W centrum uwagi:
· Pierwsze efekty zmian na amerykańskim rynku ropy
· Gaz ziemny liderem spadków
Na początku bieżącego tygodnia na rynkach towarowych widać sporo koloru czerwonego. Wczoraj to właśnie sprzedający przeważali na rynkach większości surowców energetycznych, a także niektórych metali i towarów rolnych, zwłaszcza tzw. soft commodities. Ostatecznie indeks CRB zanotował spadek o 0,38% do poziomu 219,31 pkt.
Pierwsze efekty zmian na amerykańskim rynku ropy
Na rynku ropy naftowej nadal jest relatywnie spokojnie. Amerykański surowiec gatunku WTI porusza się w trendzie bocznym. Wczoraj jego cena wzrosła o 0,60%, jednak nie miało to większego znaczenia z technicznego punktu widzenia na wykresie tego surowca.
Delikatny optymizm inwestorów był wspierany przez dane, które podała wczoraj Energy Information Agency (EIA), będąca częścią Departamentu Energii USA. Według szacunków agencji, w kwietniu wzrost produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych będzie najmniejszy od ponad 4 lat i wyniesie 298 baryłek dziennie.
Na spadek dynamiki wzrostu produkcji ropy ma wpłynąć przede wszystkim zmniejszone wydobycie na dwóch kluczowych polach naftowych – Bakken w Dakocie Północnej i Eagle Ford w Teksasie. To pierwszy spadek produkcji na tych polach od końca 2013 r. Jednocześnie jednak wzrośnie wydobycie z formacji Permian Basin na granicy Teksasu i Nowego Meksyku.
Informacje podane przez EIA mogą oznaczać, że na amerykańskim rynku ropy naftowej są już widoczne pierwsze efekty restrukturyzacji w tamtejszych firmach wydobywczych, które dostosowują się do funkcjonowania w warunkach niskich cen ropy naftowej. Jednak na razie inwestorzy podchodzą do tych danych z pewną rezerwą. Musi bowiem upłynąć więcej czasu, aby jednoznacznie stwierdzić, że zmiana polityki firm wydobywczych w USA przynosi efekt. Na ocenę znaczenia tych danych prawdopodobnie trzeba więc poczekać jeszcze parę miesięcy.
Gaz ziemny liderem spadków
Tymczasem cena gazu ziemnego w USA wczoraj spadła o ponad 5%, co stanowiło najgorszy wynik spośród wszystkich surowców. Również tutaj znaczenie miały wczorajsze dane EIA, które pokazują, że w przypadku tego surowca o ograniczeniu produkcji na razie nie ma mowy.
Według agencji, w kwietniu wydobycie gazu ziemnego z formacji Marcellus w Pensylwanii i Zachodniej Wirginii wzrośnie do poziomu 16,8 bcfd (mld stóp sześciennych dziennie) z 16,7 bcfd w marcu. To wyraźny wzrost względem kwietnia 2014 r., kiedy to produkcja wynosiła 13,9 bcfd. Wzrosnąć ma także wydobycie gazu z formacji Haynesville, a kolei produkcja z Eagle Ford ma utrzymać się na dotychczasowym poziomie.
Liczby te pokazują, że podaż gazu ziemnego w USA jest wciąż bardzo duża. Potwierdzają to dane dotyczące zapasów, które utrzymują się na wysokim poziomie nawet pomimo ostrej zimy w USA i zwiększonego popytu na gaz ziemny w celach grzewczych. Presja na spadek cen gazu powinna się więc utrzymać – zwłaszcza wiosną, kiedy zmniejszy się popyt wynikający z ogrzewania, a jeszcze nie zwiększy się popyt wynikający z klimatyzacji pomieszczeń.