Tak jak można się było spodziewać, zmienność znacznie wzrosła po tym jak Amerykańscy inwestorzy powrócili na rynek po poniedziałkowej przerwie. Wczorajszy poranek był świetny dla kupujących gdyż udało im się dojść do 1.3370. To, co stało się później, bardzo ciężko wytłumaczyć. Notowania walut EUR/USD doświadczyły bardzo mocnej 100 pipsowej przeceny, która była rezultatem niepotwierdzonych plotek na temat europejskiego sektora bankowego.
Jak to często bywa z plotkami, ich efekty są tymczasowe i często skutkują jedynie w aktywacji zleceń stop loss, aby zaraz potem powrócić do punktu wyjścia. Tak też stało się wczoraj i inwestorom udało się powrócić do początkowych wartości, powracając ponad wszystkie początkowo przebite wsparcia.
Wykres ukazuje nam jednak, że dla byków był to nie lada wysiłek, gdyż nie udało im się poprawić maksimów, co spowodowało kolejne osłabienie celujące w 1.3275-80. Poziom ten został ponownie zanegowany, pokazując nam jego potencjał, ale jednocześnie ostrzegając przed dużym spadkiem, gdyby nastąpiło jego przebicie.
Warto jednocześnie zauważyć, że traderzy cały czas respektowali niedawne górne ograniczenie chorągiewki, o której wspominaliśmy wczoraj (czerwona linia).
Dzisiejszy poranek rozpoczynamy od ponownych ataków celujących w 1.3275. Jeżeli słabość byków nadal będzie tak uderzająca, należy przygotować się na możliwe przebicie tego wsparcia, skutkujące atakiem na 1.3250.
Poziom ten jest kluczowym, jeżeli chodzi o utrzymanie długoterminowego pozytywnego sentymentu na tej parze. Ustawienie tam zlecenia buy limit może być ciekawym rozwiązaniem charakteryzującym się wysokim stosunkiem potencjalnego zysku do ryzyka.