Rynki żyją w dalszym ciągu tematem grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA. Wczorajsze dobre dane z gospodarki amerykańskiej tylko utwierdziły rynki w przekonaniu, że dalsza normalizacja polityki pieniężnej jest bardzo realną opcją. Prawdopodobieństwo wzrostu kosztu pieniądza o 25 pb w grudniu według modelu CME FedWatch wynosi już ponad 90%. Sprzedaż detaliczna wzrosła w październiku o 0,8% w ujęciu miesięcznym wobec oczekiwanego wzrostu o 0,6% m/m i wzrostu o 1,0% w poprzednim okresie po rewizji w górę. Sprzedaż detaliczna bez aut także zwiększyła się bardziej niż zakładał konsensus rynkowy. Pozytywnie zaskoczył także listopadowy odczyt indeksu NY Empire State. Wspomniany wskaźnik aktywności przemysłowej wzrósł do 1,5 pkt. z -6,8 pkt. w poprzednim okresie. Co więcej wczorajsze wypowiedzi członków Fed tylko wzmocniły oczekiwania na dalsze działania ze strony banku centralnego. Zdaniem szefa oddziału Fed w Bostonie, który w ostatnim czasie wyraźnie optuje za podwyżką stóp procentowych stwierdził, że rynek właściwie szacuje prawdopodobieństwo grudniowego ruchu na stopach ze strony Fed. Z kolei w opinii Tarullo jak najbardziej właściwym momentem jest rozmowa o dalszej normalizacji polityki pieniężnej, by nie doprowadzić do „przegrzania” koniunktury. Natomiast Bullard opowiada się za jedną podwyżką stop procentowych, które jego zdaniem powinna ustabilizować amerykańską gospodarkę. Dzisiaj gro uwagi skupi się wokół danych o amerykańskiej produkcji przemysłowej, gdzie w październiku prognozowany jest wzrost produkcji o 0,2% w ujęciu miesięcznym. Poznamy także dane o inflacji PPI, jednak te najważniejsze dotyczące wskaźnika CPI z USA zostaną opublikowane dopiero w czwartek. W ostatnim czasie mocno zwiększyły się oczekiwania inflacyjne, wiec jeśli dane będą wskazywały presje na wzrost cen to tylko będzie kolejnym argumentem za podjęciem działań ze strony Fed. W oczekiwaniu na te publikacje indeks dolara kontynuuje wzrosty i jest tuż poniżej istotnej strefy oporu stanowiącej górne ograniczenia szerszego zakresu wahań.
Warto wspomnieć o danych z brytyjskiego rynku pracy, które zostały opublikowane podczas środowej sesji. Stopa bezrobocia ILO spadła we wrześniu do 4,8% z 4,9%. Z drugiej strony jednak widać zwiększenie się liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych. Przeciętne zarobki z bonusami wzrosły o 2,3% w ujęciu rocznym, nieco poniżej prognoz rynkowych. Generalnie wydźwięk danych jest lekko negatywny, mając na uwadze też wyhamowanie wskaźnika inflacji bazowej do 1,2% z 1,5% w skali roku. Dane nie ciążą jednak specjalnie GBP, który generalnie pozostaje nieco silniejszy względem innych walut.
Para testowała wczoraj od dołu istotną strefę oporu w rejonie 1,0800/25, co zaowocowało powrotem aktywności po stronie podażowej. EURUSD przełamał w dniu wczorajszym geometryczny poziom w rejonie 1,0725, co z technicznego punktu widzenia otwiera drogę do dalszych spadków na tej parze. Zniesienie zewnętrzne 141,4% całości impulsu wzrostowego z poziomu 1,0850 na 1,1299 wyznacza najbliższe geometryczne wsparcie na poziomie 1,0664. Tuż poniżej w rejonie 1,0640 przebiega linia poprowadzona po minimach lokalnych z marca i listopada 2015 roku.
USDPLN kontynuuje wzrosty. Cena znajduje się obecnie powyżej maksimum lokalnego z 24.VI.2016 i techniczny obraz rynku sprzyja wzrostom w okolice oporu w rejonie 4,1509/51 wyznaczonego przez szczyty lokalne ze stycznia tego roku. Nie będzie tak łatwo wyjść powyżej tej strefy, co może doprowadzić do chwilowego wyhamowania obserwowanych wzrostów.