W poniedziałek, na fali zapowiedzi prezydenta Rosji Wladimira Putina odnośnie tego, że Rosja jest gotowa do współpracy z OPEC i jego kraj jest gotów ograniczyć produkcję lub nawet ją zamrozić w porozumieniu z krajami OPEC, notowania baryłki ropy typu WTI wzrosły o prawie 4% (do poziomu 51,57 USD za baryłkę). Mimo to istnieją spore wątpliwości czy w dłuższym terminie faktycznie takie zapowiedzi pomogą w zwyżce cen tego surowca. Ostatnie wzrosty są podyktowane raczej emocjami i są wysoko spekulacyjne niż natury fundamentalnej. Niektóre z krajów OPEC podwyższają poziom produkcji surowca, a kiedy cena jest w miarę wysoka oficjalnymi i nieoficjalnymi kanałami surowiec jest sprzedawany w wysokiej ilości.
A teraz spójrzmy na wykres. W poniedziałek cena testowała szczyty cenowe z tego roku. Wykres D1 pokazuje, że wypowiedz prezydenta Rosji została przez byków nagrodzona sporym popytem, jednak nie wystarczyło to do przełamania tegorocznych szczytów. Rynek potrzebuje dodatkowych impulsów by wyjść ponad strefę 51.10-51.50. Warto zwrócić uwagę że technicznie wyrysowała się nam spadkowa formacja motyla co może być sygnałem dla podaży. Jeżeli więc atak byków nie będzie dalej kontynuowany i napłyną gorsze dane lub informacje z rynku, najbliższe wsparcie znajdziemy na poziomie strefy cenowej 48.91-49.30. W przypadku wyłamania tej strefy podaż powinna przetestować okrągły poziom 48 USD za baryłkę.