Eurostrefa: Wstępne szacunki wzrostu PKB w IV kwartale były zgodne z oczekiwaniami rynku (0,3 proc. k/k i 1,5 proc. r/r). Słabsze dane napłynęły jednak nt. grudniowej dynamiki produkcji przemysłowej, która spadła o 1,0 proc. m/m i 1,3 proc. r/r (szacowano jej wzrost o 0,3 proc. m/m i 0,8 proc. r/r). Wcześniej opublikowane zostały dane z Niemiec (PKB w IV kwartale wzrósł o 0,3 proc. k/k i 2,1 proc. r/r), oraz Włoch (PKB zwiększył się o 0,1 proc. k/k i 1,0 proc. r/r) – to dane nieco poniżej oczekiwań.
Naszym zdaniem: Dzisiejsze odczyty nie mogą stanowić zbytniego wsparcia dla euro. Niemniej pretekstem do wyraźniejszej korekty ostatnich wzrostów wspólnej waluty mogłyby być dopiero próby „werbalnych” interwencji ze strony przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego. Powinni oni lepiej artykułować swoje „potencjalne” plany związane z kształtowaniem się polityki pieniężnej w najbliższych miesiącach. Tymczasem można odnieść wrażenie, że ECB nieco boi się kreować nadmiernych oczekiwań związanych z 10 marca i w ostatnich dniach jest dość bierny. Po części może to wynikać z przeceny EUR/JPY w ostatnich dniach.
Tymczasem w kalendarzu wydarzeń mamy wystąpienie szefa ECB w Parlamencie Europejskim w poniedziałek o godz. 15:00. W kontekście ostatnich obaw o globalny wzrost gospodarczy, Mario Draghi najpewniej będzie musiał być bardziej „wylewny” w kwestii możliwych działań, jakie może podjąć już wkrótce bank centralny. Pytanie, jednak czy rynek to kupi. Na razie oczekiwania, co do możliwych ruchów ECB w marcu nie są nazbyt duże (poza niemalże pewnym cięciem stopy depozytowej o kolejne 10 p.b.).
Na wykresie EUR/USD mamy ciekawą sytuację. Wczoraj po południu pisaliśmy o naruszeniu w dół wtorkowego szczytu na 1,1337, co mogło sugerować początek większej korekty. Dzisiaj widać, że scenariusz ten zaczyna się realizować, a wczorajszy szczyt na 1,1376 mógł być krótkoterminowym szczytem. Na razie zatrzymaliśmy się na pierwszym lokalnym wsparciu 1,1265-75. Niemniej o wiele istotniejszy może być test rejonu 1,1238-47, który bazuje na maksimach z 4-5 lutego. Ich złamanie pozwoli poważniej rozważyć możliwość testu wpierw okolic 1,1159 (dołek ze środy), a potem 1,1086 (minimum z poniedziałku). To jednak temat na przyszły tydzień.
Sporządził:
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ