Rozbieżne dane makro z czołowych gospodarek świata mocno wpływają na trajektorię notowań głównych par walutowych. Największa zmienność utrzymuje się na EUR/USD, którego kurs jak chorągiewka zmienia „tor jazdy”, doprowadzając do szeregu sygnałów transakcyjnych.
Dziś największą uwagę powinien przykuć odczyt indeksu nastrojów konsumentów w Stanach Zjednoczonych Conference Board (16:00). Dane z USA za grudzień i styczeń wypały dość słabo. Jako główny powód podaje się niekorzystne warunki atmosferyczne i z tego również względu utrzymuje się ryzyko negatywnego rozczarowania także danymi o nastrojach konsumentów. W ostatnich tygodniach w parze z osłabiającym się dolarem szło zmniejszanie długich pozycji spekulacyjnych na amerykańską walutę - w kontraktach i opcjach notowanych na giełdzie NYCE (wg CFTC). Uważamy, że seria słabszych danych, powodowana głównie czynnikami sezonowymi nie wpłynie na zaprzestanie ograniczania luzowania ilościowego przez FOMC. Co więcej, w sytuacji powstania przestrzeni do otwierania kolejnych długich pozycji spekulacyjnych, wraz z powrotem lepszej koniunktury i poprawy danych makro wzrośnie presja na umocnienie amerykańskiego dolara. Presji tej nie powinien jednak nałożyć dzisiejszy spadek wartości indeksu nastrojów konsumentów (konsensus zakłada zniżkę z 80,7 do 80 pkt.).
EUR/USD porusza się w krótkoterminowym trendzie wzrostowym, ale dalszy wzrost notowań może ograniczać najbliższy opór na wysokości 1,3770. Bykom trudno będzie przedostać się powyżej tego poziomu. Ewentualne przejście oznaczać może aprecjację euro do 1,3830, gdzie znajduje się górne ograniczenie kanału wzrostowego. Bazując jednak na założeniu, że Fed będzie w dalszym ciągu skłonny za ograniczaniem QE3, dolar powinien umacniać się w relacji do euro. W praktyce oznaczałoby to zejście notowań do 1,37 i dalej do 1,3590.
Krzysztof Wańczyk