Ostatnie wystąpienie J. Yellen sugerujące wcześniejsze niż do tej pory sądzono podwyżki stóp mocno wspiera umocnienie amerykańskiej waluty. To znacznie bardziej jastrzębie niż oczekiwane stanowisko Fed musiało więc zaważyć na nastrojach, zwiększając presję na euro w kolejnych dniach handlu.
Czynniki przeciwko umocnieniu euro
W najbliższych dniach, a nawet tygodniach „wspólna waluta” będzie pozostawać głównie pod ciężarem dwóch, osłabiających ją czynników: kontynuacją taperingu QE3 (ograniczającą dopływ „taniego pieniądza”) i doniesień z Chin (co zwiększać będzie obawy przed spowolnieniem gospodarczym tej drugiej gospodarki świata). Na rynku już pojawiają się komentarze wskazujące na możliwe rychłe nadejście pęknięcia bańki „boomu gospodarczego”. Zdaniem obserwatorów gospodarki Państwa Środka, Chiny stoją obecnie przed falą bankructw przedsiębiorstw, co może zapowiadać gwałtowny kryzys za kilka lat. Po bankructwie chińskiego producent paneli solarnych teraz mówi się o możliwej niewypłacalności chińskiego dewelopera, zadłużonego w krajowych bankach i wobec inwestorów indywidualnych na około 3,5 miliarda juanów. To nasila na rynku obawy o aktywność pożyczkową w Chinach. Dotychczas chiński rząd i państwowe banki tolerowały ryzykownych kredytobiorców, zapewniając im w razie potrzeby pomoc. Takie działania utwierdzały inwestorów w przekonaniu, że mają nieskończone gwarancje na swoją działalność. Stratega ta pomagała napędzać wzrost gospodarczy Państwa Środka, generując jednocześnie gigantyczny dług. W ocenie agencji S&P chiński dług korporacyjny może wzrosnąć w tym roku do około 14 bln USD, przekraczając nawet poziom deficytu amerykańskiego, uważanego za najwyższy na świecie. Jak długo Chiny pojadą na tym ”wózku”, czas pokaże, ale dotychczasowe dane makro już wskazują na pewną słabość „drugiego silnika” światowej gospodarki, co będzie negatywnie wpływać na wzrost awersji do ryzyka wobec ryzykownych aktywów, w tym euro.
W czwartek notowania EUR/USD próbowały odreagować pod silnym spadku kursu. Odbicie nie było jednak na tyle znaczące, alby zmienić istotnie obraz rynku, który w dalszym ciągu pozostaje prospadkowy. Wydaje się, że rynek będzie chciał przetestować 1,3704.
Szansa na dalsze wzrosty pojawiła się na rynku USD/CHF. Wprawdzie układ średnioterminowy pokazuje nam trend spadkowy, ale uwzględniając czynniki fundamentalne, frank powinien osłabiać się w relacji do dolara. W konsekwencji, możliwa jest kontynuacja wzrostu notowań pary walutowej do 0,8930.
Z formacji diamentu(formacja odwrotu) wybiły się górą notowania USD/PLN. Wyjście kursu powyżej 3,04 PLN jest potwierdzeniem siły popytu, dlatego dalszy wzrost notowań USD/PLN jest prawdopodobny. Dodatkowo umocnieniu dolara wobec złotówki powinny sprzyjać czynniki fundamentalne(patrz szczegóły konferencji Fedu po posiedzeniu FOMC). Obecnie obserwujemy ruch powrotny do krawędzi formacji diamentu. Wydaje się, że jest to tylko korekta w dłuższym trendzie wzrostowym. W związku z tym, dopóki wsparcie 3,04 będzie obronione, dopóty może oczekiwać kontynuacji umocnienia dolara do 3,0856 PLN, uwzględniając tymczasowe przystanki kursu na lokalnych oporach w okolicy 3,062 i na 3,073.
Krzysztof Wańczyk