Zgarnij zniżkę 40%
🔥 Akcje wybrane przez AI w strategii Tytani technologiczni zyskały jak dotąd +7,1% w maju.
Przyłącz się, póki akcje są GORĄCE.
Zdobądź 40% ZNIŻKĘ

Emerytury rosną szybciej niż płace, ale cieszyć się nie ma z czego

Opublikowano 28.04.2014, 13:22

Przeciętna emerytura i renta jest wyższa od tej z 2000 r. o 129 proc. W tym czasie średnie wynagrodzenie wzrosło o 104,5 proc. Emeryci jednak wciąż narzekają na niskie świadczenia, pracodawcy na wysokie koszty pracy, w tym składki na ubezpieczenie społeczne, a rząd na wysokie zadłużenie, między innymi wynikające z konieczności dopłacania do emerytur.

Na początku obecnego stulecia średnia emerytura i renta wynosiła w Polsce niecałe 850 zł miesięcznie brutto. Na koniec pierwszego kwartału 2014 r. przeciętne świadczenie emerytalno-rentowe sięgało 1943 zł., a więc było o prawie 129 proc. wyższe niż 15 lat wcześniej. W tym czasie średnie wynagrodzenie zwiększyło się z 1869 do 3823 zł, czyli o 104,5 proc. Na początku obecnego stulecia średnia emerytura i renta stanowiła 45 proc. przeciętnego wynagrodzenia, zaś obecnie sięga prawie 51 proc. średniej płacy w gospodarce. A więc tak zwana stopa zastąpienia, która według wszelkich, także tych oficjalnych prognoz, będzie się dramatycznie obniżać, być może nawet do zaledwie 30 proc. ostatniej pensji, na razie idzie w górę i ma się całkiem dobrze.

Realne zmiany średniego wynagrodzenia w przemyśle i średniej emerytury i renty (w proc.)

Źródło: GUS.

Już na pierwszy rzut oka widać, że przytoczone dane wcale nie świadczą o tym, że jest świetnie. Pracownicy chcieliby zarabiać więcej, emeryci nie są wcale szczęśliwi, mimo że ich portfele, nie uwzględniając inflacji i podatków, rosną statystycznie szybciej niż dochody aktywnych zawodowo, przedsiębiorcy narzekają na wysokie koszty pracy, rosnące głównie z powodu obciążeń pozapłacowych, a rząd musiał się posunąć do odebrania 150 mld zł funduszom emerytalnym, by budżet państwa nie załamał się pod ciężarem deficytu i zadłużenia. Widać więc, że nasz system emerytalny jest nieefektywny, skoro do i tak niskich emerytur i rent co roku budżet musi dokładać po kilkadziesiąt miliardów złotych.

Z czysto rachunkowego punktu widzenia do sprawnego działania systemu emerytalnego potrzeba więcej pieniędzy lub mniej emerytów. I z jednym i drugim jest kłopot, choć zupełnie odmiennego rodzaju. Tych pierwszych nie przybywa, za to liczba drugich nieustannie rośnie. W tej sytuacji utrzymanie obecnego systemu waloryzacji świadczeń na dłuższą metę wydaje się niemożliwe. Można pokładać nadzieję w tym, że poprawa sytuacji w gospodarce złagodzi problem. Jednak zasady waloryzacji, przyjmujące dla części emerytalnego kapitału za podstawę stopę inflacji powiększoną o 20 proc. realnego wzrostu płac, a dla części dynamikę wzrostu PKB powiększoną o stopę inflacji, choć sprawiedliwe społecznie, nie zmniejszą nierównowagi w systemie emerytalnym, czyli jego chronicznego deficytu. Wraz z pogarszaniem się sytuacji demograficznej konieczna stanie się prawdopodobnie nie tylko zmiana tych zasad, ale także podwyższenie składek emerytalnych lub podatków. Tego rodzaju działania będą z kolei ograniczać możliwości rozwojowe gospodarki. Już na początku roku minister pracy zaproponował by świadczenia waloryzowane były wskaźnikiem inflacji powiększonym o 20 proc. realnego wzrostu płac jedynie najuboższym, pozostałym zaś tylko wskaźnikiem inflacji. W 2012 r. przejściowo zastosowano waloryzację kwotową, czyli każdy pobierający świadczenie emerytalne lub rentowe otrzymał taką samą kwotę podwyżki (70 zł). Co prawda niska inflacja pozwala na oszczędności w budżecie, jednak taki komfort nie trwa długo. Przez sporą część ostatniego piętnastolecia inflacja była wysoka, co powodowało konieczność większych dopłat z budżetu. Także pięcioletnia średnia krocząca tempa wzrostu PKB bywa dla finansów państwa mocno obciążająca. Prędzej czy później zasady te zostaną zmienione i to z pewnością nie w kierunku wzrostu emerytur, lecz zmniejszenia skali ich dotowania. Ta kwestia jest jednak najczęściej pomijana w rozważaniach dotyczących wyboru między ZUS a OFE. A przecież zmienność zasad dotyczących obu filarów stanowi spore ryzyko emerytalnych alternatyw. W tym kontekście ZUS nie jest wcale bardziej bezpieczny niż OFE, czy tym bardziej niż różnego rodzaju formy indywidualnego oszczędzania na emeryturę. W przypadku tych ostatnich mamy przynajmniej pełną swobodę decydowania o naszych pieniądzach. Warto ponadto zauważyć, że choć przez większą część ostatniego piętnastolecia średnia emerytura i renta zwiększała się bardziej niż średnie wynagrodzenie w firmach, to zdarzały się okresy, gdy było odwrotnie, a nawet takie, gdy średnia realna wartość świadczeń obniżała się. Powodem były czasowe zmiany zasad waloryzacji lub rzadziej, specyficzne warunki rynkowe. Emeryci bez waloryzacji musieli się obejść na przykład w 2005 i 2007 r., a więc w latach, gdy występowały kłopoty w gospodarce i finansach państwa. W marcu 2014 r., po raz pierwszy od dwóch lat, mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której średnia realna wartość emerytury i renty wzrosła o 2,1 proc., a więc znacznie słabiej niż średnie wynagrodzenie w przemyśle, które zwiększyło się o 4,2 proc.

Roman Przasnyski

Jest to reklama strony trzeciej. Nie jest to oferta ani rekomendacja Investing.com. Zapoznaj się z polityką tutaj lub usuń reklamy .

Najnowsze komentarze

Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.