Środowa sesja będzie upływała pod znakiem oczekiwania na wieczorną decyzję amerykańskiego banku centralnego odnośnie stóp procentowych. Konsensus rynkowy zakłada, że na wrześniowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej koszt pieniądza wzrośnie o 25pb, co będzie oznaczało już trzecią w tym roku podwyżkę stóp procentowych w USA. Dzisiejszy ruch jest pewną opcją, gdyż na bazie kontraktów Fed Fund Futures podwyżka o 0,25% jest wyceniana z prawdopodobieństwem równym 95%. Byłoby to także zgodne z wcześniejszymi zapowiedziami Fed o stopniowej normalizacji polityki pieniężnej w otoczeniu silnego wzrostu gospodarczego, niskiej stopy bezrobocia, inflacji bazowej blisko celu oraz dobrych nastrojów amerykańskich konsumentów. Uwaga uczestników rynku przede wszystkim będzie koncentrowała się na najnowszych projekcjach makroekonomicznych oraz wystąpieniu Powell’a, które będzie analizowane pod kątem ewentualnych zmian w retoryce i sygnałów odnośnie kształtu polityki monetarnej banku centralnego w przyszłości. Jeśli szef Fed powstrzyma się od mocno jastrzębiego przekazu, to dolar może stracić na wartości. Aktualnie indeks dolara pozostaje stabilny w oczekiwaniu na to wydarzenie oscylując tuż powyżej 200-okresowej średniej EMA w skali dziennej.
Dzisiaj o parametrach polityki pieniężnej będzie decydował także Bank Rezerw Nowej Zelandii, który w przeciwieństwie do innych banków centralnych jak na razie podchodzi z dużą rezerwą co do kwestii wychodzenia z ekspansywnej polityki pieniężnej. Na sierpniowym posiedzeniu RBNZ zniwelował oczekiwania rynku co do podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach i co więcej nie wykluczył możliwości obniżki kosztu pieniądza w przypadku pogarszających się warunków gospodarczych. Wobec powyższego konsensus rynkowy zakłada, że dziś główna stopa procentowa zostanie utrzymana na poziomie 1,75%. Warunkiem koniecznym do zmiany nastawienia banku w kwestii ewentualnego wzrostu kosztu pieniądza będzie wyższe tempo wzrostu gospodarczego oraz powrót inflacji bazowej powyżej 2,0%.
Kluczowe dla dalszych losów złotego może okazać się dzisiejsze posiedzenie Fed i zachowanie głównej pary walutowej EUR/USD. Nasza krajowa waluta od początku tego tygodnia pozostaje nieco mocniejsza względem euro czy dolara. W przypadku kontynuacji osłabienia dolara złoty miałby pole do dalszej aprecjacji. Czynnikiem ryzyka dla takiego scenariusza pozostaje jednak podtrzymanie jastrzębiej retoryki Fed, co ograniczałoby skalę umocnienia PLN.
W ostatnich dniach EUR/PLN przełamał linię poprowadzoną po ostatnich minimach lokalnych w skali D1, co otworzyło drogę do dalszej aprecjacji złotego. Aktualnie notowania znajdują się poniżej dolnego ograniczenia chmury ichimoku oraz 100-okresowej średniej EMA w skali D1, co otwiera drogę do pogłębienia spadków w okolice 4,2700, gdzie przebiega 200-okresowa średnia EMA. Psychologiczny opór wyznacza okrągły poziom 4,3000.
NZD/USD oscyluje tuż poniżej istotnej strefy oporu w rejonie 0,6685-0,6720 w oczekiwaniu na dzisiejsze decyzje banków centralnych odnośnie stóp procentowych. W przypadku kontynuacji słabości dolara wyjście powyżej górnego ograniczenia wspomnianej strefy otworzy drogę do testowania 100-okresowej średniej EMA w skali D1 i wyższych poziomów cenowych w okolicy 0,6850/60, gdzie znajdują się lipcowe maksima lokalne oraz 38,2% zniesienia Fibo całości fali spadkowej z poziomu 0,7438. Dominującym trendem pozostaje spadkowy, o czym świadczy ułożenie średnich kroczących w skali D1, co w przypadku braku przełamania strefy oporu będzie sprzyjało powrotowi w okolice wrześniowego dołka.