzrosła w ciągu tej dekady nominalnie o 156%), realne koszty energii będą najniższe od blisko 30 lat.
W przypadku rodzin o wyższych dochodach, którym bon energetyczny nie przysługuje, nominalny wzrost kosztów energii będzie bardziej zauważalny. Miesięczny rachunek rodziny zużywającej 2000 kWh rocznie wzrośnie z obecnych 150 zł do 190 zł. Będzie to jednak istotnie mniej niż 250 zł, jakie zapłaciliby oni bez ustawy osłonowej. Przy uwzględnieniu wzrostu płacy średniej (w pierwszym kwartale przekroczyła ona już 8 tys. zł brutto), przeciętną rodzinę nadal stać będzie na zakup istotnie większej ilości prądu niż dekadę temu, gdy średnia pensja nie przekraczała 4 tys. zł brutto).
Spadek zużycia dotyczył gospodarstw domowych, małego i średniego biznesu oraz największych odbiorców przemysłowych. Odbiorcy domowi coraz wykorzystują coraz więcej energii produkowanej na dachach własnych domów, fotowoltaika spowodowała mniejszy pobór z sieci.
- W danych Polskich Sieci Energetycznych SA ta autokonsumpcja jest już uwzględniona, a więc widzimy też efekt oszczędzania energii elektrycznej u odbiorców – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl.
W 2023 r. zmniejszając zużycie o 10% gospodarstwa domowe mogły liczyć na dodatkowy bonus, zmniejszający rachunki za energię elektryczną, a ulgi naliczano automatycznie, nie trzeba było o nie występować.
- Zmniejszenie zużycia może też wynikać z ograniczania działalności gospodarczej przez firmy w związku z utratą konkurencyjności, wynikającą z wysokich cen energii w Polsce – komentuje ekspert WysokieNapiecie.pl.
Teraz uwagę odbiorców koncentruje bon energetyczny. Senat zmienił ustawę o bonie energetycznym. Gospodarstwa domowe na pół roku mogłyby zapomnieć o opłacie mocowej. To obniży rachunki większości polskich rodzin o 13 zł miesięcznie.
Senacką poprawkę poparł zarówno rząd, jak i Prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Poza nowym rozwiązaniem, ustawa zawieraj jeszcze m.in.: * tegoroczny limit cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych (0,50 zł/kWh netto) oraz małych i średnich firm, a także samorządów (0,693 zł/kWh), do których należy doliczyć jeszcze akcyzę (0,05 zł/kWh) i podatek VAT oraz opłaty dystrybucyjne;* obowiązek przedłożenia przez sprzedawców energii elektrycznej wniosków taryfowych na okres od 1 lipca 2024 do 31 grudnia 2025 roku, co powinno obniżyć aktualną taryfę (wynosi 0,75 zł/kWh) i zmniejszyć wysokość dopłat do rachunków za prąd z naszych podatków; * bony energetyczne, w wysokości do 1200 zł, jakie otrzyma ok. 3,5 mln gospodarstw domowych, w których dochód na osobę nie przekracza 1700 zł w gospodarstwach wieloosobowych lub 2500 zł w przypadku osoby samotnej.
Wszystkie te rozwiązania sprawią, jak ocenia portal WysokieNapiecie.pl, że osoby samotne o niskich dochodach w drugiej połowie roku zapłacą efektywnie za prąd mniej niż obecnie, a w ujęciu realnym najmniej od początku lat 90. XX wieku.
W przypadku osoby samotnej, zużywającej 1200 kWh rocznie, miesięczny rachunek wzrośnie co prawda z obecnych 97 zł do 118 zł miesięcznie, ale jednocześnie otrzyma ona 50 zł miesięcznie rekompensaty w postaci bonu energetycznego (300 zł za całe drugie półrocze). Za prąd zapłaci zatem ze swojej kieszeni 68 zł miesięcznie. To poziom kosztów, jakie widzieliśmy choćby dekadę temu, ale po uwzględnieniu wzrostu dochodów (pensja minimalna wzrosła w ciągu tej dekady nominalnie o 156%), realne koszty energii będą najniższe od blisko 30 lat.
W przypadku rodzin o wyższych dochodach, którym bon energetyczny nie przysługuje, nominalny wzrost kosztów energii będzie bardziej zauważalny. Miesięczny rachunek rodziny zużywającej 2000 kWh rocznie wzrośnie z obecnych 150 zł do 190 zł. Będzie to jednak istotnie mniej niż 250 zł, jakie zapłaciliby oni bez ustawy osłonowej. Przy uwzględnieniu wzrostu płacy średniej (w pierwszym kwartale przekroczyła ona już 8 tys. zł brutto), przeciętną rodzinę nadal stać będzie na zakup istotnie większej ilości prądu niż dekadę temu, gdy średnia pensja nie przekraczała 4 tys. zł brutto).